Rozdział 13

4.5K 143 4
                                    

Przed wyjściem z lotniska zauważyłam mojego brata. To nieźle się ustawił, no nie powiem. Stał oparty o BMW x5. Lubie BMW, ale mam lepsze samochody. Nagle odwrócił się w moją stronę. Odsunął się od samochodu zostawiając za sobą same plastiki. Zapewne zleciały cię jak tylko podjechał, wypchane cycki, powiększone usta, ubrane jak dziwki ochyda. Podszedł do mnie i zaczął.

- Martyna to ty? - Zapytał zdziwiony. - Nie wierzę! Siostrzyczko jak ja tęskniłem! - Mówił chcąc mnie przytulic, ale ja go odepchnełam, mówiąc nie. - Co się dzieje, na pewno chodzi o to co było kiedyś. Przepraszam ja nie chciałem.

- Nie chciałeś, a zrobiłeś, okey. - Odparłam z jadem w głosie widząc jego sztuczną mordę, nie wiem jak możemy być rodzeństwem, ani trochę nie jesteśmy do siebie podobni. - Nie wiem po co przyjeżdżałeś, wystarczyło wysłać adres na mój numer i bym sama przyjechała.

- Chciałem cię odebrać, po za tym musiałabyś tłuc się autobusami lub taksówkami, a tak jest wygodniej.

- Mam prawka i własny samochód, więc jak widzisz dałabym sobie radę.

Od kiedy ty masz prawo jazdy? Masz dopiero 17 lat! - Zaczął wywijać rękoma zdziwiony, chodź nie obeszło się bez tego kpiącego wyrazu twarzy. Nie wierzy mi, to się nieźle zdziwi, jak tylko zobaczy moje dziecko. Nic nie odpowiedziałam tylko zaczęłam się kierować w przeciwna stronę, jak mniemam tam powinno stać moje auto z informacji które postałam od Leondre. Gdy tylko je zauważyłam, lekko przyspieszyłam chcąc już usiąść za jego kołem. A Adrian szedł za mną zdezorientowany, jednak gdy zobaczył samochód oczy mu się zaświeciły. - No to gdzie jest niby ten twój samochód? - Stanął z założonymi rękoma wpatrując i podziwiając mojego czerwonego skarba McLaren P15 Senna.

- To - Jedyne co powiedziałam i wyciągnęłam z torebki kluczyki, którymi je otworzyłam. On stał z rozdziabioną buzia niedowierzając. Choć nie obyło się bez jego wzroku, na moich wytatuowanych dluniach. No przepraszam bardzo tego się nie dało ukryć.

- No kurwa nie wierzę, no kurwa nie. Skąd ty masz na to pieniądze? I od kiedy podobają ci się tatuaże, nie mówiąc już o ich posiadaniu?! - Nie wytrzymał i zaczął lekko krzyczeć, co nie obeszło się bez wzroku przechodniów. Ja w tym czasie zaczęłam jakoś ugniatać moje walizki, bo jednak ten samochód nie jest do tego przeznaczony. Udało mi się jedynie upchnąć walizkę z najważniejszym rzeczami. Jednak walizka z ubraniami i podstawowymi rzeczami, stała koło mnie, bo cóż braciszku będziesz musiał mi ją wziąść.

- Czym mniej wiesz, tym lepiej śpisz, tyle ci mogę powiedzieć. Nie interesuj się tak, bo nigdy tego nie robiłeś. Więc nie zgrywaj teraz kochanego braciszka. Tylko weź ta walizkę do siebie bo już mi się nie zmieści. - Jedynie popchnęłam walizkę w jego stronę, wchodząc na miejsce kierowcy, jeszcze dodałam na odchodne. - Wyślij mi adres na SMS i widzimy się na miejscu. No tak i zamknij ta buzię, bo ci mucha wleci.

Gdy już wygodnie usiadłam w moim cudeńku, wyciągnęłam drugi telefon pisząc do Boba, że już jadę do ich domu i zadzwonię jak wszyscy będą spali. Po chwili usłyszalam dźwięk SMS z adresem pod który mam jechać. Włączyłam sobie trasę na mapie ruszając z miejsca. Zapowiada się prawie godzinna droga,super. Przynajmniej zdążę się odstresować i zapłacić moje ulubione fajki, jakimi są Marlboro Gold.
~♥~

Nie wierzę mamy 15 miejsce w Akcji. Dziękuję ♥

(Love) Normal Sister VS Bad SisterOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz