Siedziała na jednej z ławek przy placu zabaw. Patrzyła na bawiące się dzieci, gdy ona czekała, aż Kali wróci. W oddali zobaczyła mężczyzne w dziwnej masce. Clare przyglądała się mu, nie wywoływał u niej strachu, raczej ciekawość.
- Czemu się nie bawisz? - obok niej zajął miejsce chłopczyk trochę wyższy od niej.
- Nie mam ochoty - odparła, spoglądając na niego. - Czekam na Kali.
- Kim ona jest? Twoją mamą?
Nigdy nie lubiła, kiedy zadawano jej to pytanie. Minęło nie wiele czasu od śmierci Talii.
- Moją opiekunką - rzekła cicho, ale słyszalnie dla niego.
Nie odzywali się przez jakiś czas, dopóki on nie spojrzał na nią swoimi niebieskimi oczkami.
- Jestem Theo Reaken, a ty?
Wyciągnął w jej stronę rękę.
- Clare Hale - uścisnęła jego dłoń.
Pierwszy raz od dawna na twarzy młodej wilkołaczki zagościł szczery uśmiech. Zapomniała o mężyźnie w masce.
- Clare?
Wypowiedzenie mojego imienia przez Lydię, wybudziło mnie z zamyślenia. Pamięć coraz szybciej mi wracała. Nie chciałam się dzielić wspomnieniami z innymi, najpierw muszę zrozumieć, o co w tym chodzi.
- Scott chce coś omówić, pośpieszmy się - wyjaśniła.
Ruszyłam za nią do domu. Na nas czekali już wszyscy, a z nimi Reaken. Chimera patrzyła na mnie z cwaniackim uśmiechem.
- Księżniczka raczyła się pojawić - odezwał się na powitanie Lahey.
- Nie musisz mówić o sobie w trzeciej osobie - warknęłam.
McCall cicho zaśmiał się pod nosem. Kira spiorunowała swojego chłopaka wzrokiem, lecz ten tego nie zauważył. Z Martin podeszłyśmy do stołu, nad którym pochylali się Stiles i Malia. W tamtej chwili dopiero zauważyłam, co tam leży.
- Znowu ta stara książka - jęknęłam, patrząc na te okropne lektury.
- Musimy się z tym rozprawić - powiedział Theo.
Każde jego słowo sprawiało, że moje mięśnie się napinały i miałam ochotę wysunąć pazury.
Banshee wzięła jeden egzemplarz do ręki.
- Dam mamie - rzekła. - Przypomni sobie o morderczej dziewczynie.
Nagle do pokoju wparował Josh w poszarpanej bluzce. Uniosłam jedną brew do góry, gdy go zobaczyłam.
- Hej, Malia powiedziała, że potrzebujecie pomocy - zaczął, a my spojrzeliśmy na Tate, która tylko sie uśmiechnęła. - To gdzie ta przeklęta książka?
Chwyciłam jeden tom i mu rzuciłam.
- Powodzenia - mruknął Scott i również wziął "Piekielnych doktorów".
Gdy książki się rozdały, Malia, Stiles i Josh usiedli w kuchni. Pozostali zajęli miejsca w salonie. Usiadłam na kanapie, a do mnie od razu przysunął się Isaac, na co Scott zareagował krzywą miną.
Wciągnęliśmy się w czytanie tego. Wystarczyły dwa akapity, aby się zmęczyć. Staraliśmy się skończyć tę książkę. Niestety po kilku godzinach Lydia i Kira odpłynęły w krainę snów. Isaac chciał pilnować mnie, ale sam padł, opierając się o moje ramię. Osoby w kuchni również nie dawały znaków o ich aktywności. Scott dłużej wytrzymał razem ze mną, ale sami ze zmęczenia zasnęliśmy.
CZYTASZ
2: She's returned //Teen Wolf
Fanfiction"She returned" to 2 część "All over again" (rozdziały pojawiają się rzadko) Teen Wolf 5 sezon- 🔼nie wszystkie akcje i zdarzenia mogą się zgadzać🔼- 🔽dialogi w większości nie są kopiowane z serialu🔽 - Nie jestem pewna, czy masz coś tu do gadania. ...