XXXVI

3.4K 247 62
                                    

×××
Pov. L

– Idziemy spać. – Zaśmiałem się pijacko, odsuwając od siebie Harry'ego. Zaraz po randce w kinie poszliśmy do baru, uczcić nasz powrót.

– Skarbie... jestem takiii napalony – odparł, rzucając się na mnie.

– Tatusiu. – Uśmiechnąłem się, wkładając palce w jego włosy, i lekko za nie pociągnąłem.

– Moja dziecinka – zamruczał Harry.

– Zróbmy to bez kar – podsunąłem mu pomysł, ocierając się o niego.

– Taki namiętny? – spytał, patrząc na mnie tymi zielonymi oczami.

Pokiwałem twierdząco głową.

– Bez klapsów – szepnąłem, jeżdżąc dłonią po jego torsie, pozbywając się zawadzającego materiału. – Bez wstrzymywania wytrysku – mruknąłem, wkładając kolano miedzy jego udo. – Z rozciąganiem i możliwością przyzwyczajenia się do twojej męskości – westchnąłem, całując jego szyję. – Bez przemocy i agresji.

– Podoba mi się taka opcja – szepnął mi do ucha, podniósł się i ruszyliśmy do sypialni.

Położył mnie na łóżko i ściągnął bez żadnych ceregieli moje spodnie wraz z bokserkami. Rozszerzył moje uda, chuchając na moje miejsca intymne.

– Harreh – jęknąłem, rozpinając jego koszulę.

– Co powiesz na pozycje 69? – zapytał nagle, a ja soczyście się zarumieniłem.

– Em.. D-dobrze – powiedziałem, patrząc na niego.

Loczek uśmiechnął się, rozbierając nas łapczywie z ubrań.

– Tatusiu – westchnąłem cicho.

Przejechał dłonią po moim torsie, zatrzymując się na moim penisie.

– Cholercia – sapnąłem cicho, patrząc na jego poczynania.

– Ty położysz się na mnie – mruknął, łapiąc mnie za łydkę. – Ładnie się wypnij, kochanie.

Przegryzłem wargę, kładąc się przodem do jego krocza i wypinając się.

Złapał mnie za pośladki, lekko je ugniatając.

Zamruczałem cicho, biorąc jego męskość w ręce i liżąc po całej długości.

Poczułem jego język tuż przy mojej dziurce, na co jęknąłem i wypiąłem się bardziej w jego stronę. Zacząłem sprawniej pracować językiem, jęcząc wokół jego penisa.

Cholera. Od dzis to moja ulubiona pozycja – pomyślałem, biorąc go w usta.

Poczułem lekkie uderzenie na tyłku.

– Przepraszam, nie mogę się powstrzymać. – Zaśmiał się, gdy spojrzałem na niego.

Pokiwałem głową, wracając do swojej czynności.

Pieprzył mnie językiem, a ja deliktnie ocierałem się o niego, by dać ulgę swojemu kutasowi. Brałem go głęboko, dławiąc się jego wielkością, wysyłając wibracje dookoła niego.

Przegryzł moją obręcz, sprawiając, że puściłem jego penisa i zacząłem wręcz płakać z przyjemności. Przejechał językiem, zaczepiając o moje jądra, a ja przygryzłem wargę, żeby nie piszczeć.

Wziąłem głęboki oddech i włożyłem go z powrotem do moich ust. Ująłem trzon penisa w dłoń i zassałem na jego główce. Słyszałem, jak Harry klnie, gdy poruszałem jednocześnie dłonią i głową, przyjmując go do połowy.

– Tatusiu... – jęknąłem, gdy poczułem palce w sobie.

Cholercia.

– Moja dziecinka – wysapał. – Weź go głębiej – mruknął, dając mi klapsa i zaczął pieprzyć mnie palcami, liżąc mnie w tym samym czasie.

Sapałem cicho, biorąc go mocniej, aż odbił się o tył mojego gardła.

Zakrztusiłem się, wyjmując go. Zakaszlałem, próbując unormować oddech. Jednak nie poddałem się i z powrotem włożyłem go w siebie, zaczynając szybko ruszać głową. Styles przestał się mną zajmować i pieprzył moje usta.

×××

ᴘᴇʀꜰᴇᴄᴛ ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz