#37

6 0 0
                                    

- To o co chciałaś zapytać?- nie odrywał ode mnie wzroku.

Jak ja mam niby o to zapytać? ,,ej wczoraj się ruchaliśmy pod prysznicem czy mi się tylko wydawało?"

- Em... nie wiem nawet jak o to zapytać.
- Mów śmiało. Już chyba masz pewność, że przy mnie nie masz się czego bać.

Kurwa kurwa kurwa to praktycznie odpowiedź

- W sensie?- zapytałam uciekając od pytania.
- Naprawdę byłaś aż tak zaspana?- zaśmiał się pod nosem.

- Dobra przejdźmy do pytania- wszystko i tak już jest jasne.- Czy ty wczoraj się ze mną kąpałeś?- jego oczy nagle się powiększyły.- W sensie wiesz...
- Kurwa, ominęło mnie coś?- zapytał, a mnie zamurowało.
- To znaczy nie?- dopytałam drżącym głosem.
- Wczoraj poszłaś sama pod prysznic, a wychodząc powiedziałaś, że bolą cię plecy, bo źle spałaś. Ja uznałem, że to idealny pomysł żeby ci je rozmasować, przy czym zasnęłaś.

Kurwa wiedziałam

- Ale możesz mi o tej wspólnej kąpieli więcej opowiedzieć- jego oczy zabłysnęły, a na twarzy pojawił się diabelski, delikatny uśmiech.
- Zmieńmy może temat- oderwałam od niego wzrok i schowałam twarz we włosach, by ukryć mojego buraka na ryju.
- Ej ej ej- zaciągnął mi włosy za ucho i zbliżył się do mojego policzka.

Przeszedł mnie dreszcz.

- Chociaż powiedz czy należycie cię potraktowałem- szepnął.
- Tak- odszepnęłam spoglądając mu w oczy.

Nasze twarze były w odległości kilku centymetrów. Czułam jego głęboki oddech na swoich ustach. Jego koszmarnie seksowne spojrzenie wędrowało w kółko od moich oczu do ust.

- Mogę?- zapytał wciąż szeptem oczekując odpowiedzi.

Ja tylko kiwnęłam powoli głową, a już po chwili jego usta znalazły się na moich, a dłonie na moich biodrach, przyciągając mnie do siebie. Jego wargi były ciepłe i miękkie. Delikatnie i powoli smakował moich. Ta chwila była o wiele lepsza niż we wczorajszych, prysznicowych wyobrażeniach.
Oderwał się na chwile ode mnie, i spojrzał mi głęboko w oczy. Złapałam go za policzki i ponownie wróciłam do jego ust swoimi. Całowałam go agresywniej i mocniej. Oparł mnie o drzewo i szybko z bioder jego dłonie znalazły się na moich pośladkach, na co ja wplątałam palce w jego już rozczochrane brązowe włosy.
Staliśmy tak kilka dobrych minut, nie przestając się smakować nawet na chwile. Oderwaliśmy się od siebie i ciężko dysząc spojrzałam mu w oczy, uśmiechnęłam się i oparłam głowę na jego klatce piersiowej.

- Wow- odpowiedział wciąż dysząc, a ja zaśmiałam się pod nosem.

Przytulił mnie mocno, pozwalając mi się wtulić.

***

- W końcu jesteście. Widzicie która jest godzina?- powiedziała wyraźnie mama Luka, wskazując na ścienny zegar.
- Zagadaliśmy się- opowiedział, na co ja się tylko uśmiechnęłam w podłogę.

Jego mama to zauważyła, na co uśmiechnęła się i zaprosiła nas do stołu.

- Jedzmy- powiedziała i zabrała się do jedzenia.
- Smacznego- odpowiedziałam krótko.

Twój DotykOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz