Rozdział 5

721 80 2
                                    

- A potem zaproponowała nam, abyśmy zapłacili za wszystko! Możesz w to uwierzyć? Niech Bóg błogosławi jej duszę, była wspaniałą kobietą. - krótkie westchnienie, a potem. - W każdym razie myślałem, że miejsce weselne będzie czymś skromnym i przyzwoitym, ponieważ nalegaliśmy, aby mogła za to zapłacić, ale nie, to było według niej zbyt wielkie, luksusowe i...

Baekhyun szeptał do ucha Luhana, a ten drugi słuchał w skupieniu nadgorliwego szefa kuchni, podczas gdy wieczorami opowiadał o swoim ślubie. Mały uśmiech wkradł się na wargi Luhana wbrew sobie, gdy Baekhyun wspomniał o przewracającym się i wymiotującym Chanyeolu.

Drobny mężczyzna siedział na stołku przy blacie kuchennym, aby pomóc Baekhyunowi w obieraniu jabłek na sałatkę owocową. Przyszedł, by spędzić miło czas z radosnym szefem kuchni.

- Nie mogłem powstrzymać się śmiać z Chanyeola. Próbował wyczyścić wargi i wyciągnął miętową pastę do zębów, zanim zdążyłem do niego podejść. Na szczęście nie zwymiotował kolejny raz na drogi garnitur, ponieważ był więcej wart, niż zarobiłby przez całe życie, wiesz... i tak...

Luhan dowiedział się, że pani Oh była hojną i życzliwą kobietą. Żyła w tej posiadłości po rozwodzie z ojcem Sehuna, kiedy ten miał czternaście lat. Nie trzeba było być geniuszem, żeby odgadnąć, że para nie mogła już dłużej ustabilizować swojego małżeństwa, ponieważ było ono zorganizowane i oparte na umowie biznesowej.

- Był taki czas, kiedy Chanyeol był tak pijany, że nawet nie poznał Sehuna, był jak :Wyjdź, porozmawiamy o piątej wieczorem", ale oczywiście Sehun nie słuchał swojego żalu. Sehun nalegał, by Chanyeol za nim poszedł, ale Chanyeol był jak „Powiedziałem, że spotkam się z tobą o piątej"... Hahaha! O Boże! Sehun nawet nie wzdrygł się, kiedy Chanyeol zobaczył go stojącego przy drzwiach. Był jak „Och, czy to jest... twoje?" Stary, to było zabawne!

Ciężkie westchnienie wyszło z ust Luhana, gdy włożył do talerza ostatnie obrane jabłko. Nadal można było słyszeć radosny głos Baekhyuna, gdy uciekał do swoich myśli. Po raz kolejny powrócił do swojego małżeństwa. Zastanawiał się, czy może nawet poprosić o rozwód po porodzie.

- Wciąż pamiętam, kiedy... och ... przepraszam, dzieciaku. Przeszkadzam ci? Nie wiedziałem, że mnie poniosło.

Luhan spojrzał na zmartwioną i zaniepokojoną minę Baekhyuna. Posłał mały uśmiech i lekko pokręcił głową. - Nie, nie zrobiłeś nic złego, po prostu odpłynąłem z moimi myślami... znowu.

Oczy Baekhyuna zmiękły, gdy upuścił nóż. Rozruszał obolałe plecy, przybierając lepszą pozycję, zanim wziął bladą rękę Luhana. Chłopak znów spojrzał na niego, a jego oczy mówiły o głębokim smutku.

- Naprawdę nie rozumiem, jak się czujesz, Luhan. Ale zapewniam cię, że nie wszystkie historie zaczynają się szczęśliwie i idealnie, by mieć szczęśliwe zakończenie.

- Hyung...

- Nie, słuchaj. - Baekhyun uśmiechnął się pewnie, a Luhan żałował, że nie wierzy w słowa Baekhyuna. - Sehun jest dobrym człowiekiem, naprawdę jest. Wiesz, że był również zmuszony do tego małżeństwa, ale powiem ci, że nigdy nie dbał o to, aby ktokolwiek czuł się komfortowo i szczęśliwy tak jak ty.

- To dlatego, że mam coś, czego on chce. - Luhan zacisnął usta i spojrzał w dół na swój brzuszek, słysząc głośne „Bredzisz" Baekhyuna.

- Po pierwsze, twoje dziecko nie jest czymś, a po drugie, jesteś mężem Sehuna, naprawdę troszczy się o ciebie i widzę to w jego oczach, a ty jesteś najwyraźniej ślepy.

- To nie jest coś, co może oznaczać czyjeś intencje.

- A popychanie penisem w tyłek sprawia, że ​​nie widzisz, jak jego oczy są prawdziwymi lustrami dla jego prawdziwego ja.

Cherish YouOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz