×××
Przyjął go dość głęboko. Zacząłem wyciągać go całkowicie i wkładać do samego końca. Powtórzyłem tę czynność jeszcze parę razy, by później dołożyć kolejnego palca. Cały czas obserwowałem jego twarz, by w razie czego zareagować.
– W-więcej – usłyszałem po chwili rozciągania go. Na moja twarz od razu wleciał uśmieszek. Boże, właśnie kogoś takiego szukałem. Dołożyłem kolejnego palca, otwierając go na mnie.
Gdy jego jęki zaczęły się coraz bardziej nasilać, wyciągnąłem z niego palce i rozsmarowałem grubą warstwę lubrykantu na swoim penisie.
– Gotowy, kochanie? – spytałem, napierajac swoją męskością na jego dziurkę.
– Bardziej gotowy nie będę. – Zaśmiał się, ale po chwili jego mina wykrzywiła się w grymasie, gdy zacząłem w niego wchodzić.
– Wiem, boli... ale niedługo przestanie – westchnąłem, wchodząc w niego dalej.
– P-przestań – zapłakał, łapiąc mnie za ramię. Westchnąłem cicho, nie przerywając swojej czynności.
–Już, kochanie – szepnąłem. – Wszedłem cały. Nie płacz, proszę – szepnąłem, wycierając jego łzy. Cholera, tak ciężko było mi patrzeć na niego w takim stanie.
Oddychał ciężko, patrząc na mnie. Uspokoił się po paru chwilach. Pocałowałem go, tym samym go rozpraszając i wycofując sie z niego, kiedy poczułem, że się rozluźnia. Wykonałem pierwszy ruch do przodu, przez co szatyn krzyknął z bólu.
– Zaraz przestanie... obiecuję – szepnąłem.
–T-to dildo, aż tak nie b-bolało. – Zaśmiał się nerwowo. Parsknąłem, rozszerzając jego uda, które nieświadomie zaczął załączać, uniemożliwiając mi ruchy.
– Widocznie nie jest dobre – odparłem, przyspieszając powoli. Cholera, był taki ciasny.
Jęknął niespodziewanie, więc wiedziałem, że trafiłem w jego prostatę.
– Kochanie i jak sie cz-czujesz? – jęknąłem, wykonując ponowny ruch.
– N-nie przestawaj – jęknął, zaciskając dłonie na pościeli.
– Dla ciebie wszystko – powiedziałem, przyspieszając swoje ruchy, przez co ciągle trafiałem w jego punkt. Jego jęki stawały się coraz głośniejsze. Uśmiechnąłem się, odchylając głowę do tyłu.
– Jesteś taki ciasny... taki idealny, koteczku – jęknąłem, kładąc jego nogi na moje ramiona i wchodząc w niego szybko.
Louis odwrócił głowę w bok, zaciskając się na mnie. Ręką sunął do swojego penisa, pewnie chcąc się dotknąć.
– Nie ma dotykania. Dojdziesz bez tego – wysapałem, łapiąc jego ręce.
– T-tatusiu – jęknął, przyciągając mnie do brudnego pocałunku.
Zamruczałem cicho, oddając niechlujnie pocałunki. Cholera, jak ja to dawno robiłem.
Przegryzłem mu wargę, opierając czoło o jego obojczyki, zaczynając zwalniać i robić o wiele głębsze i dokładniejsze ruchy.

CZYTASZ
ᴘᴇʀꜰᴇᴄᴛ ✓
FanfictionOpis: Do Harry'ego zaczyna pisać pewna osoba. Dzięki niej odkrywa, że przyjaciele zrobili mu konto na aplikacji ,,DaddyPlease". Autorzy: marixprincess i oops-mybby. Rozdziały sprawdza: fine-by-me. Okładkę wykonała: Darrrow. Ostrzeżenia i uwagi: • Op...