XXX

4.1K 299 47
                                    

×××

Siedziałem na łóżku, chowając twarz w dłoniach. Bałem się. Usłyszałem dźwięk zamykanych drzwi i po chwili materac koło mnie lekko się ugiął pod wpływem ciężaru pewnej osoby. Bałem się na niego spojrzeć. Nie wiem czemu.

- Ściągnąłeś mnie tutaj tylko po to, żeby posiedzieć sobie w ciszy? - zapytał, jego głos wyrażał lekkie zawiedzenie.

- Chcę porozmawiać, ale nie wiem jak zacząć rozmowę... - westchnąłem.

- O czym chcesz porozmawiać? - mruknął, nie patrząc na mnie.

- O nas. To... ja... nie wiem, czego ode mnie oczekujesz... raz mnie znasz... raz mnie nie znasz... raz jestem dla ciebie kimś, a raz nikim... - zacząłem.

- Nie jestem gotowy na to, żeby się ujawnić - powiedział szybko - więc nie oczekuj ode mnie, że w miejscach publicznych będziemy się całować, trzymać za rękę, Harry. Dla mnie to nie jest takie proste.

- A myślisz, że dla mnie jest? - powiedziałem. - Myślałem, ze chociaż będziesz ze mną rozmawiał, a ty, kurwa, znalazłeś sobie jakąś dziwkę, z którą całujesz się po korytarzach. Wiesz, jak się poczułem?

- Nie całuje się z nią - zaczął się bronić. - Po prostu spędzam z nią czas... Nie chciałem, żebyś się źle z tym czuł. Przestanę, jeśli chcesz.

- Widziałem was... - powiedziałem, przypominajac sobie środę.

- To ona pocałowała mnie, a nie ja ją. Zresztą, przestańmy o tym gadać. Nie po to tu przyszedłem, żeby mówić jak to ja jestem zły. To ty urwałeś kontakt!

- Chciałem dać nam chwilę, byśmy to wszystko przemyśleli... Czy... czy na pewno tego chcemy. Ukrywać się cały czas...

- A ty? Jak chcesz? - zapytał, patrząc mi w oczy.

- Nie wiem - westchnąłem, bawiąc się palcami.

- Musisz zdecydować za siebie. Ja dalej chcę robić to wszystko z tobą - powiedział, naciągając rękawy bluzy. - Ale nie zamierzam się jak na razie ujawniać.

- Wszystko ze mną? Ty siebie słyszysz? - spytałem. - Widocznie nie wszystko, skoro tak ci ciężko się do mnie przyznać... - odparłem, wstając i ruszając do wyjścia.

- Nie zmusisz mnie do ujawnienia się - warknął. - Nie ma sprawy! Uciekaj! Tylko nie pisz do mnie więcej, że chcesz się spotkać. To ty nie potrafisz uszanować mojego prawa, które, do cholery, mam!

- Prawa? Jakiego, kurwa, prawa? Nie chcesz się ujawnić z tego powodu, że ludzie zaczną ci ubliżać? A może przez to, że przestaniesz być popularny?! - warknąłem, patrząc na niego.

- Przestan na mnie krzyczeć! To ty nie ujawniłeś mi się jako Marcel, a teraz chcesz, żebym się ujawnił przed wszystkimi? Nie zrobię tego, nie teraz, nie jestem gotowy. - Ostatnie zdanie wręcz wypłakał.

- Moja wina, że bałem się zniszczenia sobie życia?! Tyle razy już to zrobiłeś! Ale bałem się też, że cię stracę!

- Właśnie mnie tracisz! Takim swoim zachowaniem. Przestań mnie zmuszać do rzeczy, których nie chcę wykonywać!

- Widocznie nie zasługuję na ciebie - odparłem, odwracając się od niego, a z moich oczu poleciały łzy.

- Nie zostawiaj mnie znowu! - krzyknął. Słyszałem jak płacze.

- Kiedy cię zostawiłem? - spytałem, patrząc na niego przez ramię.

- Robisz to H-Harry - zapłakał. - Za każdym razem, gdy coś nie pójdzie po twojej myśli.

- Nie zostawiam cię. Zawsze o tobie myślę... Każdej nocy myślę o tym, by nie zrobić czegoś, przez co cię stracę. Myślę o tym, jak sprawić, byś był szczęśliwy... by ci przy mnie niczego nie brakowało... ale ja też mam uczucia... - wyszeptałem ostatnią część.

- Myślenie o mnie, a bycie ze mną to nie to samo - mruknął, z powrotem siadając na łóżku. - Kochasz mnie, Harry? - zapytał, a ja zbity z tropu odwróciłem się do niego.

- Kocham - szepnąłem, spoglądając w te piękne błękitne oczy.

-Ja ciebie też. - Uśmiechnął się smutno. - Więc mnie zrozum. Nie chcę się ujawniać teraz.

- A ty zrozum mnie. Jak mi ciężko patrzeć na to, że moja miłość mnie ignoruje... - Westchnąłem.

- Myślisz, że powinniśmy o sobie zapomnieć? - powiedział cicho.

- Patrząc na twoje zachowanie w szkole, ty już o mnie zapominasz - mruknąłem.

- Więc co proponujesz? - zapytał, przygryzając wargę.

- Nie wiem... - powiedziałem.

- To takie pojebane. - Westchnął, kładąc się na łóżku.

- Trudne - westchnąłem. Nigdy bym nie przepuszczał, że tak ułoży się nasze życie.

- Chciałbym być z tobą i się nie ujawniać - powiedział, obserwując moją reakcję.

- Słyszysz się? - spytałem, patrząc na niego.

- Słyszę - odpowiedział - dla mnie to najlepsze rozwiązanie.

- Prędzej czy później ktoś nas przyłapie... i co wtedy?

- Nie gdybam - zapyskował - co ma być to będzie, tak?

- A jak odkryją, to? - spytałem.

- To wtedy się ujawnię - mruknął.

- Mogę powiedzieć Niallowi? O nas? - spytałem, podnosząc się

- Ale tylko jemu. - Spojrzał na mnie.

Kiwnąłem głową, podchodząc do niego i wpijając się w jego wargi.

Westchnął cicho, oddając pocałunek.

- Nie chcę cię zostawiać - szepnąłem, opierając czoło o to jego.

- Też tego nie chcę. - Uśmiechnął się.

×××

ᴘᴇʀꜰᴇᴄᴛ ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz