//22\\

853 75 13
                                    

Z moich rozmyśleń wyrwało mnie to, że Martinus się wreszcie obudził. Ciekawe, która jest godzina...

-Hej skarbie-powiedział blondyn.

-Dzień dobry-odpowiedziałam pogodnie.-Podasz mi mój telefon?-Tinus odwrócił się, wziął mój telefon z szafki i mi go podał.

-Nie ma za co-wyprzedził mnie skubany.

Gdy włączyłam swój telefon zobaczyłam, że mam razem 69 nieodebranych połączeń. No to grubo...W gratisie 6 sms'ów od Jess i 9 sms'ów od mamy. Reszta połączeń są od cioci, Brooke, Jess i mojej mamy. No to do zobaczenia Martinus...

-Coś się stało?-zapytał widząc moje przerażenie. Ja pokazałam mu mój telefon na co on podobnie zareagował.

-Będę miała przechlapane-mruknęłam a po moich słowach do pokoju wszedł Marcus.

-Ellie?!-wykrzyczał blondyn prawie dostając zawału gdy mnie zobaczył.

-No chyba nie święty Mikołaj-prychnęłam a on skoczył na łóżko i mnie przytulił.

-Tylko mam jedno pytanie...

-Spaliśmy Marcus, my tylko spaliśmy-przerwał mu Martius na co się zaśmialiśmy.

-Dobra zbierajcie się bo zaraz śniadanie-oznajmił Marcus wstając z łóżka. Po swoich słowach chłopak wyszedł z pokoju.

Ja wstałam z łóżka i poszłam do łazienki. Tam jedynie przepukałam twarz wodą i związałam włosy w koka. Wyszłam z pomieszczenia i akurat wpadłam na młodszą siostrę bliźniaków.

-Hej Emma-powiedziałam z uśmiechem schylając się do dziewczynki.

-Cześć Ellie, czy Jess idzie dzisiaj na plac zabaw?-zapytała pogodnie.

-Zapytam się jej jak będę w domu to napisze Martinus'owi, okej?-odpowiedziałam pytaniem na pytanie.

-Spoko, idziesz też na śniadanie?

-Nie chce zawracać głowy twoim rodzicą więc zjem w domu-odpowiedziałam a w tym samym czasie z pokoju wyszedł Martinus.

-Ellie ty problemu nie robisz.

-Im później przyjde tym dla mnie będzie gorzej uwierz mi-prychnęłam.

-Ughh... no niech ci będzie, ale śniadanie cię nie ominie, prędzej czy później je zjesz z nami!-powiedział Tinus i zeszliśmy po schodach. Ja stanęłam przy drzwiach wyjściowych razem z Martinus'em w czasie gdy cała rodzina jadła śniadanie.

-Daj znać jak bardzo cię opieprzyli-powiedział Martinus śmiejąc się.

-Jak przeżyje to dam znać.-mruknęłam a po moich słowach blondyn mnie przytulił.-Cześć Tinus.

-Do zobaczenia-powiedział a ja wyszłam z jego domu.

Przez praktycznie całą drogę do domu ciotki myślałam tylko o nim. O jego ślicznym uśmiechu i jego dotyku, który budzi w moim brzuchu tysiące motyli...

Jesteśmy jakoś w połowie książki, więc do jej zakończenia jeszcze sporo czasu, ale tak patrząc w przyszłość. Nie wiem czy chcecie jeszcze czytać o M&M czy o kimś innym...🤔 Mam kilka pomysłów🙌🏻

Plac Zabaw//Marcus&MartinusOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz