Rozdział 11

526 78 0
                                    

Cieszę się tobą, do końca mojego życia.
Nie musisz dwa razy się zastanawiać, nadal będę cię kochać.
Z głębi mojej duszy jest to poza moją kontrolą.
Tak długo czekałem, żeby ci to powiedzieć.
Jeśli mnie zapytasz, odpowiem ci, jak bardzo cię kocham.

Luhan nucił wraz ze swoją ulubioną pieśnią, rozkoszując się głębokim sensem jego świadomego umysłu. Jego oczy podziwiały widok oślepiającego kwiecistego terenu przed sobą, śpiewającego z lśniącym, ciepłym słońcem kwietniowej wiosny.

Jeśli mnie zapytasz, odpowiem ci, jak bardzo cię kocham.

Kościsty palec dotknął jego ramienia, wyrywając go z małej, uspokajającej bańki. Luhan podskoczył z zaskoczenia i wyrwał słuchawki z uszu, odwracając się twarzą do intruza. Ciężarny natychmiast się zarumienił, gdy spotkał się z zamkniętymi oczami Sehuna, patrząc na niego ciepło, które rywalizowało ze słońcem.

- Przepraszam, jeśli cię przestraszyłem. - powiedział cicho Sehun, cofając się o krok. Wtedy Luhan zauważył, że jest blisko. - Zapukałem i wołałem ciebie, ale nie odpowiedziałeś. - Sehun wskazał na słuchawki z kpiącym uśmiechem, który sprawił, że policzki Luhana malowały się na różowo.

- Ja... w porządku. - wymamrotał cicho Luhan, wstając z parapetu, włożył słuchawki do kieszeni, po czym znów odwrócił się do uśmiechniętego męża. - Potrzebujesz czegoś?

- No cóż, ja... - Sehun zamilkł na moment, a jego oczy rozglądały się wszędzie, unikając spojrzenia męża, ale Luhan pocierał nerwowo swój kark. - Jest... coś, co chcę wam pokazać.

Czy on się mylił, czy też jego mąż rzeczywiście się zarumienił po tym, jak to powiedział? Luhan przechylił głowę na bok, jego oczy obserwowały rysy Sehuna. Wyższy unikał jego spojrzenia, jego blade policzki były zarumienione, a jego włosy były pomieszane trochę tak, jakby kilka razy mierzwił je palcami.

Sehun jest taki przystojny, pomyślał Luhan.

Ciężarny zadrwił diabelnie. - Och, naprawdę? Nie wiem, jestem trochę zajęty. - skłamał, ponieważ nie mógł się powstrzymać od polubienia, jak wszechmocny Oh Sehun denerwuje się i zachowuje jak zagubiony kotek przed sobą.

Oczy Sehuna rozszerzyły się, a usta pozostały w milczeniu, Luhan niemal się zdziwił, gdy jego mąż położył ręce przed sobą ze skuloną głową dół, po czym spojrzał na niego spod długich rzęs.

Sehun też jest taki słodki, pomyślał Luhan.

- Proszę? To... to nie zajmie dużo czasu.

To małe błaganie złamało Luhana, więc natychmiast się poddał. W końcu uśmiechnął się aprobująco, kiwając głową, a serce mocniej zabiło mu kilka razy, kiedy oczy Sehuna się rozjaśniły, a jego usta ułożyły się w najbardziej lśniący uśmiech.

- Proszę za mną.

Sehun odwrócił się i zaczął wychodzić z głównej sypialni, zagłuszając usta Luhana bezgłośnie Awww. Był cholernym frajerem uroczych rzeczy, a Oh Sehun był niespodziewanie kulą puchu, którą chce być.

***

- To jest to.

Sehun zatrzymał się i stanął twarzą w twarz z zamkniętymi drzwiami na końcu korytarza, Luhan nic nie podejrzewał, ponieważ nie zadał sobie trudu, aby wybrać się na wycieczkę po rezydencji, z wyjątkiem kuchni, salonu i biblioteki. Sehun odsunął się na bok, gdy Luhan podszedł bliżej do ciekawskich i gorliwych oczu, położył dłoń na klamce i już miał ją otworzyć, gdy Sehun przemówił.

Cherish YouOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz