Przygotowała mu kąpiel, która okazała się być zbawienna. Gorąca woda i przyjemny zapach płynu, pozwolił mu na chwilę się odprężyć. Jego mięśnie drgały niespokojnie a oparzona dawniej ręka, opierała się o wannę.
- Przyniosłam ci leki - powiedziała dziewczyna wchodząc do łazienki. Nie płakała już, ale jej oczy były spuchnięte i czerwone.
- Jak reszta? - spytał szybko połykając kilka tabletek.
- Śpią, wypili zioła i też dostali leki - mówiła - Będę ich budzić pokolei do kąpieli.
Zapanowała cisza, w której wpatrywał się w jej oczy.
- Tak bardzo się bałem, że już cię nie zobaczę - powiedział i zadrżał niespokojnie.
- Csiii Tae - delikatnie pocałowała go w czoło - Porozmawiamy o tym jak wypoczniesz i poczujesz się lepiej.
- Co z Nanami? - spytał po chwili.
- Śpi, musieli zszyć jej ramię - powiedziała i głośno przełknęła ślinę.
Sama była wykonczona psychicznie i fizycznie. Marzyła tylko o tym, żeby położyć się na którymś wolnym łóżku i przespać się tym razem, wtulona w ojca swojego dziecka.
- Daj, umyję ci plecy - zaczęła z uśmiechem wyciągając gąbkę z wanny.Przebudziła się zalana potem z rwącym bólem w ramieniu. Obok niej, siedział Doktor Min, uspokajając ją. Nakładał na jej ramię zieloną, gęstą maść.
- Śpij, Nanami śpij, rana jest głęboka - powiedział spokojnie i obdarował ją krótkim uśmiechem - Zmonitoruję resztę i wrócę do was jutro.
- Panie Min, czy... - chciała o niego zapytać ale ogromna gula żalu zbierała jej się w gardle była nie do pokonania. Jak obrazki z kliszy, przelatywały przed jej oczami momenty jego sztywnego, brudnego ciała - Dziekuję.
Na materacu w pokoju spał również JHope, któremu doktor Min zdążył już nałożyć opatrunki na czyste ciało. Był też NamJoon i Jin, również po kąpieli, w czytej pościeli.
W pokoju panował dziwny zapavh różnych medykamentów.
Patrzyła na nich z iskierką w oku. Odzyskali ich, ale nie mogła cieszyć się w stu procentach wiedząc, że najmłodszy z ich ekipy nie żyje. Że Jungkook nie żyje...
Potrząsnęła mocno głową, nie chcąc o tym myśleć. Pozwoliła, aby łzy spłynęły po jej rozgrzanych polikach i wcisnęła głowę mocniej w poduszkę.
Nie żyje...
Odkryła się z kołdry i dźwignęła się z łóżka.- Jimin, woda już na ciebie czeka - mówiła lekko potrząsając jego obitym ciałem. Chłopak ze strachem wybudził się ze snu i ciężko dysząc usiadł - Spokojnie, jesteś w domu.
- A ty do łóżka! - warknęła widząc jak Nanami wchodzi do salonu.
- Pomogę wam, nie możesz się tym zajmować sama - powiedziała ruda.
Chizuru spojrzała na nią z troską. W samym sportowym staniku i spodniach dresowych, ze zmęczonymi oczami i zabandażowaną, unieruchomioną na temblaku ręką, nie była w stanie pomóc w czymkolwiek.
- Proszę, muszę czymś zająć myśli - powiedziała ruda ze łzami w oczach a Chizuru nie miała serca jej zaprzeczyć.
- Wyjmij Jiminowi z torby jakieś czyste ciuchy - mówiła - YoonGi im przywiózł, są w łazience.
Szybko ignorując ból weszła do łazienki, gdzie Taehyung nakładał maść na rękę.
- A ty nie w łóżku? - spytali w tym samym czasie, przez co Tae na chwilę się uśmiechnął.
Ruda bez słowa zaczęła grzebać w torbie.
- Dziękuję, że byłaś taka dzielna - zaczął i podszedł bliżej niej - Dziękuję, że opiekowałaś się Chizuru, wiem, że było wam ciężko.
- Nie dziękuj mi przyjacielu - powiedziała i starała się nie rozpłakać.
- Wiesz, na początku nie wydawałaś mi się odpowiednią dziewczyną dla JeonGguka...
- Przestań - powiedziała dość ostro i upadła na kolana przy torbie.
- Wiecznie mu pyskowałaś i odtrącałaś go a wiesz, on naprawdę Cię kocha. Jesteś dobrą osobą i wspaniałą przyjaciółką - powiedział i wyszedł z łazienki, wcześniej delikatnie masując ją po plecach.
Z trudem wygrzebała świeże ubrania dla przyjaciela i położyła je na szafce przy wannie.
- Jimin, gotowy? - wyszła z łazienki zderzając się z chłopakiem.
- Pomożesz mi z tą bluzą? - spytał od razu Jimin, przechodząc dalej do łazienki. Bez słowa pomagała mu zdjąć ubranie. Chłopak syczał i przymykał boleśnie oczy, gdy przyszło podnieść mu ręce.
- Jimin... - powiedziała zatroskana, gdy stał przed nią z nagą klatką. Jego ciało w wielu miejscach miało wielkie, brzydkie siniaki i kilka rozcięć.
- Już jest lepiej, dostałem proszki przeciwbólowe - mowił rozpinając pasek od spodni - Jutro doktor Min przyniesie nam dobre maści... Nami?
- Huh? - oderwała zaszklone oczy od jego ran i wrzuciła do wanny mydlaną pastylkę o kojącym zapach wiśni.
- Poradzę sobie ze spodniami, nie chce żeby Jeongguk miał do mnie wyrzuty, że widzisz mnie nago - powiedział, a ona lekko uśmiechnęła się, że nawet teraz są mu lojalni.
- Na pewno? Odwróce się i poczekam aż bezpiecznie wejdziesz do wanny - powiedziała odchodząc odrobine i stając do niego plecami.
Jej myśli nie były spokojne i potrzebowała z kimś porozmawiać. Zdawała sobie sprawę, że teraz wszyscy są wykończeni, a ich pscychika naruszona, więc postanowiła cierpieć w mileczeniu. Było to trudne bo straciła kogoś, na kim jej zależało.
Usłyszała plusk wody i wiedziała, że chłopak jest już w wannie.
- Cholera jakie to przyjemne - powiedział z lekkim grymasem, ale jeszcze bardziej się rozluźnił.
- Będę w salonie, wołaj mnie od razu, gdy będziesz czegoś potrzebował - powiedziała szybko i posłała mu blady uśmiech.
- Jak ty się czujesz? - spytał szybko - A Chizuru i dziecko?
- Nie najgo... - momentalnie zapominając o swojej kontuzji, doskoczyła do wanny - Skąd ty to wiesz?
- Nie trudno było się domyślić po jej samopoczuciu i zachowaniu w Japonii - powiedział ze śmiechem.
Nanami ochlapała go po twarzy i ciężko sapiąc wstała, bo z ekscytacji naruszyła dobie opatrunek, spod którego teraz, krwawiła jej rana.
Usiadła na kanapie, gdy do mieszkania wszedł YoonGi, obładowany zakupami.
- Dlaczego ty nie jesteś w łóżku?! - krzyknął widząc jej drobne ciało - Cholera Nanami - odstawił zakupy i podszedł bliżej niej.
Ujął jej kontuzjowaną rękę.
- Co ty wyprawiasz, miałaś leżeć - powiedział ostro, zwracając na nich uwagę nieśpiących domowników.
- Chciałam pomóc - powiedziała drżącym, łamiącym się głosem.
Widział ból w jej oczach i nie wiedział czym jest to spowodowane. Przecież wszystko skończyło się dobrze. Już niedługo wszyscy będą razem.
- YoonGi - niemal wyszeptała, a on odgarnął jej roztrzepane włosy z twarzy. Natychmiast wtuliła się w jego ciało, a on pozwolił, aby jej łzy powoli wsiąkały w jego ubranie.
- Chodź, zaprowadzę Cię do łóżka - mówił ale nie dała mu się ruszyć - Nanami, musisz odpocząć, twój stan nie jest najlepszy- mówił, czując jej gorące czoło.
Dziewczyna wciaż mocno go obejmowała, nie przestawała płakać.
Nawet nie zdążyła powiedzieć Jungkookowi jak bardzo jej imponował, jak uwielbiała wzajemne docinki, jak podobał się jej nawet sposób w jaki się poruszał.
Jej serce biło coraz szybciej, a tempo oddechu przyspieszało...
Chciała wiedzieć o nim tyle rzeczy, spytać jaką muzykę lubi.
Jego ręce na balu, jego gorące usta, zazdrość mimo, że nie byli parą, spojrzenia, na których go przyłapywała. To jaka dla niego była, jak robiła na przekór i nie chciała jego uczucia, a przecież pokazywał jaka jest dla niego ważna.
- Tęsknie za nim YoonGi. - wyszeptała z trudem.
Nie wytrzymała.
- Nanami? - Yoongi aż znieruchomiał, gdy bezwładnie zsunęła się z jego ramion na dywan. - Nanami!?
- Co się stało? - do salonu natychmiast weszła Chizuru.
- Chyba zemdlała - powiedział szybko i dźwignął ją na ręce.

CZYTASZ
~Gangsta squad~BTS
FanfictionPrzekonaj się czy rzeczywiście, wróg twojego wroga staje się twoim przyjacielem. Od przyjaciela do wroga jest cienka granica i wkrótce mogą się o tym przekonać