Mama trzymała moją małą rączkę, szłyśmy przez centrum handlowe. Zbliżały się moje urodziny, chciała, abym sobie coś wybrała. Skierowałyśmy się do sklepu z zabawkami, a mi od razu rzuciło się w oczy jedna rzecz. Pluszowy wilk.
— Mamo...
— Nie ma opcji.
— Czemu?
Zacisnęła usta w wąską linię i odwróciła wzrok. Wtedy zauważyłam, że obok niej stanął mężczyzna. Byłam pewna, iż to ten sam, co był u nas w domu, lecz jego twarz była niewyraźna.
— Co tu robisz?
— Nie pozwalasz mi się z nią widywać, muszę sam jakoś wymyślać sposób — mówił spokojnie. — Clarie, masz urodziny niedługo, prawda?
Jedynie zawstydzona skinęłam głową. Znajomy mojej mamy opuścił nas, gdyż wszedł do sklepu. Widziałam, jak brał pluszowego wilka i udał się do kasy. Po chwili wrócił i przykucnął obok mnie.
— Wszystkiego najlepszego, wilczku — posłał mi delikatny uśmiech.
Był zbyt zadowolona, żeby mu podziękować, więc przytuliłam do siebie nową zabawkę i zaśmiałam się wesoło.
On natomiast wstał, spojrzał na mamę i nas zostawił.
To był ostatni raz, kiedy go widziałam, tak przynajmniej mi się wydawało.Wspomnienia nie dawały mi spokoju, te o nieznajomym mężczyźnie i Theo. Od kiedy wróciłam do Beacon Hills wszystko wydaje się bardziej skomplikowane niż wcześniej. Gdy myślałam o Reakenie przypominałam sobie, jak byłam szczęśliwa, a zarazem zagubiona.
Kurde ludzie, nie wiedziałam, jaki jest, kiedy z nim chodziłam! Powiem szczerze, że jednak długo z nim byłam. Czułam, że wczoraj go skrzywdziłam. On wymazał mi pamięć z naszych wszystkich wspólnych chwil. Dzięki tym skurwysynom, czytajcie Doktorom, przypomniałam sobie. Długo wytrzymał nic mi nie mówiąc.
Zmienił się. Oboje byliśmy źli, ale on dalej nim był.
DOBRA. Możecie mnie oceniać, ale chciałam dobrze dla świata!!
Rozmyślając nad wszystkim siedziałam u Josha. Zrobił mi pyszną kawę i poczęstował ciasteczkami. Nie byliśmy we dwójkę. Na kanapie siedziała Malia i oglądała jakiś serial. Coś się miedzy nimi kroiło, bardzo mnie to cieszyło. Stiles sobie poradzi, a raczej z Lydią.
Eh, Martin. Muszę ją odzyskać, zabrać z tego przeklętego Eichen.
— Nie odzywał się do was Liam? — musiałam zająć czymś innym głowę.
— Nie — Josh podrapał się po głowie. — Boi się Scotta?
— Próbował go zabić, więc pewnie boi się konsekwencji — dodała Tate.
Słuszna uwaga.
— Wiem, że dzisiaj ma pomoc sprzątać bibliotekę — oznajmił chłopak. — Mason to gaduła.
— Hm... To oznacza, iż muszę sie tam zjawić.
Malia uniosła brwi na moje słowa.
— O zgrozo...
~~~~~~~~~~
— Scott ciebie przysłał?
Dumbar wyglądał na lekko przerażonego na mój widok w szkole. Prychnęłam.
— Chce się dowiedzieć, co u młodego wilczka.
— Widzisz — zaczął Mason, — ona nie jest zła.
CZYTASZ
2: She's returned //Teen Wolf
Fanfiction"She returned" to 2 część "All over again" (rozdziały pojawiają się rzadko) Teen Wolf 5 sezon- 🔼nie wszystkie akcje i zdarzenia mogą się zgadzać🔼- 🔽dialogi w większości nie są kopiowane z serialu🔽 - Nie jestem pewna, czy masz coś tu do gadania. ...