Prolog

616 23 0
                                    

Szła powolnie stawiając kroki w bezpiecznej odległości za mężczyzną.
Dobrze wiedziała, że to on, mimo jego zaktrytej twarzy. Ale takiej twarzy się nie zapomina, była pewna. To on.
To ten sam, we własnej osobie tyle, że teraz w garniturze i z obstawą dwóch silnie zbudowanych mężczyzn. Nie zraziło ją to, wiedziała, że ta akcja będzie szybka i dość prosta.
Była pełna gniewu i złości, nienawidziła go całym sercem.
To on zabił JiHoo, jej brata. Teraz została sama, bez rodziny a jedynie z tą rodziną jaką sama sobie wybrała.
- Popamiętasz mnie skurwielu, to za JiHoo - powiedziała sama do siebie z lekkim uśmiechem kiedy jej ofiara właśnie czekała na samochód w samym centrum miasta. Już miała wyciągać broń kiedy jej słuchawka w uchu zapiszczała. Przycisnęła guzik na niej.
- Wycofuj się, oni wiedzą.
- Co ty pieprzysz Chizuru? - spytała zdezorientowana.
- Ktoś nas wydał a ja mam nowe informacje, wracaj. Innym razem - mówiła szybko przyjaciółka a ona zastanawiała się kto mógł ich wydać skoro pracują tylko we trzy.
- Mam go na celowniku, jeden strzał - mówiła zła obserwując dalej.
- Wracaj - usłyszała po czym rozmowa sie urwała a ona wyopiła się w tłum.

Jechała autem po drodze głównej po czym odbiła w lewo w głąb gestego lasu.
Teraz jechała dość wolno bo była już prawie na miejscu. Na końcu piaszczystej drogi stał mały, porośnięty bluszczem, stary zamek z cegły w okół którego aktualnie zakwitały czerwone róże.
W końcu dotarła do ich siedziby, domu, azylu.
Zaparkowała przed dużym budynkiem a na balkonie, ku któremu po belkach pnęły się róże ujrzała Chizuru palącą papierosa.
Szybkim tempem weszła do domu.
- No jesteś wreszcie. - blondynka przytuliła ją do siebie a tuż obok niej pojawiła się Hikari i również przytuliła przyjaciółkę.
- Mów co zaszło - zaczęła ruda patrząc na Chizuru i wszystkie przeszły do dużego, ciepłego salonu. Opadły na kanapę - Już go miałam.
- Ktoś ich uprzedził, że będziesz ich śledzić - zaczęła Hikari grzebiąc w laptopie - Nim zdążyłabyś wyciągać broń i nacisnąć spust, zabiły cię pierwszy.
- Dałabym radę, teraz ten skurwiel znowu jest bezkarny a mój brat nie żyje - powiedziała wściekła Nanami.
- Wkrótce nas wszystkich popamięta, przez niego zginęło zbyt dużo niewinnych osób - powiedziała Chizuru.
- W ogóle skąd wiedział? - zastanowiła się Nanami
- Nie mam pojęcia ale przechwyciłam rzut obrazu z kamer z centrum na nasz laptop i byłaś otoczona jego ochroną, nawet nie wyglądali na takich. Ubrano jak zwykli cywile mieli cię na oku od początku - odparła Hikari
- Ciekawe skąd mnie znają, co wiedzą - zamartwiła się na chwilę.
- Ma nowych ludzi - Hikari ponownie zaczęła grzebać w laptopie - Młodziaki, jednego kojarzę. To Kim NamJoon, ale pozostałej szóstki nie znam.
- Zagrażają nam? - spytała szybko ruda.
- Trzeba ich lepiej poznać, doprowadzą nas do samego HeSeo, do ich siedziby - powiedziała Chizuru  - Nie wiem czy mają już wczepione Wrzeszcze. Zobaczy się - na chwilę zapanowała cisza, którą ponownie przerwała Chizuru - Nie wiemy dokładnie na jakiej zasadzie pracują dla tego grubasa Im HeSeo. Musimy zbadać teren.
- Gdzie zaczniemy? - spytała Nanami rozpuszczając włosy ze ścisłego kucyka.
- Wieczorem wychodzimy do tego klubu podziemnego - powiedziała Hikari - Na bank tam będą, wyczaiłam, że są tam co drugi dzień. Może interesy jakieś albo najnormalniej się bawią.
- Ubierzcie się ładnie, zbadamy konkurencję - zaśmiała się Nanami po czym udała się po schodach na górę do swojego pokoju.

Nawe nie pamiętała kiedy to wszystko się zaczęło. Jej brat ciągle tutaj przyjeżdżał nocami, kiedy ona spała. Rodzice zginęli dawno i JiHoo sam ją wychowywał i nawet kiedy już była po 18, troszczył się o nią.
Teraz go nie ma. Tamten facet postrzelił go na jej oczach, kiedy po prostu wracali do domu.
Po tych zdarzeniach Nanami przeniosła się tutaj, do przyjacióek jej brata, które stały się jej jedyną rodziną.
Na początku za sobą nie przepadały bo każda zdawała się być z kompletnie innej planety.
Kiedy zaczęły się kłopoty finansowe i chęć pomszczenia JiHoo, każda z nich pokazała co tak naprawdę ma w środku.
Teraz są w jednej drużynie i grają w tą samą niebezpieczną grę.

~Gangsta squad~BTSOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz