- Mówię wam, to czysty przypadek - powiedział Jungkook pijąc sok, który podała mu Chizuru - Dzisiaj rano Doktor Min, pozwolił mi opuścić klinikę, zaraz później umówiłem się z wami na wieczór. Szedłem do siebie do mieszkania, bez rzeczy bo nie mogę dźwigać i spotkałem JiSoo jak wracała z zakupów. Tyle. - skoczył i spojrzał na Nanami śpiącą na kanapie - Czemu tyle śpi?
- Ostatnio jest wykończona psychicznie, mdleje ze stresu i wszystko odsypia - powiedział zatroskany YoonGi, który siedział tuż koło niej.
- Dlaczego... dlaczego myślała, że nie żyję? - spytał, boleśnie przełykając ślinę przez suche gardło. Przeleciał spojrzeniem po wszystkich.
- Okropnie znosiła świadomość, że wtedy znalazłyśmy was a ty, byłeś martwy - powiedziała szybko Chizuru - Wyglądałeś na takiego, naprawdę. Przez te kilka dni, nie chciała z nami nawet się widzieć, ale polepszyło jej się dzisiaj. Nie chcieliśmy mówić, że przeżyłeś całą akcję, nie mając pewności, że z tego wyjdziesz - zakończyła.
- Zranilinyśmy ją podwójnie. - powiedział szybko Tae, widząc minę przyjaciela - Jak się czujesz?
- Naprawde nienajgorzej - odparł z lekkim uśmiechem - Cieszę się, że wszyscy jesteśmy cali i zdrowi. Dlaczego wróciłyście do Korei?
- Nawet nie waż się i ty prawić kazań, nie byłoby was tu, gdyby nie ja i ta zawzięta dziewucha - warknęła blondynka poprawiając się na kolanach swojego chłopaka. TaeHyung uśmiechnął się na myśl, jak szybko potrafi zmienić jej się humor, gdy ma okres.
- Co zamierzamy? - zaczął Jin - Trzeba się oderwać od tego wszystkiego, zacząć żyć normalnie.
Nagle z kanapy poderwała się Nanami, skopując Yoongiego na dywan.
Ciężko dysząc usiadła prosto.
- Wszystko dobrze, jesteśmy w domu - powiedział YoonGi a ona podniosła wzrok na niego i ześlizgując się z kanapy, wtuliła się w jego ciało.
- Znowu miałam koszmar - mówiła szybko - Albo nie koszmar..
- Nanami - powiedział Jungkook nieco dotknięty jej widokiem - Spokojnie.
Odwróciła się gwałtownie i z powrotem wcisnęła się w kanapę.
- To jakiś głupi żart prawda? - spytała patrząc na wszystkich - Nie bawi mnie to, to okropne.
- Nanami on przeżył, jest cały i zdrowy - powiedziała Chizuru mając tego wszystkiego serdecznie dosyć.
- Przepraszam, nie kazałem mówić ci o jego stanie, twój z resztą też był dołujący - powiedział NamJoon.
- Dlaczego nie powiedzieliście od razu?! - krzyknęła zdenerwowana nie potrafiąc cieszyć się obecnością Jungkooka, wiedząc jak ją potraktowali.
- To był błąd, mogliśmy powiedzieć od razu - powiedział Jin.
- To okropne, nawet nie wiecie co czułam przez te wszystkie dni świadoma tego, że on zginął! - krzyknęła i szarpnęła się z kanapy do wyjścia.
- Gdzie ty idziesz? - spytała Chizuru podchodząc do niej.
- Ochłonąć! Nawet ty nic mi nie powiedziałaś?! - ruda była wściekła - Ja nadal trzymam język za zębami bo ty się czaisz ale robię to dla twojego dobra, a ty? Nie powiedziałaś mi, wiedząc jak cholernie jest dla mnie ważny!
Nanami wyszła z mieszkania, trzaskając głośno drzwiami, a przyjaciółka nawet nie drgnęła.
- Niech idzie, ma racje, zachowaliśmy się podle - powiedziała ze łzami w oczach i przysiadła na krześle.
- Miłe popołudnie - powiedział JHope, a większość zgromiła go wzrokiem.
- Pójdę jej poszukać - zaczął Jungkook powoli wstając.
- Ja pójdę, ty się oszczędzaj - YoonGi był już przy drzwiach.
- Nadal? - spytał Jungkook patrząc wrogo na swojego oddanego przyjaciela.
- Dopóki sama nie powie, że chce ciebie. - powiedział Suga i wyszedł.
- Nie rozumiem - powiedziała Chizuru patrząc na Jungkooka.
- Kocha ją, podoba mu się czy jak to tam tłumaczą sobie dziewczyny - powiedział Jimin wstając - Ale Kook nie odpuści, prawda?
- O to możesz być pewny. Nie tym razem - powiedział najmłodszy, delikatnie masując grube opatrunki na brzuchu.Jin zajął się robieniem obiadu dla wszystkich, zmuszając do pomocy biednego NamJoona, który nienawidził gotować. Jungkook palił na balkonie, rozmawiając radośnie z Jiminem i JHopem, ale nie mógł przestać myśleć o tym, że być może Nanami już wtedy, w Japonii wybrała YoonGiego.
- Jungkook, leki - powiedziała Chizuru przynosząc mu wodę i tabletki, które zalecił mu lekarz.
- Dziękuję - uśmiechnął się - Chizz..
- Nie martw się, jak wróci będzie już spokojna, gotowa do rozmowy - poklepała go po ramieniu - Hoseok, nie w kwiaty bo właścicielka mnie zabije! - dodała widząc jak chłopak peci w kwiat.
TaeHyung cierpliwie czekał w pokoju na przyjście swojej dziewczyny. Po słowach Nanami miał dziwne wrażenie, że o czymś nie wie.
- Wyglądasz na zmęczonego - powiedziała wchodząc do pokoju. Usiadła okrakiem na jego kolana i złożyła pocałunek na jego ustach, po czym wtuliła się w jego szyję. Tęsknił za tym, najbardziej.
- O czym mówiła Nanami? - spytał odgarniając jej włosy na bok, a ona pocałowała go w szyję.
- Porozmawiamy wszyscy, gdy wróci, to nic wielkiego - odparła szybko, czując jak robi jej się gorąco.
- Chciałbym wyrwać się gdzieś tylko z Tobą - uśmiechnął się, masując jej plecy dłońmi - Moje mieszkanie, stoi puste, nie możemy gnieździć się w tej klitce.
- Omówmy to ze wszystkimi - uśmiechnęła się, gdy obdarowywał pocałunkami jej dłonie - Myślałeś z resztą o kupnie dużego domu.
- Tak, cała nasza wielka rodzina byłaby tam razem - uśmiechnął się na myśl, że miałby przy sobie swoją dziewczynę i braci.
- Sytuacja między YoonGim i Jungkookiem, wydaje się być napięta - zamartwiła się, chcąc szybko zmienić temat.
- Moment to przejdzie, niech tylko mają pewność, którego kocha Nanami, a to proste, że Jungkooka.
- Chyba tak... - westchnęła dziewczyna.
CZYTASZ
~Gangsta squad~BTS
FanfictionPrzekonaj się czy rzeczywiście, wróg twojego wroga staje się twoim przyjacielem. Od przyjaciela do wroga jest cienka granica i wkrótce mogą się o tym przekonać