- Dasz wiarę?! Znamy się już trzy lata!- Krzyknęła uradowana Julia. Nie mogła uwierzyć w to jak czas szybko mija. Przyjaźni się już z Caroline trzy lata, nawet zamieszkały razem, a nadal pamięta ich pierwsze spotkanie jakby to było wczoraj.- Pamiętam nasze spotkanie jakby to było wczoraj.
- Trudno byłoby zapomnieć. Próbowałam cię zabić.- Caroline była w nie najlepszym humorze jednak zdołała wydobyć z siebie odrobinę uśmiechu, a raczej coś co miało go przypominać. Oczywiście, że cieszyła się razem z Julią na trzyletnią rocznicę ich przyjaźni jednak ten dzień zdecydowanie nie był jej dniem i nie potrafiła tego ukryć.
- Taaak...- Zaśmiała się Castillo. Mogłaby tak przez cały dzień, ale zachowanie Caroline nie pozwoliło jej na to. Julia posiada dar odgadywania kto w jakim jest humorze, często też zgaduje przez co lub przez kogo dana osoba jest w takim stanie emocjonalnym, a nie innym.- Co się dzieje?- Przestała robić to co robiła i podeszła do Caroline.
- Nic.- Wampirzyca za wszelką cenę nie chciała, aby doszło do tej rozmowy. Bo co miała jej powiedzieć? Że chce wrócić do swojego kraju? Że musi zostawić Julię i wyjechać, bo aż za dobrze wie jakie niebezpieczeństwa ją tam czekają?- Mówię poważnie, więc nie patrz się tak na mnie.
Caroline ominęła szerokim łukiem przyjaciółkę i zajęła się przekładaniem poduszek na łóżku, co w jej przypadku oznaczało duży poziom zdenerwowania. Julia uśmiechnęła się pod nosem. Doskonale wiedziała, że jest coś nie tak. Wyrwała Care poduszkę.
- Przecież...- Zaczęła Care, ale Julia szybko jej przerwała.
- Caroline...- Szatynka pokręciła głową. Zachowanie Caroline bawiło ją do tego stopnia, że nie potrafiła przestać uśmiechać się.- Znam cię nie od dziś. Może nie tak długo jak twoi poprzedni przyjaciele, ale jednak. Łatwo cię przejrzeć. Kiedy jesteś w dobrym humorze gadasz jak najęta, a kiedy coś cię trapi robisz masę bezsensownych rzeczy.- Spojrzała na poduszkę w ręku po czym rzuciła ją na łóżko.- Co się dzieje?- Spytała z wyraźną troską w głosie.
- Bo...- Caroline po raz drugi w życiu nie wiedziała co powiedzieć. Pierwszym razem była rozmowa pomiędzy nią, a Tylerem kiedy dowiedział się, że zdradziła go z jego największym wrogiem, Klausem. A drugim razem jest właśnie ten moment kiedy nie wie jak powiedzieć najbliższej osobie o tym, iż musi odejść.- Bo ja...- Zaczęła się jąkać.
- Spokojnie. Wdech wydech. Usiądź, uspokój się. Ja tymczasem zrobię nam herbaty z dużą ilością cytryny. Co ty na to?- Uniosła brew do góry widząc delikatny, prawie niewidoczny uśmiech na twarzy blondynki.
- Wolałabym pomarańcz.
- Do usług panno Forbes.- Ukłoniła się teatralnie i wyszła z pokoju.
Caroline zostając sama w pokoju opadła na łóżko. Po raz kolejny nie wie co robić. To ją przytłoczyło, a z każdą sekundą było co raz gorzej. Zamykając oczy widziała spokojne ulice Mystic Falls. Wolne od wszelakich nadprzyrodzonych intryg. Tyle razy wyobrażała sobie powrót w rodzinne strony jednak za każdym razem przypominała sobie dlaczego opuściła tamto miejsce. Może Caroline byłoby teraz łatwiej żyć w Mystic Falls? Ludzie by jej nie znali, uznaliby ją za nową mieszkankę miasteczka, nie pytaliby o nic. Jednak widok znajomych ulic obudziłby wspomnienia o których blondynka wolałaby zapomnieć. Od tamtej feralnej nocy nigdy nie przejechała obok znaku Witajcie w Mystic Falls, nigdy nie postawiła stopy na tak dobrze znanej jej ziemii. Nigdy.
Z zamyślenia wyrwał ją dopiero głos Julii:
- Już jestem. Proszę.- Wyciągnęła rękę z parującym kubkiem w stronę Care.
CZYTASZ
|| Last Love ||
VampireMinęło ponad 100 lat od makabrycznych wydarzeń w Mystic Falls. Wszyscy znajomi blond wampirzycy już dawno nie żyją, ponieważ zgineli w wojnie, która z góry była przegrana i pochłonęła wiele istnień. Piękna wampirzyca- jako jedyny wampir, który przeż...