Rozdział 32

235 7 1
                                    

Nie czułam już totalnie żadnej części ciała. Mimo moich błagam do Boga on wrócił. Byłam taka bezsilna że nawet sam mnie podniósł. Zaczął mnie okładać pięściami. Potem rzucił mnie na ścianę i na moje nieszczęście trafiłam w lustro. Poczułam metaliczny smak krwi na ustach. To wcale nie oznaczało końca. Chwycił mnie za włosy i powalił na ziemię.
-Dlaczego?-powiedziałam. Jednak nie płakałam. Nie chciałam pokazać że jestem słaba. Chociaż byłam naprawdę na granicy płaczu. Zaczął kopać mnie po brzuchu. Wtedy już się poddałam i straciłam przytomność...
*Krystian pov*
Nie mieliśmy pojęcia gdzie jest Luiza. Przepadła jak kamień w wodę. Lena sprawdzała monitoring ale wątpiłem czy coś z tego wyjdzie. Jakaś jedna wskazówka jakiś znak...
*Luiza pov*
Gdy przebudziłam się leżałam pod ścianą. Kawałki lustra nadal leżały na ziemi. Mogłam to wykorzystać. Wzięłam jeden kawałek i przejrzałam się w nim. Wyglądałam jak półtorej nieszczęścia. Wszędzie miałam siniaki a z ramienia leciała strużka krwi. Podeszłam do drzwi ale były zamknięte na klucz. Było też okienko ale niewiem czy zdołałabym wydostać się przez nie. Raczej nie było takiej opcji. Bezradna usiadłam pod ścianą. Nawet ból mi przestawał przeszkadzać. Nagle do pomieszczenia wszedł ten damski bokser. Automatycznie oddaliłam się w kąt. Trzymał nożyczki w ręku. Podszedł do mnie i kazał mi odwrócić się tyłem. Nie poczułam bólu ani nic. Gdy już pozwolił mi się odwrócić na ziemi leżały moje włosy. Spanikowana wzięłam ponownie kawałek lustra i przejrzałam się. To nie była ja. Ten debil ściął mi włosy. Teraz miałam bardzo krótkie włosy. Chciałam podejść i wbić mu to szkło ale on tylko złapał mnie za rękę i odrzucił do tyłu. Już zupełnie nie miałam siły ani nadziei. Marzyłam aby to się skończyło...

Meh meh rozdział miał być jutro a właściwie 2 ale dziś wstawiam ten a jak zdołam to jutro wrzucę ten jeden bo mam urwanie głowy i nie mam na nic czasu :(((
Pozdrawiam Namiko🖤

Gliniarze💜Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz