#4#

323 19 0
                                    

Ile można czekać w kolejce do głupiego psychologa!? Tak... Stało się. Uznałam, że robię się wariatką i poszłam do człowieka, który takimi ludźmi się pozornie przejmuje! No w końcu ta baba wyszła... Teraz ja wchodzę. Weszłam do tego całego pokoju i usiadłam przy biurku.

-Dobry.

Powiedziałam.

-Dzień dobry. Podczas rejestracji mówiłaś, że masz jakieś przywidzenia...

Powiedział przeglądając papiery rejestracyjne.

-I nie tylko. Najpierw były przesłuchy, potem wrażenie, że ktoś łapie mnie za ramię, kiedy tam nikogo nie było, a na końcu przywidzenia.

No i zaczął coś zapisywać w swoim zeszycie i to powędruje do moich akt.

-A powiedz mi jeszcze, czy miałaś kiedyś kogoś na kim ci bardzo zależało?

Czemu mnie to pytanie nie zdziwiło?

-Ta... Jak byłam mała miałam przyjaciela. W wieku siedmiu lat musieliśmy się rozstać, bo z rodzicami musiałam się wyprowadzić.

Co będę kłamać..? Sama się tu zapisałam, więc chcę, żeby mi pomogli, nie?

-To może tobie po prostu go brakuje tak bardzo, że twój rozum wytwarza fałszywe informacje, że jest koło ciebie, bo nie może się pogodzić z rozstaniem?

-Ta... To chyba to...

-A masz może teraz jakichś przyjaciół?

-Nie. Jestem taka, że nikt nie chce się ze mną przyjaźnić.

-No to może chociaż spróbuj... Jak na razie to tyle na dzisiaj. Przyjdź z powrotem za tydzień, dobrze?

-Spoko.

Wstałam z krzesła i wyszłam z poradni.

[<><><>]

Następny dzień w szkole... Znaleźć przyjaciela? Dziewczyn nie za bardzo lubię, Skkf zbyt poukładany, Stuu... Od niego tylko kartki biorę jak siedzi w mojej ławce, a tak to mnie nie lubi, z Dezym nigdy się nie zaprzyjaźnię... Boxdel... Z Boxdelem to nie wiem jak jest, ale po szkole chodzą plotki, że też się we mnie zakochał, więc nie... Nikt mnie tu nie lubi, a ja próbuję znaleźć osobę, która mogłaby się ze mną zaprzyjaźnić. Co ja w ogóle odwalam? W tej szkole nie ma osoby, która byłaby albo na tyle odważna, albo na tyle głupia, żeby się ze mną przyjaźnić! Usiadłam na ławce koło klasy i nowy się do mnie dosiadł.

-Używając moich zdolności dedukcji, uważam, że coś cię gryzie.

Jeśli jego dedukcja jest jeszcze lepsza to powinien zostać Sherlockiem Holmesem.

-Weź spadaj...

Powiedziałam tak byle jak.

-Wczoraj cię nie było, dziś coś cię gryzie, jak widzieliśmy się pierwszy raz poza szkołą to płakałaś... Coś musi być na rzeczy.

Wzięłam go za koszulkę i pociągnęłam do szatni. Wszyscy na korytarzu od razu myśleli, że mu przywalę. Jednak prawda była całkiem inna...

-Mam przesłuchy i przywidzenia odnośnie mojego przyjaciela z dzieciństwa, wczoraj byłam u psychologa z tym problemem i kazał mi się z kimś zaprzyjaźnić, żeby mogło to wszystko ustać.

Puściłam go powoli i usiadłam na ławce.

-To może... Ja zostanę tym twoim wybawicielskim przyjacielem?

-Co?

Byłam zdziwiona. Nawet nie przypuszczałam, że świeży będzie chciał się ze mną zaprzyjaźnić...

-To co słyszałaś.

Wstałam, poklepałam go po ramieniu i powiedziałam:

-Jeszcze nad tym pomyślę, nowy.

Odchodząc usłyszałam:

-Wolę "Michał".

Zawsze będziesz tym nowym... || YouTube | MULTI ZAWIESZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz