#13#

250 18 10
                                    

Szkoła. Dawniej szara i nudna, ale teraz jak na nią patrzę to mam wrażenie, że jest całkowicie inaczej. Skocznym krokiem powędrowałam do sali. To co, że teraz wszyscy gapią się mnie jak na wariatkę! Olać ich! Usiadłam na ławce koło świeżego.

-Siema, nowy. Jak tam?

-Skąd u ciebie ta radość?

-No jak to? Przecież po naszym wczorajszym spotkaniu w parku uświadomiłam sobie, że mam tyle wewnętrznych problemów dlatego, że byłam jaka byłam!

-I?

-No i się zmieniam. Trochę, ale się zmieniam.

-Jak to się zmieniasz?

-Na lepsze. Na następnej przerwie przez radiowęzeł przeproszę wszystkich za to co im robiłam.

-Nie wiem po jakich słowach ty to wywnioskowałaś, ale na pewno nie o to mi chodziło.

-"Wnętrze się liczy"

Zacytowałam, a ten strzelił facepalma.

-To ty na serio to źle zrozumiałaś! Chodziło mi o to, że twój charakter jest świetny, a nie o to, że powinnaś się zmienić.

Uśmiech na mojej twarzy obrócił się o 180°...Czy można powiedzieć, że nowy zamotał mi w głowie w tym momencie. Heh. Nie jestem śmieszna.

-To na co ja robiłam z siebie pajaca!

Ten z głupim uśmieszkiem wzruszył ramionami. Walnęłam go w tył głowy.

-Za co to?

-Za darmo.

Poszłam do łazienki. Tam rzuciłam torbę w kąt i oparłam się o umywalkę. Spojrzałam w lustro i się uśmiechnęłam jednak szybko wróciłam do poprzedniej miny. Uśmiech mi za bardzo nie pasuje. Mam fajny charakter? Zadzwonił dzwonek. Wzięłam torbę i poszłam na lekcję.

[<><><>]

W trakcie tej jakże nie interesującej lekcji przyszła jakaś babka, brunetka, okulatnica i powiedziała:

-Przepraszam, że przeszkadzam, ale czy mogłabym na moment poprosić Michała Rychlika.

Co ona chce od nowego? A z resztą... Co mnie to może obchodzić?

-Tak, jasne. Wracając do zajęć...

Świeży wyszedł z sali. Szybkie rozeznanie. Chłopaki za bardzo się nie przejmują, a ta część dziewczyn, która wzdychała na jego widok na początku, zastanawiała się o co chodzi. W sumie to... Nie! On mnie nie obchodzi! Po około dziesięciu minutach wrócił do sali.

-Rozmawiałam już z wychowawcą i będę go zabierać dwa razy w tygodniu.

Poinformowała kobieta.

-Dobrze. Michał, przerysuj tabelkę z tablicy i ją uzupełnij.

-Dobrze.

Odpowiedział nauczycielce.

[<><><>]

Po lekcji podeszłam do świeżego.

-Te, nowy! Co ta baba od ciebie chciała?

Zapytałam szturchając go ramieniem.

-Nic takiego.

-Spoko, jak nie chcesz gadać to nie. I tak mnie to obchodzi.

-To dlaczego się pytasz?

-Z zasady. W końcu jesteś przyjacielem Remka, nie?

-Sory, ale muszę pobyć przez chwilę sam.

Wstał, wziął plecak i poszedł. Rozejrzałam się, co by tu porobić. Zauważyłam bójkę na końcu korytarza.

-Ej, ludzie! Co to za bijatyka!?

Podbiegłam do nich.

-Już żadna.

Powiedział jeden z przerażeniem.

-Tak beze mnie? Wy sobie jaja robicie? Kto jest na tyle odważny, żeby się ze mną zmierzyć?

-Ja!

Podszedł Damian-Szymon-Hubert Wydra Doknes. Pewnie ma wyzwanie. Super!

Oczami Michała

Poszedłem do łazienki. Do tej pory było wszystko dobrze. Parę dni temu znowu się zaczęło. Jeśli będzie tak dalej to już do żadnej szkoły nie pójdę. Po prostu świetnie! Nie mogę tego nikomu powiedzieć... Nikt inny nie może o tym wiedzieć... Nawet Remek... Nawet Nikola... Według mnie nawet ja nie powinienem o tym wiedzieć, ale jestem skazany... No nic... Muszę tylko na siebie uważać, a wszystko będzie dobrze... Wyszedłem z łazienki i poszedłem pod salę. Na końcu korytarza zauważyłem bijatykę. To był ktoś z innej klasy i... Nikola? O Boże... Tylko się nie denerwuj, Michał... Tylko się nie denerwuj...

Oczami Nikoli

Dyrek zabrał mnie i Wydrę do siebie.

-Wiecie co wam grozi za tą bijatykę?

Szymon siedział i nic nie mówił.

-Hubi najwyżej zostanie zawieszony, a mi grozi wywalenie.

Powiedziałam zakładając ręce za głowę. Damian bije się jak baba. Najwyżej będę mieć siniaki.

-Widzę, że jesteś obeznana.

-Wie Pan ile razy zostałam zawieszona i wywalona?

-Panie dyrektorze, ja nie chciałem się bić.

Powiedział Szymon.

-Przegrałeś kolejny zakład? Pamiętajcie, że jeszcze jeden taki wybryk i zostaniecie zawieszeni.

-No co Pan? Tylko zawieszona? Mega!

Fajnie, że grozi mi tylko zawieszenie w prawach ucznia. Dyrektor pogadał jeszcze do końca tej lekcji i nas puścił.

-O, szukałem cię!

Zawołał nowy.

-Serio? Po co?

-Co ci dyrek gadał?

-Nic wielkiego. Grozi mi znowu tylko zawieszenie w prawach ucznia.

-Znowu!?

-Znowu, ale i tak mam farta, że mnie nie wywalą. Lecę na boisko. Może będzie z kogo się pośmiać.

Poszłam zostawiając nowego. Co on tak się dziwi, że mogą mnie wywalić. Ja mam na to, hehe, wywalone. Wiem, dalej nie jestem śmieszna...

Zawsze będziesz tym nowym... || YouTube | MULTI ZAWIESZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz