×××
– I wtedy usuwasz niewymierność z mianownika i masz wynik. Rozumiesz? – zapytałem po raz kolejny Louisa, który patrzył się na moje notatki, jakby były jakimś kosmosem.
– Chyba tak. – Westchnął cicho, patrząc na mnie.
– Dobra, jeszcze raz... – powiedziałem, zastanawiając się, jak mu to wyjaśnić.
– Napiszę ci przykłady i za każdy dobrze rozwiązany dostaniesz buziaka, pasuje? – zapytałem, pisząc na kartce równania.
– Tak! – krzyknął uśmiechnięty, machając nogami.
– No okej – mruknąłem, jak skończyłem pisać. – Zacznijmy od czegoś prostszego. Rozwiąż je – powiedziałem, podając mu kartkę.
– To jest jakieś zjebane – fuknął, biorąc długopis do ręki.
– A, i za każde złe rozwiązanie dostaniesz karę. – Uśmiechnąłem się chytrze.
– No okey – burknął, zaczynając pisać.
Po jakichś piętnastu minutach westchnął, podając mi kartkę
– Skończyłem.
– Hm... dobrze – mruknąłem, patrząc na rozwiązanie, ktore zostało zrobione poprawnie.
– Chcę moją nagrodę. – Uśmiechnął się i odwrócił w moja stronę.
Przewróciłem oczami, cmokając go w usta.
– Daj mi więcej przykładów – powiedział, wdrapując się na moje kolana.
– Nie wierzę, że buziaki cię przekonują. – Zachichotałem.
– Mam nadzieje na coś mocniejszego, gdy zrobię wszystko dobrze – rzucił mi wyzwanie.
– Dobrze. – Uśmiechnąłem się.
Napisałem mu jeszcze parę trochę trudniejszych przykładów, przerywając co chwilę, gdy chłopak specjalnie wiercił się na moich kolanach.
– Spokojnie, Louis – westchnąłem cicho, łapiąc go za biodra.
Odwrócił się, patrząc na mnie przez ramię.
– Coś się stało? – zapytał niewinnie.
– Specjalnie ocierasz się o mnie – odparłem.
– O co ty mnie oskarżasz, Harry! – Zaśmiał się, teatralnie zasłaniając dłonią usta.
– Jesteś wredny, Tomlinson – prychnąłem.
– Nie jestem, Styles – mruknął, dociskając tyłek do mojego krocza.
– Jak cię, kurwa, wypieprzę, to nie usiądziesz na dupie przez tydzień.
–cNie rzucaj słów na wiatr. – Zaśmiał się.
– Nie rzucam, kurwa jego mać –warknąłem.
– Więc? – zapytał, odwracajac się w moją stronę.
– Zrobiłeś jeden błąd – powiedziałem, patrząc na rozwiązania.
–Niemożliwe – powiedział szybko, patrząc w kartkę.
– Zobacz. Tutaj miało być minus dwa, a nie minus cztery – westchnąłem. –Wiesz, jaka była umowa? – szepnąłem, łapiąc go za brzuch.
– Ale... ale to niemozliwe... liczyłem dwa razy – zaczął.
– I co ja mam z tobą zrobić, co? – zapytałem czysto retorycznie.
CZYTASZ
ᴘᴇʀꜰᴇᴄᴛ ✓
FanficOpis: Do Harry'ego zaczyna pisać pewna osoba. Dzięki niej odkrywa, że przyjaciele zrobili mu konto na aplikacji ,,DaddyPlease". Autorzy: marixprincess i oops-mybby. Rozdziały sprawdza: fine-by-me. Okładkę wykonała: Darrrow. Ostrzeżenia i uwagi: • Op...