Merveille POV
Wróciłam do domu i od razu dostałam sms'a.
Nieznany: Co powiesz na dzisiaj, 20?
To pewnie Teo.
Merveille: Hej, Teo. Z wielką chęcią.
*zmieniona nazwa użytkownika*
Teo: To extra! Podaj adres to po Ciebie podjade wieczorem.
Merveille: Hmmm no nie wiem, a co jeśli ty naprawdę jesteś jakimś zboczeńcem, pedofilem, mordercą?
Teo: Hahaha dobre. Jak mam ci udowodnić?
Merveille: Zaskocz mnie
Teo: Ok mam, głęboko w dekolcie masz piepszyka ;)
-Fuck! Skąd on wie?!- zerknełam w dekolt i rzeczywiście. Nawet ja nie wiedziałam.
Merveille: Chyba jednak zboczeniec.
Teo: Złotko, nie zboczeniec tylko wysoki facet. Ty masz około 170cm wzrostu ja 2 metry. Trudno było nie zauważyć.
Merveille: Tu masz w miarę racje. Dobra zadzwoń o 19:30 to ci powiem.
Teo: Ok papa
Kurde... czy ja naprawdę jestem taka naiwna? Myślałam, że jest inny niż ci wszyscy faceci.
Tak, to brzmi bardzo naiwnie.Wbiegłam na górę rzucając rzeczy i ubrania. Weszłam pod prysznic i rozmyślałam, aż za bardzo.
Wyszłam i poszłam coś zjeść do kuchni.
- Hmm... co by tu zjeść? Sałatka z rukoli z kurczakiem, papryką i selerem naciowym? Mniam! Fit forever, heh.
Zjadłam i troche posprzątałam.
17:59- Ok, idę się ogarnąć.
Wybór ubrań z kartonów nie jest prosty, ale sprytna ja przy pakowaniu ich na wyjazd podzieliłam je na eleganckie i zwykłe.
Postanowiłam, że ubiorę czarną sukienkę (media), która sięgała do połowy ud. Rozpuściłam i rozczesałam włosy.
Makijaż: eyeliner, tusz i bordowa szminka.
Wybór butów naszczęście nie był trudny, wybrałam czarne buty na koturnie. Spojrzałam w lustro. ZAJEBIŚCIE!Dzwoni telefon- Teo.
- Hej
- No hej, ja już jestem w aucie jaki adres?
- Aron Street 11.
- Już jade- powiedział po czym się rozłączył.
15 minut później
Pukanie do drzwi.
- Ide!- krzyknęłam lekko.Otworzyłam drzwi. Teo przejrzał mnie od stóp do... biustu, na którym się zawiesił.
- Halo? Tutaj jestem- poinformowałam go machając mu ręką przed twarzą, by w końcu spojrzał na mnie.
- Wyglądasz... zajebiście!
- Wiem, idziemy?
- T- tak- objął mnie w tali i zaprowadził do auta.
...
-Czemu Teo?- zapytałam jak jakiś niedorozwój.
- Tak naprawdę Teodor, ale nie lubie jak mnie tak nazywają.
- A Teoś?- zaśmiałam się.
- Lepiej się ze mnie nie śmiej- zagroził poczym zaczął mnie łaskotać po brzuchu.
- P- przestań!- krzyczałam przez śmiech.
...
- To tutaj- chciałam wyjść, ale zatrzymał mnie, przebiegł na moją stronę i niczym prawdziwy gentelman pomógł mi wyjść.
Na miejscu zamówiliśmy kawę i pogłebiliśmy się w rozmowie. Po jedzeniu zauważyłam, że mi się przygląda.
- Co?
- Nic.
Nagle wpił mi się w usta. Jakie uczucie mi wtedy towarzyszyło? Zdziwienie? Nie tak to sobie wyobrażałam.
Teo POV
Odważyłem się. Przybliżyłem się do niej po czym złączyliśmy nasze usta. Trwaliśmy tak w pocałunku krótką chwilę. Złapałem ją za biodra i przysunąłem ją do siebie, na to ona złapała za moje poliki.
Oderwaliśmy się od siebie na chwilę, by złapać oddech, spojrzeliśmy sobie w oczy po czym znowu połączyliśmy nasze usta.

CZYTASZ
Twój Dotyk
RomansaFragment: ,,Otworzyła drzwi będąc nadal na moich rękach, a ja zatrzasnąłem je nogą. Niespodziewanie wpiła się w moje usta na co ja bezmyślenia oddałem jej pocałunek, a później zacząłem całować ją po szyji. Gdy zassałem lekko skórę obok jej obojczyka...