Rozdział 3: Zemsta jest jak krwawa akcja

1.9K 110 11
                                    

W Las Vegas jesteśmy dwa miesiące. Byłam tu kilka lat temu z Aidenem i Ethanem. Wtedy też szukaliśmy jednego stada...już nieistniejącego.

Ciekawe, jak tam u bliźniaków.

Znalezienie wilkołaków trwało wiele dłużej niż przypuszczałam. Amaryll mówiła, że jedno z kasyn należy do nich. Właśnie, jedno z, a ich tu jest kilkadziesiąt. W końcu odszukałam je. Wyróżniało się już od zewnątrz. Ogromne okna przyciemnianiane. Drzwi masywne w kolorze fiołkowym. Najbardziej przyciągający był świecący szyld.

- Kasyno "Figa". Jakże przyciągająca nazwa.

- Co w nim jest takiego? - spytał Josh.

- To inaczej dziwka - odparłam i wzięłam łyk wody.

Wynajęliśmy pokój w jakimś motelu na przeciwko kasyna, aby mieć blisko cel.

Usiadłam na łóżku i zajrzałam do laptopa. Nie patrzyłam nic związanego z tą sprawą. Były to najróżniejsze testy z każdego szkolnego przedmiotu.

- Jaki sprawdzian masz teraz do rozwiązania?

- Ugh...matma - odpowiedziałam Joshowi. - Został mi jeszcze z historii.

Jadąc do Vegas, chłopak namawiał mnie, abym zrobiła testy do klasy maturalnej. W końcu się zgodziłam. Nie pytałam, dlaczego sam ich nie robi, to była jego sprawą. Jeśli zaliczę większość, będę tegoroczną maturzystką.

- A ten z rozszerzonej biologii, jak ci poszedł? - spytał Kanadyjczyk.

- Wydaje mi się, że dobrze - zamknęłam urządzenie i stanęłam przed oknem. - Głupio zrobili, ponieważ dali chromosom i chromatynę, co jest banalnie proste. Uczą się tego w pierwszej klasie.

- Nie dla każdego to takie oczywiste.

Wyjrzałam przez okno, mając nadzieję, że coś zobaczę.

- Potrzebujemy pomocy, sami nie damy radę - zmieniłam temat. - Ich może być z trzydziestka, jak nie więcej. Nas jest tylko dwójka.

- Co masz na myśli?

- Znam miejscowych łowców.

- Um, Clare, łowcy?

- Tak i idę się z nimi spotkać.

Wzięłam podręczną torbę. Bez słowa pożegnania opuściłam motel.

~~~~~~

To było banalne. Nie zmienili kryjówki od trzech lat. Na spokojnie weszłam do starej restauracji. Grupka, która siedziała przy jednym stoliku, patrzyła na mnie z szokiem.

- Ej laska, nie zgubiłaś się?

Zagadnął jeden z mężczyzn. Był wysoki i dobrze zbudowany. Miał ponad czterdziestkę.

- Nie wyglądasz na zachwyconego moim widokiem, Ian - prychnęłam w odpowiedzi.

Jego szare oczy otworzyły się szeroko, a usta ułożyły się w dziwnym grymasie, który miał niby przypominać uśmiech.

- Chłopaki, odwiedziła nas stara znajoma - facet wstał i stanął obok mnie. - Mała Clare wróciła!

- Nie sądziliśmy, że kiedykolwiek cię jeszcze zobaczymy - odezwał się drugi, czarnoskóry mężczyzna, Sam. - Jesteś z Deucalionem? Chętnie go rozszarpię.

Może jest to dziwne, iż dogaduję się z łowcami. Jednak kiedy dowiedzieli się, jak stałam się wilkołakiem, zrozumieli mnie i polubili. Ja, Ethan i Aiden po skończeniu naszych misji przesiadywaliśmy tu sporo czasu. Oni opowiadali o swoich łowach, a my o życiu w stadzie.

2: She's returned //Teen Wolf Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz