#11#

236 17 1
                                    

W szkole wszyscy jakoś tak dziwnie się na mnie patrzyli... Jak usiadłam na ławce podeszła do mnie dziewczyna, z równoległej klasy.

-Czego?

Zapytałam z pogardą.

-To prawda, że chodzisz z Michałem z twojej klasy?

Więc to o to chodzi... Są dwie osoby, które mogły to powiedzieć...

-Ty, dziewczynko, nie wiesz o co i kogo pytasz. Spadaj, ale najpierw gadaj od kogo usłyszałaś taką bzdurę.

-Od dziewczyn z mojej klasy. Powiedziały, że wiedzą to od brata jednej z nich, który chodzi do drugiej gimnazjum, który to usłyszał od kolegów z klasy, którzy to usłyszeli od kogoś z twojej klasy.

I poszła. To najpierw lecimy do Boxdela. Pewnie jest przed klasą. Przechodzę szybkim krokiem koło jego kumpli chwytając jego samego za fraki. Pociągnęłam go za sobą do szatni i przygniotłam lekko do ściany.

-Nagadałeś komukolwiek, że jesteśmy parą?

Zapytałam gniewnie.

-Nie! Przecież nie jesteśmy jeszcze razem. Bo nie jesteśmy, prawda? Czy jesteśmy?

-Ugh! Nie, nie jesteśmy!

Puściłam go i zaczęłam walić głową w ścianę.

-Ale o co ci chodzi?

-O co mi chodzi? Ktoś musiał zobaczyć nas wczoraj i roznieść w szkole plotkę, że jesteśmy razem! O to mi chodzi! Dlaczego w ogóle zgodziłam się na to spotkanie!?

-E... Bo mnie lubisz?

-Nie. Na, nie i jeszcze raz nie. To jest niemożliwe. Od dzisiaj się nie odzywam do ciebie i najlepiej to na waksy idę bo muszę to sobie jakoś poukładać, ale dopiero po drugiej lekcji, bo muszę coś załatwić.

Poszłam szukać nowego. Wtedy powinnam się bardziej zainteresować co on tam robił. Zadzwonił dzwonek. Na kartce napisałam:

Mamy do pogadania na przerwie. Lepiej pojaw się w radiowęźle.

Zgniotłam kartkę w kulkę i rzuciłam w stronę świeżego. Jak odczytał wiadomość to pokazał w moją stronę kciuka w górę.

[<><><>]

Nadeszła przerwa. Idę szybko do radiowęzła. Po paru sekundach pojawia się też nowy.

-O co chodzi?

Zapytał.

-Co robiłeś wczoraj jak się widzieliśmy?

Do radiowęzła wszedł Vertez.

-Możecie rozmawiać gdzie indziej? Muszę załatwić parę rzeczy.

-Bartek, 5 minut.

-Z zegarkiem w ręku.

I wyszedł.

-To jak? Co wtedy robiłeś?

-Spacerowałem.

-No na pewno. Pewnie mnie śledziłeś.

-Weź już nie przesadzaj.

-To co robiłeś na drugim końcu miasta?

-Dobra, masz mnie. Śledziłem cię.

-Czemu?

-Bo byłem zazdrosny, okej?

No i sobie wyszedł. Był zazdrosny? O mnie? Dobra... Przemyślę to na wagarach. Teraz tylko wyjść ze szkoły i iść do parku. Pozornie bardzo proste, aczkolwiek trzeba uważać na woźną, która może pokrzyżować moje plany. Ale jest przerwa i możemy przebywać na zewnątrz. Teraz wystarczy tylko wyjść na zewnątrz... Wystarczy wyjść...

Zawsze będziesz tym nowym... || YouTube | MULTI ZAWIESZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz