3.

593 73 16
                                    

Budzik zadzwonił równo o 8, przez co z niezadowoleniem wygramoliłam się z łóżka. Zawsze byłam zła na siebie z rana o te pobudki, ale robiłam to świadomie.  Trochę ruchu jeszcze nikomu nie zaszkodziło. Przecierając oczy poszłam do łazienki. Rozpuściłam swojego długie włosy i dokładnie je rozczesałam, aby później związać je w wysoką kitkę. Przemyłam twarz żelem i posmarowałam kremem. Przeciągając się wróciłam do pokoju i zajrzałam do szafki z odzieżą sportową. Wybrałam szare szorty z czarnym paskiem po bokach i czarny stanik sportowy. Na to założyłam szarą bluzę z kapturem, która nie miała rękawów. Ona chyba też należała kiedyś do mojego brata, ale już dawno z niej wyrósł. Przebrałam się w strój w rogu pokoju, na wypadek gdyby ktoś mnie widział.  Zbiegłam na dół, aby zabrać butelkę wody z lodówki i założyć buty do biegania. Zaczynała się pora roku, w której muszę na nowo przyzwyczaić się do porannego biegania, więc postanowiłam zacząć od dzisiaj. Gdy byłam juz gotowa, wyszłam na ganek. Tam zrobiłam kilka ćwiczeń rozciągających.

-Dzień dobry sąsiadko.- przywitał mnie miły głos. Odrazu podniosłam wzrok i zobaczyłam Sebastiana. Miał na sobie te śmieszne męskie legginsy, krótkie spodenki i koszulkę z długim rękawem. Ruszyłam z jego stronę z uśmiechem.

-Dzień dobry. Nie wiedziałam, że biegasz.- postanowiłam trochę go zagadać. Nie miałam zbyt dużych kontaktów z ludźmi, co często martwiło moich rodziców, więc korzystałam z każdej okazji. Chłopak uśmiechnął się do mnie przyjaźnie i wskazał ręką, abyśmy ruszyli wzdłuż ulicy.

-Robię to codziennie, ale dzisiaj postanowiłem wstać trochę później, bo oglądaliśmy z mamą film do pierwszej w nocy.- zaśmiał się na samą myśl o tym.- A jak z tobą? Też nigdy cię nie widziałem w takim wydaniu.- sprawiał wrażenie  bardzo miłego chłopaka.

-Jestem sezonówką i biegam tylko na wiosnę.- zażartowałam ze swojego podejścia.- Inne pory roku mnie przerażają, a nie chcę wiecznie siedzieć w domu, więc chociaż teraz mogę się poruszać.- dodałam z zapałem. Sebastian ściągnął z nadgarstka gumkę do włosów i związał je, aby nie opadały mu na czoło.

-Proponuję wspólny bieg. Niedawno się wprowadziłaś, więc nie znasz tej najlepszej trasy, którą sam zaplanowałem.- pochwalił się, a ja przytaknęłam głową.- Przejdziemy się jeszcze pare metrów i wtedy zaczniemy trucht. Przy jednym z domów jest zejście do lasu i wtedy włączę aplikację, która zmierzy naszą trasę. Jeśli ci się spodoba, będziemy mogli biegać razem częściej. W towarzystwie jest raźniej, a nie udało mi się namówić nikogo z domowników.- dodał z rozbawieniem.

-O ile nie wyzionę ducha na tej twojej trasie.- szturchnęłam go łokciem, jakbyśmy  byli znajomymi od kilku lat. Na szczęście nie przeszkadzało mu to, bo też mnie szturchnął.- Mogę o coś zapytać? Nie chcę się wtrącać.- postanowiłam zaryzykować.

-No jasne, wal śmiało.- zachęcił mnie i wziął łyka swojej wody. Miał w niej pewnie rozrobione jakieś witaminy, bo była troche mętna.

-Jak się czuje Remington? Nie wyglądał wczoraj dobrze, a nie chcę go niepokoić, bo i tak wczoraj byłam chyba odrobinę nachalna.- podniosłam na niego wzrok, aby zobaczyć, jak zareaguje na moje słowa. Nie zdziwiłam się, gdy uśmiech zniknął z jego twarzy.- Nie musisz odpowiadać, jeśli uznasz to za wtrącanie się.- chciałam to szybko naprostować.

-Nie, spokojnie. Zastanawiam się, jak ci to powiedzieć, żebyś zrozumiała.- urwał na chwilę by zmierzyć się z myślami.- Najpierw chciałem ci podziękować za to, co zrobiłaś. Mnie nie było w domu, gdy to się stało, bo zabrałem mamę na zakupy. Emerson pewnie jak zawsze siedział zamknięty w pokoju i słuchał muzyki podczas rysowania. O niczym nie wiedział. Także dziękuję.- posłał mi szczery uśmiech.- Myślę, że jest z nim trochę lepiej, ale to jeszcze nie jest on. Pewnie trochę czasu mu zajmie powrót do rzeczywistości, dlatego musimy w spokoju czekać. Remington ma specyficzny charakter, uwielbia być sam, a tą dziewczynę dopuścił naprawdę blisko. Podejrzewam, że bardzo ją kochał i musi teraz nauczyć się żyć bez powietrza.- westchnął przytłoczony tą wypowiedzią.

Too Many People | Lonely (Sequel TMP) | Remington LeithOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz