XI

5.6K 361 106
                                    

×××

– Teraz może nagroda, co? – spytałem. Kiwnął twierdząco głową, przegryzając wargę.

– To dobrze... Ale musisz zabrać rączki – powiedziałem, całując go w dole pleców. Jego skóra jest taka delikatna..

– Ty masz na sobie jeszcze spodnie. To zawstydzające – szepnął, odwracajac wzrok. Spojrzałem na niego zaskoczony jego druga stroną, bardziej wstydliwą i kompletnie odwrotna do tej, którą pokazuje mi w szkole.

– Chcesz, bym się rozebrał? – spytałem.

– Tak – odpowiedział, patrząc na mnie uważnie. – Tatusiu – dodał po chwili, na co się uśmiechnąłem.

– To może mnie rozbierzesz?

Tomlinson popchnął mnie lekko do tylu. Oparłem się na łokciach, podnosząc w zaciekawieniu brwi. Uśmiechnął się do mnie zalotnie, łapiąc za moj rozporek i rozpiął go, patrząc mi prosto w oczy.

– Jakiś ty nagle odważny – odezwałem się, cmokając go w usta.

– No cóż...Taki jestem. – Zaśmiał się. Podniosłem biodra, gdy próbował ściągnąć mi spodnie wraz z bokserkami, przy okazji ułatwiając mu robotę.

– To teraz nagroda, kochanie? – spytałem, patrząc na niego.

– Poproszę, tatusiu – szepnął, nie odwracając wzroku od mojej męskości. Przewróciłem oczami, popychając go w tył.

– To dobrze – szepnąłem, liżąc jego męskość po całej długości.

– H-Harry! – jęknął, łapiąc mnie za włosy.

– Słucham? – spytałem, chuchając w jego główkę. Mimo że jestem kujonem, wiem co nieco.

– N-nie przestawaj – sapnął, zamykając oczy i delikatnie naparł dłońmi na moją głowę.

– Dobrze, kochanie – szepnąłem, zasysając jego główkę.

Złapałem jego penisa u podstawy, lekko ściskając. Zajęczał cicho, wyrywając biodra do góry, przez co wziąłem go do połowy. Przytrzymałem jego biodra dosyć mocno i zacząłem wykonywać ruchy głową. Przymknąłem oczy, napawając się jego jękami.

– T-tatusiu – jęknął głośno, wiercąc się. Wyciągnąłem męskość z moich ust i zacząłem całować wnętrze jego ud.

– Podoba ci się? – spytałem, patrząc na niego.

Kiwnął głową, nie otwierając oczu. Podniosłem jego biodra, chuchając ciepłym powietrzem na jego dziurkę.

– N-nie, Harry – uciekł biodrami – tylko nie tam...

– Spokojnie... Spodoba ci się – szepnąłem, bardziej rozchylając jego uda i wkładając w niego mój język.

– T-tatusiu! – jęknął, podnosząc się na łokciach. Po chwili wyciągnąłem z niego język i przejechałem nim po całym jego wejściu.

– Mówiłem, że ci się spodoba... Sprawię, że dojdziez tylko od tego – powiedziałem, powracając do czynności.

– To z-zawstydzające – westchnął, opadając na poduszki.

– Nawet nie wiesz, jaki teraz śliczny jesteś – odparłem, chuchając w jego dziurkę.

Zarumienił się bardziej, ukrywając swoją twarz w dłoniach.

– Przestan mówić takie rzeczy – mruknął.

– Ale to prawda – szepnąłem, podnosząc się i wziąłem pasek, by przywiązać jego ręce do ramy.

Chłopak obserwował, jak mało delikatnie unieruchomiłem go.

– Teraz jedyne, co możesz zrobić, to pokazać, jak ci dobrze. – Cmoknąłem go w usta.

– Zrób ze mnie bałagan, tatusiu. – Uśmiechnął się zalotnie.

– Oj zrobię... I to niezły – powiedziałem, schodząc ustami w dół, by zacząć go lizać. Cholera, ręką się masturbowałem. Miałem plan.

Zacząłem wkładać w niego język w dość szybkim tempie. Prawdę mówiąc, pieprzyłem go nim, słuchając jego wysokich jęków. W międzyczasie dalej jeździłem ręką po swojej stojącej męskości.

– T-tatusiu – jęknął Louis, wyginając się w łuk.

– Wiem, kochanie, czuję – szepnąłem cicho.

– M-mogę? – zapytał, zaciskając lekko drżące uda.

– Tak, kochanie... Dzisiaj tak – odparłem.

Nie musiałem czekać długo, gdy poczułem jak zaciska się na moim języku i dochodzi na swoją klatkę piersiową, głośno jęcząc.

– Ślicznie – szepnąłem, przyspieszając ruchy dłonią na własnym członku.

Gdy czułem swój koniec, przysunąłem się do jego twarzy. Chłopak, jakby czytając mi w myślach, potulnie otworzył usta.

– Skończyć w twoje usta czy na twarz? – spytałem.

– Przyjmę wszystko od ciebie – szepnął, przegryzając na chwilę wargę.

– Grzeczna dziecinka – powiedziałem, odwiązując go i dochodząc w jego usta z jękiem.

Przełknął wszystko, patrząc mi prosto w oczy.

– Wszystko w porządku? – spytałem, patrząc na niego.

– W jak najlepszym, tatusiu. – Uśmiechnął się, masując swoje nadgarstki.

– Idziemy spać? Czy umyjemy się? – spytałem, całując jego nadgarstki.

– Nie dam rady wstać – szepnął – więc możemy rano się umyć.

– Rano już mnie nie będzie... muszę pojechać po siostrę na dworzec.

– Oh.. W porządku, dam sobie radę – mruknął – Sam. – Odwrócił się, przykrywając się kołdra.

– Hej... Lou... – odparłem, kładąc się obok niego. – Nie chciałem, byś tak to zrozumiał ... Po prostu muszę po nią pojechać.. Chłopak z nią zerwał.

– Jest w porządku. Daj mi spać – warknął i wrócił Louis, którego znam ze szkoły.

– Wiesz co? Po tym wszystkim myślałem, że zrozumiesz. Jednak zachowujesz sie jak dziecko – odparłem, wychodzac z łóżka. – Mówiłem o ranie, czyli 10 – dodałem, ubierając się.

– Dokąd idziesz? – zapytał, siadając na łóżku.

– Do samochodu. Będę w nim spał do rana. Skoro postanowiłeś mieć humorki naburmuszonego dziecka – prychnąłem.

– Nie zostawiaj mnie tak – westchnął, wstając z łóżka. – Tak się nie robi – fuknął, szukając wzorkiem swoich ubrań.

– Tak się nie robi? Tak się nie robi? Ale jak? Może tak, że nie rozumie się, że jeśli ktoś ma siostrę w potrzebie, to trzeba się nią zająć?

– Dobrze wiedziałeś, że spędzimy razem tę noc – mruknął pod nosem, sięgając po swoją bluzkę.

– Dlatego powiedziałem, że rano. Nie wiem, do której śpisz – westchnąłem. – A nie wiedziałem, że wraca... Dopiero przed naszym spotkaniem napisała.

– Zostań ze mną na noc – szepnął, patrząc się na swoje buty i zaczynając bawić się nerwowo swoimi palcami.

– Będziesz zachowywał się jak gówniarz? – spytałem, podchodząc do niego ubrany w bokserki i bluzkę.

– Nie. – Kiwnął szybko głową, podnosząc na mnie wzrok.

– Dobra... – westchnąłem. – Nago, czy tak jak jestem ubrany? A może w bokserkach?

– Obojętnie. – Uśmiechnął się, wchodząc na łóżko. – Po prostu mnie przytul, tatusiu.

Przewróciłem oczami, zdejmując bluzkę i wchodząc pod kołdrę, po czym przyciągnąłem do siebie Louisa. 

×××

ᴘᴇʀꜰᴇᴄᴛ ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz