Ciepły lipcowy wietrzyk delikatnie całował twarz Luhana, kiedy siadał na krześle, na balkonie. Cieszył się, czytając książkę dla dzieci pod ciepłymi promieniami słońca, gdy jego wzrok padł na wysoką i dobrze zbudowaną sylwetkę męża, idącego w dół frontowego ganku.
Luhan uśmiechnął się szeroko. Jego serce za każdym razem biło szybciej tylko, gdy patrzył na Sehuna. Minął już ponad miesiąc, odkąd w końcu wyznali sobie uczucia i mogli żyć w prawdziwej miłości. Luhan w końcu wszedł na ósmy miesiąc ciąży. W końcu spotka się z Zhiyu w przeciągu kilku tygodni.
- Se... - Luhan przerwał, kiedy wyszedł z frontowych drzwi, żeby powitać swojego męża, ale dziwnie stwierdził, że Sehun siedzi sam na szczycie schodów, odwrócony plecami do niego. Krew w żyłach Luhana zagotowała się, gdy usłyszał cichy chichot męża. - Se-Sehunnie?
- Och, Luhan, chodź, chodź. - Sehun odwrócił się z prawdziwym uśmiechem, który złagodził serce młodszego. Sehun zrobił miejsce na zimnym marmurze, żeby Luhan mógł usiąść przy nim.
- Tęskniłem za tobą. - szepnął Luhan i pochylił się w kierunku chorego, opierając głowę na szerokim ramieniu Sehuna. Ten uśmiechnął się i ciepło pocałował Luhana w czoło.
- Ja ciebie też kocham.
Cisza ogarnęła ich oboje. Ciche westchnienie wydobyło się z ust Luhana na niebiańskie uczucie posiadania ciepłego ramienia Sehuna wokół jego kruchego ciała. Miał ochotę unieść się do krainy snów, a jego oczy zamknęły się na chwilę, a je otworzył tylko wtedy, gdy Sehun zachichotał znowu. Po prostu znikąd.
Luhan podniósł głowę i przełknął gorzki smak w ustach, gdy spojrzał na Sehuna. Stwierdził, że uśmiecha się do widoku przed nim, pogrążonym w nicości. Ciężarny już miał zareagować, gdy tym razem Sehun zaśmiał się głośno, a jego oczy zmieniły się w półksiężyce.
- Sehunnie, co... co jest tak zabawnego?
Sehun spojrzał na niego przez chwilę, a jego prawdziwy uśmiech sprawił, że serce Luhana stało się jeszcze cięższe. To, co powiedział Sehun zaraz po tym, sprawiło, że serce Luhana się rozpadło.
- Czy ona nie jest piękna? - Sehun powiedział i znów spojrzał przed siebie, wskazując palcem wskazującym na miejsce w pobliżu ogrodzenia kwiatów. - Zawsze mówię jej, żeby przestała podlewać rośliny gołymi rękoma, nadal dotyka ich i chwyta w gołe ręce. Mama jest taka uparta.
Mama?
Luhan przełknął gulę w gardle i spojrzał na Sehuna. Jego mąż się uśmiechał, nie przestając chichotać. To było... nie wyglądał, jakby żartował, wyglądał, jak osoba z zaburzeniami psychicznymi.
- Sehun...
- Mam nadzieję, że Zhiyu nie zabierze tej cechy od mamy. - Sehun powiedział i nagle wstał, ciągnąc za sobą Luhana. Przełknął łzy, a jego dłoń zacisnęła się na delikatnym uścisku Sehuna.
- Mamo?! - Sehun nagle krzyknął głośno, zaskakując tym Luhana. Ciężarny ukrył łzy, gdy Sehun obrócił się w tym samym miejscu z szerokim uśmiechem. - Wejdź do środka, robi się zimno!
Mąż spojrzał mu w oczy i objął ramieniem Luhana, by przyciągnąć go bliżej, zanim poprowadził go do rezydencji. Luhan prawdopodobnie nie mógł oddychać, mocno ścisnął dłoń Sehuna i podszedł do niego ze łzami w oczach.
Pogoda była prawie paląca, a przecież matka Sehuna nie żyje od lat.
***
Zdarzyło się to ponownie w przyszłym tygodniu.
Luhan znalazł swojego męża grającego na pianinie w pustym i ciemnym pokoju. Chciał zagrać z nim, chciał usiąść obok niego i słuchać, jak tak pięknie gra. Ale potem to się powtórzyło.
CZYTASZ
Cherish You
RomanceZanim będzie za późno, chcę żyć. Zanim będzie za późno, chcę syna. Zanim będzie za późno, chcę się zakochać. Autorka: exo_otp