Rozdział 20

441 61 8
                                    

Połknął sucho kolejne tabletki, dłońmi masując pulsującą głowę. Sehun oparł się wygodnie na obrotowym krześle po długim, męczącym spotkaniu. Oczy przepraszającego i zmartwionego ojca dodawały oliwy do ognia.

Sehun zamknął swój laptop i włożył jedwabną kurtkę, po czym sięgnął po teczkę i wyszedł z duszącego biura. Zanim wyszedł z budynku poprosił sekretarkę, aby odwołała wszystkie spotkania na kolejny dzień, aby teraz mógł opuścić firmę o tak wczesnej porze.

Sehun delikatnie potarł skroń, siedząc za kierownicą. Musiał się uwolnić od wszystkich innych rzeczy i ludzi chociaż na kilka minut, dopóki jego lekarstwo nie zacznie działać, a wzrok ponownie się nie pojawi. Ostrożnie odjechał i zatrzymał się dopiero, gdy miesiąc temu odwiedził centrum handlowe, w którym był ze swoim ciężarnym mężem.

Zrywając krawat, Sehun wysiadł z samochodu, zostawiając kurtkę w środku. Pogoda była ciepła i tak miło było mieć lody, których Luhan pragnął na zawsze, odkąd je skosztował podczas ostatniej wizyty. Sehun uśmiechnął się do siebie, kiedy znalazł pożądaną lodziarnię, po czym stanął w krótkiej kolejce, żeby zapłacić.

- Sehun-sshi?

Sehun odwrócił się, słysząc nieznajome wołanie jego imienia, spotykając się z oczami jednej osoby, o której myślał przez ostatni miesiąc. Tuż za nim stał Wu Yifan, dawny lekarz Luhana, którego spotkali w zeszłym miesiącu w tym samym miejscu. Sehun uśmiechnął się do mężczyzny i mocno uścisnął jego dłoń.

Piętnaście minut później Sehun wpatrywał się głęboko w twarz Yifana, który siedział na krześle naprzeciw niego, w plastikowej torbie z lodami przechowywanymi w środku na później.

- Często tu bywasz?

- Tak, moim najlepszym przyjacielem jest kasjer.

Sehun kiwnął głową, odwracając wzrok do kasjera stojącego za maszyną lodziarni. Był wysoki, miał dziecięcą twarz i ciemne wory pod kocimi oczami, kiedy uśmiechał się ciepło do klientów.

- Tylko najlepszy przyjaciel?

Oczy Yifana rozszerzyły się, gdy spojrzał na Sehuna, a potem znów na kasjera. Oczy blondyna zwęziły się, gdy odwrócił się, by spojrzeć na nieczytelne oczy Sehuna. - Tak, jest, ale nie do końca rozumiem, to chyba nie twoja sprawa, Sehun-sshi.

Sehun wydał cichy chichot i potrząsnął głową na rozzłoszczonego mężczyznę. - Nie, nie jest. - wiceprezes ponownie spojrzał na Yifana, nie chcąc przerwać intensywnego kontaktu wzrokowego między nimi. Wyższy wyglądał, jakby chciał coś powiedzieć, więc Sehun postanowił przełamać dla niego lód. - Nie mogłem o to zapytać Luhana, ponieważ nie wyglądał na dobrze po spotkaniu z tobą, więc kim byłeś dla niego?

Yifan pozostał niewzruszony ciężkim wzrokiem Sehuna. Wyglądał na silnego, niepokonanego mężczyznę. Był sprytny i wytrwały, był człowiekiem, którego słowo oznaczało prawo.

Doskonały, w innym znaczeniu.

Sehun uśmiechnął się z goryczą.

- Byłem jego byłym kochankiem. - powiedział w końcu Yifan, jego słowa łamały coś w ciężkim sercu Sehuna. - My... kiedyś byliśmy zakochani, rodzaj relacji, z której nigdy się nie znudzisz, spotykając się w tajemnicy, ponieważ był moim uczniem, ale upadliśmy mocniej, tak jak zakochaliśmy się w grzechu.

Oczy Yifana były silne, jak patrzył na Sehuna, ale nikt nie potrafił zmrozić jego tęczówek. Dobrze, był opanowanym człowiekiem.

- W pewnym sensie... wiedziałem.

- Tak. - Yifan wydał z siebie gorzki chichot, gdy odchylił się na krześle, jego wzrok wrócił do uśmiechniętego najlepszego przyjaciela. - Chciałem... zaproponować mu zaraz po ukończeniu studiów, ale pewnego dnia przyszedł do mnie, miesiąc przed ukończeniem studiów i powiedział mi, że... był już zaręczony i... musiał ze mną zerwać.

Cherish YouOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz