Wpis 39

72 8 0
                                    

Drogi pamiętniku

Dzisiaj razem ze Slendim zrobiliśmy sobie taki mały obóz przetrwania. Polegało to głównie na skakaniu po drzewach i rozpalaniu ognisk w całym lesie.

Toby miał najgorzej bo nie mógł niczego podpalić. No znaczy się niby próbował ale schowaliśmy mu zapałki i nic się nie spaliło. Przynajmniej nie z jego powodu.

A potem zrobiliśmy sobie krwawą masakrę jakiegoś pobliskiego miasteczka. Tego dnia zginęło zdecydowanie za mało ludzi.

Pamiętnik HoodiegoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz