×××
– Louis, wbijasz mi łokieć w żebra – mruknąłem zaspany. – Louis?! – krzyknąłem, patrząc na chłopaka obok mnie. – Cholera... – westchnąłem.
Znowu mu uległem.
Wtulił się we mnie, zabierając łokieć. Przewróciłem oczami, gładząc jego bok. Tęskniłem za nim, więc teraz napawałem się jego zapachem i bliskością.
– Harreh... – szepnął cicho.
– Hm? – westchnąłem, patrząc na niego.
– Tul – mruknął cocho.
I wiedziałem, że to nieodpowiednie. W końcu mnie zdradził, ale coś we mnie pękło i złapałem za jego brodę, podniosłem lekko i pocałowałem delikatnie.
Szatyn wylądował na moim brzuchu, oddając pocałunek.
Nie był to namiętny pocałunek. Ledwo muskaliśmy swoje wargi, chcąc podkreślić nasze emocje.
Westchnąłem w jego usta. Tak mocno za nim tęskniłem.
Czułem, jak płacze. Myślałem, że serce mi pęknie. Odsunąłem się od niego i wytarłem jego policzki.
– K-kocham cię, H-Harry – zapłakał, patrząc na mnie.
– Wiem – westchnąłem.
Położył się na mnie, pragnąc mojej bliskości. Objąłem go ramionami, wzdychając.
– Chcę się przyznać, że jestem gejem – szepnął, rysując wzroki na mojej klatce piersiowej.
– Jesteś pewien? – spytałem, patrząc na niego.
– To sprawi, że chociaż w jakimś stopniu mi wybaczysz, prawda? – zapytał z nadzieją, nie podnosząc wzroku.
– Nie chodzi o to – powiedziałem, cmokając go w głowę.
– Chcę, żeby było jak dawniej – mruknął.
– Nic już nie będzie tak jak dawniej – westchnąłem.
– Zawsze może być lepiej. – Uśmiechnął się i podniósł głowę, patrząc na mnie.
– Głodny? – powiedziałem cicho.
Jego mina posmutniała i zszedł ze mnie.
– J-ja się będę już z-zbierać – szepnął, wstając z łóżka.
– Hej... czemu? – Będę tego żałował.
– Nie chcę ci przeszkadzać – wyjaśnił, odwracajac się w moja stronę.
– Zostajesz – powiedziałem, przyciągając go do siebie.
***
– Jak to zrobisz? – spytałem, gdy siedzieliśmy na lekcji.
– Na balu, który jest za dwa tygodnie – mruknął. – Troszkę się boję. – Zaśmiał się nerwowo.
– Dwa tygodnie? A nie za tydzień? – spytałem.
– Został tylko tydzień? – jęknął. – To tak szybko. Ale zrobię to – powiedział, patrząc na mnie z błyskiem w oczach.
Uśmiechnąłem się pod nosem, zerkając na niego.
Cieszę się, że to zrobi, nasza relacja wtedy będzie dużo łatwiejsza.
– Może gdzieś wyjdziemy? No wiesz... Razem? – zapytał, rumieniąc się.
– Kino? – spytałem, patrząc na niego.
– Kino – zgodził się. – Dzisiaj wieczorem?
– Ja stawiam – odparłem, przepisując temat.
– To ja cię zaprosiłem – mruknął, patrząc w moje oczy.
– Ale ja jestem w tym związku topem.
– Związku? – zapytał, a jego oczy zabłyszczały. – Chcesz powiedzieć, że my...
– Daję ci ostatnią szansę... nie będzie tego, co było. Masz się postarać i tego nie zniszczyć.
– Dziękuję, Harry! – Rzucił się na mnie, nie zważając na obecność innych ludzi.
– Louis, jesteśmy w klasie – parsknąłem.
– Przepraszam – szepnął, odsuwając się ode mnie i uśmiechnął się mocno. – Kocham cię.
Kiwnąłem głową, podnosząc rękę, bo znałem wynik.
– Styles – dała mi gołos nauczycielka.
– Pierwiastek z pięciu – odparłem.
– Jak zwykle znakomicie. – Kobieta uśmiechnąła się.
***
– Na jaki film mnie zabierasz? – zapytał Louis, gdy staliśmy w kolejce do kasy.
– Może... Listy do M? Polski film.
– Zdaję się na twój gust. – Uśmiechnął się.
– To chodź – westchnąłem.
Usiedliśmy na samym tyle.
– Miłego oglądania – rzuciłem, patrząc na niego.
Światła zgasły, a ja położyłem dłoń na jego udzie i zacząłem oglądać.
– Harreh? Głodny jestem – usłyszałem w połowie filmu.
– Pójdziemy coś zjeść po seansie – mruknąłem, nie odrywając wzroku od ekranu.
– Nie o to mi chodzi – szepnął.
– A o co? – spytałem, zerkając na niego.
Szatyn ścisnął moje krocze, przez co sapnąłem dość głośno.
– Cholera... Louis – szepnąłem.
– Tak, tatusiu? – zapytał niewinnie, pocierając mnie przez spodnie.
– Cholera... – jęknąłem, odchylając głowę do tyłu.
– Myślisz, że mogę cię tu ssać? – zapytał cicho, rozglądając się po sali.
– Nikogo niby tu nie ma – zacząłem.
Uśmiechnął się, klękając miedzy moimi nogami. Przegryzłem wargę, patrząc na niego. Odpiął guzik i zębami rozpiął rozporek.
Boże. Co on ze mną robi. Powinienem być nieugięty...
Następne, co pamiętam, to jego gorące usta na mojej twardej męskości i uciszanie przez starszą panią.
×××

CZYTASZ
ᴘᴇʀꜰᴇᴄᴛ ✓
ФанфикOpis: Do Harry'ego zaczyna pisać pewna osoba. Dzięki niej odkrywa, że przyjaciele zrobili mu konto na aplikacji ,,DaddyPlease". Autorzy: marixprincess i oops-mybby. Rozdziały sprawdza: fine-by-me. Okładkę wykonała: Darrrow. Ostrzeżenia i uwagi: • Op...