//36\\

444 52 11
                                    

-Na kogo tak właściwie my tu jeszcze czekamy?-zapytał Marcus.

-Zobaczysz-odpowiedziałam.

Gdybym powiedziała, że czekamy na Johnny'ego to obstawiam, że Martinus wróciłby się do domu. Po chwili moja mama otworzyła drzwi.

-Wchodźcie już i usiądźcie w salonie-oznajmiła a my weszliśmy do środka.-Musze wam coś powiedzieć, ale widze, że Johnny'ego jeszcze nie ma, więc chcecie coś do picia?

Gdy mama wypowiedziała imie „Johnny", popatrzałam się na Martinus'a. On natomiast popatrzał się na mnie i szybko odwrócił wzrok.

Siedzieliśmy w ciszy. Mama robiła coś w kuchni wraz z moją ciocią. Nagle dostałam sms'a. Wyciągnęłam telefon z mojej kieszeni i go odblokowałam, następnie weszłam w wiadomości żeby sprawdzić kto i co w nim napisał.

Od: Johnny❤️
Troche się spóźnie bd za kilka minut

Do: Johnny❤️
To się pospiesz...

Mama przyniosła ciasto i kazała się nam nim poczęstować. Marcus-jak to on pierwszy się na niego rzucił. Natomiast ja i Martinus patrzeliśmy się w ziemie. To było na prawde dziwne... Jeszcze jakiś tydzień temu byliśmy dla siebie wszystkim i nie wytrzymalibyśmy nawet sekundy bez rozmowy, a teraz możemy tak siedzieć do usranej śmierci w tej jebanej ciszy.

-Mamo to jest na prawde takie ważne, że musimy tu wszyscy siedzieć?-zapytałam bo już zaczęło mi się nudzić.

-Tak kochanie, bardzo ważne-odpowiedziała wyraźnie zasmucona.

Zaniepokoiło mnie to i w dodatku jeszcze ten fakt, że kazała tutaj przyjść bliźniakom i Johnny'emu, który powinien tu być z dobre pięć minut temu...

-Ahh kiedy ten Johnny przyjdzie-prychnęła zestresowana mama.

-Mamo co ty taka spięta?-zapytałam, lecz ta mi nie odpowiedziała.

Cisze przerwał dzwonek do drzwi. Kobieta poszła je otworzyć. Było słychać tylko ją i Johnny'ego. Chłopak wszedł z uśmiechem do salonu i gdy nas zobaczył jego mina spoważniała.

-Hej-powiedział i usiadł obok Marcus'a.

Nikt mu nie odpowiedział i obstawiam też, że nawet się na niego nikt nie popatrzał... Po chwili moja rodzicielka przyszła do salonu i usiadła na dużym fotelu, który znajdował się na przeciwko nas.

-Zanim powiem wam coś ważnego to musze się czegoś dowiedzieć...-zaczęła kobieta.

-A dokładniej..?-zapytałam.

-O co poszło?-odpowiedziała pytaniem na pytanie.

-O nic-powiedziałam po chwili bo czułam, że nikt inny nie zamierzał nic powiedzieć.

-Gdyby wszystko było okej to byłoby tu słychać rozmowy, śmiechy i nie wiadomo co tam jeszcze.-odparła.-A zamiast tego, jest cisza. Siedzicie prawie że nieruchomo i nie odzywacie się do siebie.

-Prosze Pani, my to sobie wszystko rozwiążemy-oznajmił Johnny. No wreszcie się któryś odezwał...

-Dokładnie, nie potrzebujemy twojej pomocy w tej sprawie-dodałam.

-No niech wam będzie-mruknęła.-Więc przejdźmy do konkretów, po co was tu wezwałam...

Jeszcze tylko jeden rozdział i epilog 🙁 Jak myślicie co się jeszcze będzie działo w ostatnim rozdziale? 💕

Plac Zabaw//Marcus&MartinusOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz