Drogi pamiętniku
Postanowiłem wreszcie przejrzeć to nagranie z mojej kamery i w końcu dowiedzieć się jak uratowaliśmy Slendermana.Film zaczyna się momentem w którym wszyscy wchodzimy po jakimś lesie. Kamerą powoli zaczyna śnieżyć co oznacza, że Slendi jest coraz bliżej. Więc tak idziemy i idziemy i idziemy i idziemy... I nagle ziemia się pod nami zapada i wpadamy do jakiejś głębokiej dziury. Dziura okazuje się być wielką jaskinią oświetloną blaskiem tysięcy pochodni. Kamera śnieży coraz bardziej.
Zaczynamy zwiedzanie owej groty i już po kilku minutach docieramy do ogromnego skarbca pełnego złota, klejnotów, diamentów i innych kosztowności. Wszyscy bez opamiętania zaczynamy zabierać tyle ile się tylko da. Niestety zaślepieni żądzą zysku nie zaówarzyliśmy strażników celujących do nas z łuków.
Zabrali nas do sali tronowej gdzie na czterech tronach siedział nie kto inny jak nasz Operator i jego bracia. Dzikusy zaczęły coś tam pi***olić po swojemu. Wtedy cała rodzina Slenderów podniosła swoje szlachetne cztery litery z krzeseł i z wyciągniętymi przed siebie rękoma zaczęli mówić jakąś mantrę a dzikusy powtarzały:
-O balele...
-O balele...
-O betititetonga...
-O betititetonga...
-O masa, masa, masa...
-O masa, masa, masa...
-To swojska jest kiełbasa (??!?)...
-To swojska jest kiełbasa...
-Oooo... Bale balua balue...
-Oooo... Bale balua balue...
I wtedy zaczęła się prawdziwa nawałnica. Większa niż w Sierpniu tego roku. Wtedy jeden ze slenderów przemówił:
-Czego chcecie nędzni śmiertelnicy?
-Chcemy, żeby Slender wrócił bo jak nie wróci to te debile rozniosą naszą rezydencję- przemówił Masky.
-Slender wróci razem z wami jeszcze dzisiaj tylko musicie przyżec, że nic nie zabierzecie z tej wyspy.
-Obiecujemy- wrzasnęliśmy chórem.
Wtedy padła mi bateria w kamerze ale podejrzewam, że nie długo po tych wydarzeniach wróciliśmy do domu. Niestety wydaje mi się, że gdzieś na nagraniu widziałem jak Toby chowa sobie złotego gofera w spodnie. Oby to nie zwiastowało niczego złego. Chociaż w sumie to dzisiaj jest koniec świata więc nie zdziwie się jak okaże się, że Tobiasz miał z tym coś wspólnego.
Tymczasem ja już będę się żegnał. Cześć.
CZYTASZ
Pamiętnik Hoodiego
FanfictionMój pamiętnik! Nie czytaj tego! Wiem gdzie mieszkasz! Wiem jak się nazywasz! ~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~ Znaczy nie wiem ale się dowiem. ~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~ Proszę nie czytajcie tego. To mój pamiętnik i wolę żeby nikt go nie zobaczył.