UWAGA ROZDZIAŁ PRZEDSTAWIA NIEZBYT FAJNĄ SYTUACJĘ, KTÓREJ NIE PRZEŻYŁAM I MAM NADZIEJĘ, ŻE NIE PRZEŻYJĘ, DLATEGO MAM PROŚBĘ O WYROZUMIAŁOŚĆ.
Merveille POV
Siedzę płacząc w poduszkę nadal nie mogąc zrozumieć, dlaczego to zrobił.
Nagle ktoś wchodzi bez pukania do domu. Zaskoczona automatycznie odwróciłam sie w stronę otwartych już drzwi.- Cześć Złotko. Troszkę się przedłużyło- mówi uśmiechnięty. Patrzyłam na niego powstrzymując łzy- Nie podjedziesz?
- No tak- mruknęłam pod nosem.
- Jesteś zła? Może okres?- śmieje się- Normalnie byś przybiegła z uśmiechem od ucha do ucha, w sumie to...- trzask.
Stoję przed nim patrząc na niego złowrogim spojrzeniem.
- Pojebało cię?!- wrzasnął.
- Mnie? Chyba ciebie coś JEBAŁO! W pracy tak? Kurwa tępa nie jestem! Rozpoznaję jęki swojego BYŁEGO faceta!- wrzasnęłam mocno podkreślając słowo byłego, najwidoczniej nic sobie z tego nie zrobił- No opowiadaj ciasna była? A może głębokie gardło?! Znalazłeś sobie jakąś sukę i...- przerwał mój wywód.- Tak, ale jesteś nią ty!- stanęłam osłupiona próbując zrozumieć jego czyn- Złotko...
- Wyjdź- powiedziałam cicho patrząc w bok.
- Słucham?- powiedział poddenerwowany.
- WYNOCHA!- wrzasnęłam.
Zaczęłam bić go rękoma po piersi, wydzierając się w niebogłosy. Biłam go luźnymi dłońmi nieumiejąc powstrzymać emocji, które we mnie buzowały. W tym momencie poprostu nie umiałam zapanować nad emocjami.
- Przestań- powiedział spokojnie.
- WYNOŚ SIĘ!- krzyczałam w szale okładając go mocniej rękoma.
- Przestań!- złapał mnie za ręce, mocno je ściskając.
Popchnął mnie na ścianę, co bardzo zabolało. Syknęłam z bólu, a on nic sobie z tego nie zrobił.
- Powiedziałem przestań- powiedział ciszej będąc bardzo blisko mnie.
Zaczał mnie całować. Wyrywałam się, lecz bezefektownie.
- Pf... Te... pro...kur...- nie pozwolił mi dokończyć.
Naparł swoim wielkim ciałem, na moje. Był podniecony, jego spojrzenie... zabiło całą pewność siebie, która była we mnie przez pierwsze kilka minut. On... chce... Merveille nie myśl o tym! Szlochałam, a on miał to totalnie w dupie. Przełożył mnie przez ramię, rzucił na kanapę, po czym zrzucił z siebie koszulkę, niechlujnie rzucając ją na stolik obok telewizora.
Jego wzrok był przerażający. Osoba którą kochałam, zaraz mnie zgwałci. Uczucie, którego miałam nadzieję nigdy niedoświadczyć. Niestety, mam cholernego pecha! Gdy zdejmował spodnie chciałam uciec, ale nie mogłam się ruszyć, ponieważ mocno mnie trzymał. Tak czy siak prędzej czy później gdybym uciekła by mnie dorwał i byłoby tylko gorzej.
- Teo proszę- powiedziłam przez szloch- przestań.
- Proś dalej, to takie podniecające.
To ewidentnie mój koniec
Rozerwał moją cienką sukienkę do spania, którą nawet lubiłam. Niestety już do wywalenia i spalenia przy okazji.
Na moje nieszczęście miałam na sobie czerwoną seksowną bieliznę, którą kupiłam we francji na babski wieczór z Nicol, nie pytajcie.
Wisząc nade mną, przejrzał mnie od pasa w górę pomijając oczy... zapłakane, spuchnięte oczy.
- Będziesz błagała o więcej... Złotko- jedno słowo. Tylko jedno, a potrafi zniszczyć dzień, umysł, psychikę i poprostu życie!
Odczepiając się ode mnie na chwilę zdjął bokserki rzucając je za siebie. Na moją niekorzyść był bardzo podniecony, w sumie czego by się dziwić. Ogólnie... obrzydliwe! Kilka razy otarł się o mnie, bacznie obserwując moje "odczucia". Spinałam się tylko jeszcze bardziej. O ile to w ogóle możliwe.
Włożył rękę pod moje plecy i rozpiął stanik zrzucając go, po czym zabrał się za majtki. Całował mnie idąc od piersi w dół. Gdy był przy majtkach patrzał na mnie z oczekiwaniem. Na co? Nie mam pojęcia!
- Otwórz oczka, spójrz na mnie- powiedział spokojnie, a ja nadal go nie słuchałam- No spójrz!- wrzasnął.
Zacisnęłam powieki, a łzy spłynęły mi strumieniem po policzkach.
Agresywnie i boleśnie zdjął ze mnie jedyny jaki w tej chwili miałam, materiał. Cmoknął mnie w usta po czym złapał mnie za buzię i szarpiąc powiedział.- Jak się nie uspokoisz, będzie bolało bardziej.
Wbił się we mnie agresywnie i boleśnie na co zacisnęłam powieki i dłonie na kanapie. Z bólu wydałam z siebie głośne stęknięcie.Jęczał energicznie, poruszał się szybko, z każdą chwilą bolało bardziej, a ja nie umiałam się rozliźnić i powstrzymać płaczu. W sumie co się dziwić. Zaciskałam się na co odsyłał mi głosne jęki. Nie zamierzałam sprawiać mu przyjemności z gwałtu na mnie, ale zrozumcie.
Wyszedł, dysząc złapał mnie za biodra i obrócił na brzuch. Kazał się wypiąć, nie posłuchałam. Wkurwiony złapał mnie mocno za biodra i ustawił po swojemu.
Wbił się szybko na co znowu się spięłam. Płakałam... szlochałam... ryczałam w poduszkę czekając na koniec.
* 30 minut później
On się ubiera. Zadowolony, spełniony...
Ja leżę nago, patrząc pusto w sufit. Czuję się brudna...Tępa dzida, dająca dupy każdemu napalonemu kutasowi.
Ubrany podszedł do mnie. Jedną ręką złapał mnie za podbródek, a drugą wędrował od ramion po piersi do mojej kobiecości. Gdy dotarł w wspomniane miejsce wzdrgnęłam się i automatycznie spięłam czekając na jakiekolwiek zbawienie. Choćby na śmierć.
- Następnym razem się rozluźnij i czerp z tego przyjemność. Do zobaczenia... Złotko.
________________________________
Coś tak czuję, że nie do końca wyszło tak jakbym chciała. Wydaje mi się, że piszę tak... niechlujnie?
Tu to tu tamto nagle to i wychodzi na to.
Jest troszkę bałagan. Jeśli się zgadzacie to napiszcie komentarz, a wezmę to do serca i postaram się to zmienić 😉
- Do zobaczenia... Złotka. 😂😂😂
![](https://img.wattpad.com/cover/120616627-288-k709872.jpg)
CZYTASZ
Twój Dotyk
RomanceFragment: ,,Otworzyła drzwi będąc nadal na moich rękach, a ja zatrzasnąłem je nogą. Niespodziewanie wpiła się w moje usta na co ja bezmyślenia oddałem jej pocałunek, a później zacząłem całować ją po szyji. Gdy zassałem lekko skórę obok jej obojczyka...