#7#

304 23 5
                                    

Ranek. Jest już dziewiąta. Za pół godziny mama po mnie przyjedzie. Zrobiłam sobie kanapkę, wzięłam torbę i wyszłam przed budynek. Jak mama podjechała to usiadłam z tyłu.

-Jak było?

Zapytała mnie mama.

-Normalnie.

Założyłam słuchawki i włączyłam muzykę. Po około półtorej godziny byłyśmy w domu. Weszłam do pokoju. Nagle na moim łóżku, nie wiadomo skąd, usiadł około siedmioletni chłopiec.

-Co ty tutaj chłopczyku robisz?

Zapytałam.

-Dotrzymuję ci towarzystwa.

Przypomina mi mojego przyjaciela...

-Skąd się tu wziąłeś?

-Jestem tylko wytworem twojej wyobraźni. Ostatni raz mnie widziałaś w wieku siedmiu lat, więc tak mnie zapamiętałaś i dlatego sobie mnie tak wyobraziłaś.

-Ty wiesz, że to ma sens.

-Mówię tylko to co chcesz usłyszeć.

-To... Też ma sens...

-Nikola! Kolega do ciebie!

Usłyszałam głos mamy i chłopiec nagle zniknął. Po chwili do mojego pokoju wszedł nowy.

-Czego chcesz, świeży?

-Pogadać.

-Nie ma o czym.

-A właśnie, że jest. Jutro kumpel do mnie wbija. Pomyślałem, że mógłbym was ze sobą poznać.

-Nie chcę się zapoznawać z twoimi kumplami.

-Już za późno. Już mu obiecałem, że cię pozna.

-Dobra, a teraz spadaj.

-Narazie.

Wyszedł z pokoju, ale w domu pewnie pozbędzie trochę dłużej, bo już słyszę jak mama go nakłania, żeby został na herbatę. Tymczasem chłopiec znowu się pojawił.

-No. Co teraz powiesz? Może dasz mi jakąś życiową radę, z której i tak nie skorzystam?

-Poznaj jego znajomego. Może wyjdzie ci to na dobre.

-Koniec! Spadaj tak samo jak świeżak!

-Nikola! Z kim ty tak rozmawiasz?

Znowu usłyszałam mamę.

-Ze sobą! Mówiłam ci już, że jestem wariatką!

[<><><>]

Następny dzień... Mimo, że nie chcę tego robić to i tak idę na to spotkanie. Nie wiem co mi odwala... Ale nic... Skoro wytwór mojej wyobraźni mówiący to co chcę usłyszeć tak mi doradził to niechaj tak będzie...

[<><><>]

Idę pod szkołę. Tam ma być to spotkanie. Z daleka widzę chłopaków. Nagle nowy pokazuje na mnie swojemu kumplowi. Podchodzę bliżej, żeby mu się przyjrzeć. Nagle stanęłam w miejscu. Nie... To nie może być prawda... A jednak... Do moich oczu zaczęło napływać coraz więcej łez. Uśmiechnęłam się i pobiegłam w jego stronę. On zrobił to samo. Kiedy już się wystarczająco zbliżyliśmy, objęliśmy się. Zaczęłam wypłakiwać się w jego ramię.

-Nawet nie wiesz jak tęskniłam...

Szepnęłam... Ja nie wierzę, że tym kumplem nowego jest mój przyjaciel z dzieciństwa...

-Ekhem!

Usłyszeliśmy chsząknięcie świeżaka. Spojrzeliśmy na niego i się odkleiliśmy od siebie.

-Michał, trzeba było mówić, że tą dziewczyną jest Nikola.

Odezwał się chłopak.

-Świeży, trzeba było mówić, że tym znajomym jest Remek.

Odezwałam się ja.

-No ja przepraszam bardzo, ale skąd mogłem wiedzieć, że się znacie?

-Z wyglądu prawie wcale się nie zmieniłaś.

-Ty też. Nawet nie wiesz jaka ja teraz jestem szczęśliwa!

-Pierwszy raz widzę cię taką zadowoloną.

Wtrącił się świeży.

-Nie wtrącaj się, nowy.

-Co powiecie na to, żebyśmy poszli do kina?

Zaproponował Remek.

-Mi pasuje! Musimy jakoś nadrobić te dziesięć lat. Ale teraz dawaj mi numer i nazwę na fejsie.

-Już się robi.

To niesamowite... Po tylu latach..

Zawsze będziesz tym nowym... || YouTube | MULTI ZAWIESZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz