2.

255 21 1
                                    

- Nami błagam cię ocknij się - blondynka co chwila potrząsała przyjaciółką.
Były same w jakimś ciemnym pomieszczeniu, oświetlonym jedynie żółtym światłem z małej lampki, niedaleko na stoliku.
Dziewczyna słyszała tylko swój ciężki oddech, nic poza tym.
- Nanami... - mówiła już prawie bezgłośnie bo krztusiła się własnymi łzami. Ruda nie dawała żadnego znaku życia.
- Czego od nas chcecie popierdoleńcy?! - Chizuru raptownie wstała i rzuciła się na ledwo widoczne drzwi okładając je pięściami - Hikari ty zdradziecka kurwo, potne ci morde i zrobie z niej bryloczki dla ubogich, Nienawidzę cie ! - wypowiedziała ostatnie słowa i bezsilnie upadła na podłogę. Przeczołgała się do przyjaciółki i przytuliła się do jej wyziębionego ciała. Była roztrzesiona a Nanami cała zimna. Jej rudy kolor włosów zmieszał się z zaschniętą krwią, z rany na jej głowie.
- Nanami proszę cię - szlochała bujając ciałem przyjaciółki - Nigdy nie chciałam ci śpiewać jak prosiłaś, pamiętasz? - mruknęła cicho i zaszlochała - Wiem, że to za późno i że nic to już nie znaczy ale zaśpiewam ci piosenkę...
Chizuru przez chwilę nie mogła się uspokoić ale po chwili zaczęła wydawać czyste dźwięki, tworząc piękną piosenkę. Ich piosenkę.
- Chizz błagam cię, bo zaraz pęknie mi głowa - usłyszała głos Nanami
- Co? - spyta od razu będąc w szoku ale uśmiechnęła się.
- Pięknie śpiewasz ale napiernicza mnie głowa - Nanami usiadła trzymając się za bolące miejsce a Chizuru ją przytuliła i głęboko odetchnęła.
- Myślałam, że już po tobie
- Tak łatwo to się mnie nie pozbędziesz - uśmiechnęła się i obydwoje się zaśmiały - Co to za paskudne miejsce? - dodała rozglądając się i próbując dostrzec coś w ciemnicy.
Obydwie wstały i zaczęły krążyć po pomieszczeniu. Nie było ono za duże a wysoko za nimi znajdowało się okno przez które delikatnie wkradał się blask księżyca.
- Dasz rade się tam wdrapać? - blondynka wskazała na okno.
- Powinnam - Nanami obadała sytuację i dodała - Ale jest tak kurewsko ciemno, że nawet nie wiem gdzie się ściana zaczyna.
- Zaczekaj - Chizuru podeszła do świecącej lampki i nie wymacała kabla - Ta lampka jest chyba na jakies baterie czy inne energodajne dziadostwo.
- Nie ważne, dawaj ją tu - odparła Nanami a blondynka świeciła jej na ścianę. Dziewczyna zaczęła się wspinać po wystających ze ścian kamieniach i wybiciach.
Pewnie każda z nich chociaż na chwilę zastanawiała się od kiedy Hikari była przeciwko nim.
Zawsze na jakiekolwiek akcje szła Nanami i Chizuru a Hikari pozostawała w wozie gdzie pełniła funkcje informujące. To Hikari zawsze jako dobry haker łamała kody do sejfów czy zabezpieczenia w przejściach.
Może już chciała je rzucić na mukę przy ostatniej akcji, kiedy Nanami szła zabić mordercę brata?

- I co, widzisz coś? - spytała Chizuru widząc, że ruda otworzyła okno.
- Dasz rade tu wleźć? Może uda nam się stąd wyrwać nawet - powiedziała podekscytowana
- Ty tu jesteś od kaskaderstwa ja od myślenia - mruknęła a Nanami zgromiła ją wzrokiem - No żarcik taki.
Chizuru zaczęła powoli wdrapywać się do Nanami.
Po chwili wysiłku ruda wyciągnęła do niej rękę i dziewczyna była już na szerokim, drewnianym parapecie.
Teraz obydwie patrzyły przez okno, które malowało ciekawy krajobraz.
W oddali można było dostrzec światła z miasta a najbliższe otoczenie to las i jezioro.
- Wiesz, chciałabym w końcu zacząć żyć normalnie... - zaczęła Chizuru patrząc przed siebie - Mieć jakąś normalną robote, nie bawić się w przestępstwa, zbrodnie i ciągle uciekanie..
- Chizz to naprawdę super ale mógłbyśmy wrócić do tego innym razem? - spytała Nanami po chwili zamyślenia - Nie wiadomo gdzie jestesmy, u kogo i dlaczego
- Wiem, ze ty też byś chciała - Chizuru dziobnęła ją w brzuch - Prowadź.
Wyszły na dość płaski dach pokryty czarną dachówką. Powoli i ostrożnie stawiały kroki a mimo to ich nogi ślizgały się na dachu.
- To jeden z tych twoich gorszych pomysłów... - mruknęła Chizuru ale nie zrezygnowała z dalszego podążania za przyjaciółką.
- Bywały gorsze, nie sądzisz? - ruda chwilowo się zaśmiała.
Urwały rozmowę gdy przechodziły bardzo blisko balkonu, na ktorym stało dwóch chłopaków paląc skręta. Nanami powoli i bezszelestnie położyła się plackiem na dachówkę, zaczepiając stopy o wystającą belkę aby przypadkiem nie spaść a Chizuru zrobiła to samo co ona.
- To ten Tae, od fajka z klubu - powiedziała cicho blondynka
- I ten co go odepchnęłam - mruknęła Nanami i przygladały się swoim wrogom.
- Ja naprawdę się martwię Jungkook - zaczął Tae a dziewczyny czujnie nasłuchiwały.
- Spokojnie, NamJoon zaraz sprawdzi czy z nimi wszystko dobrze - czarnowłosy zaciągnął się skrętem - Z resztą jesteśmy sobie potrzebi nawzajem.
Chizuru spojrzała na Nanami, która również nic nie rozumiała i zaczęła zastanawiać się kto tutaj jest tak naprawdę wrogiem.
Uważnie przyjrzała się postaciom i zobaczyła pistolet leżący na stoliku. Szturchnęła Chizuru w ramię i wyszeptała jej coś do ucha. Blondynka pokiwala twierdząco główna i obydwie zmieniły pozycję, aby być nogami do dołu.

Stali a rozmowę przerwał im hałas z góry. Zdawało im się, że coś zsuwa im sie z dachu. Nim jakkolwiek zareagowali Nanami zsunęła się centralnie na Jungkooka, któremu w ostatniej fazie spadania nie oszczędziła mocnego kopniaka w pachwinę. Upadła całym ciałem na niego przez co zaamortyzowało to jej upadek. Idealnie tak jak chciała. Szybko rzuciła się na broń ze stolika i od razu celowała prosto w głowę leżącego Jungkooka który syczał z bólu.
- Ani mi się kurwa waż - warknęła Chizuru popychając Tae bo widziała, że grzebał w kieszeni. Chłopak od razu chciał odkręcić się w jej stronę ale ona szybko odebrala mu broń i celowała w niego.
- No mała, coraz bardziej mnie zadziwiasz - prychnął Jungkook patrząc na Nami.
- Lepiej zamknij rozklapioche bo ostatnią rzeczą jaką zobaczysz przed tym jak wpakuje ci cały magazynek w dupe, będzie mój ironiczny uśmiech - odparła od razu dziewczyna a Chizuru się zaśmiała.
- Na kolana - warknęła blondynka do Tae i dziobnęła go końcem broni w plecy.
- To może później jak sytuacja sie uspokoi, co? - spojrzał na nią i oblizał usta a ona nie dała poznac po sobie nawet na chwilę, że spodobało jej się to w jaki sposób z nią gra.
- Stul pysk i klękaj - warknęła i przeładowała broń.
Chłopak zrobił jak kazała a Jungkook uklęknął zaraz obok niego bo widział jak Nanmi nakazuje mu to bronią.
Nie bali się ich. To tylko dziewczyny, które myślą, że są groźne.
- Czego od nas chcecie? - zaczęła Chizuru i obudwie stały wciąż do nich celując.
- Może napijemy się razem piwka i spokojnie zaczekamy aż wróci reszta i pogadamy - odparł od razu Jungkook.
- Co do chuja.. - nagle usłyszeli głos i otwierające się drzwi balkonowe.
Nanami od razu sprytnie doskczyła do Jungkooka i przyłożyła mu lufę do skroni, z całych sił starając się go trzymać za szyję. Chizuru celowała to na Tae to na nowo przybyłych
- Żadnych gwałtownych ruchów bo odstrzelę mu jaja - Nanami przeniosła broń na krocze chłopaka mocno naciskając na nie spluwą, przez co chłopak pisnął
- Jak wy kurwa tutaj się znalazłyście? - zaśmiał sie jeden z nich - Nie doceniałem was.
- Musicie wybaczyć nasze złe potraktowanie was ale inaczej byście nie chciały współpracować - powiedział NamJoon
- Czego od nas chcecie? - spytała Chizuru
- Dobijemy targu, nie macie wyjścia a zależy wam na czyjejś śmierci - powiedział znowu NamJoon a one wymieniły znaczące spojrzenia.
- Ręce do góry i ani kurwa drgnijcie - warknęła Chizuru i zaczęła ich obszukiwać. Tylko dwóch miało broń, reszta zero. Blondynka przeszukała na koniec TaeHyunga, któremu cwaniacki uśmieszek nie schodził z twarzy.
- No, więc prowadź - blondynka zwróciła się do NamJoona i weszli do środka.
Nanami odepchnęła od siebie Jungkooka i niedbale go przeszukała.
- A tam nie chcesz sprawdzić? - spytał wskazując na swoje krocze.
- Tam to nic nie ma, absolutnie nic - uśmiechnęła się i weszła do wnętrza.

Wszyscy siedzieli w salonie a atmosfera była napięta.
- Nie mogę nawiązywać współpracy, kiedy ta ruda ciągle ma broń w ręku, jest niebezpieczna - powiedział J-hope
- Niebezpieczne to jest kłapanie dziobem o współpracy kiedy się otumaniło i porwało potencjalnego współpracownika - odparła Nanami ale jednak opuściła broń.
- Gdzie Hikari? - spytała raptownie Chizuru - Dobrze wiemy, że to ona nas wystawiła.
- Nie tylko was - powiedział Suga poprawiając swoją miętową czupryne.
Nanami i Chizuru zdawały się być w szoku. Nie wiedziały czy mogą im ufać.
- Zależy wam na udupieniu Im HeSeo a jeden z nas ma do niego dojście - zaczął NamJoon - My pomożemy wam z nim ale w zamian oczekujemy waszej pomocy
- Niby jakiej? - spytała Nanami
- Pomożecie nam obrobić GeheSoo - odparl NamJoon
- Do reszty cię popiździło - zaśmiała się ruda
- Chcecie obrobić największego mafiozę w Seoulu? - spytała Chizuru
- Tak, a wy nam w tym pomożecie - powiedział szybko lider.
- Twoje niedoczekanie - warknęła Nanami - Nam zależy tylko na HeSeo, to nasza ostatnia akcja.
- Jest jeszcze cos... - zaczął Tae - Wasza Hikari dla niego pracuje.

~Gangsta squad~BTSOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz