#8#

272 18 3
                                    

Następny dzień! Jak ja się cieszę! Poszłam do kuchni i zrobiłam sobie płatki.

-A coś ty taka radosna?

Zapytała mama.

-Nawet nie pytaj. Pamiętasz Remka?

-Twojego przyjaciela z dzieciństwa? Jak bym miała go zapomnieć?

-No. Okazało się, że to jest też znajomy nowego i wczoraj przyjechał do niego w odwiedziny.

-To wspaniale. Gdzieś się dzisiaj wybieracie?

-Do kina.

Powiedziałam opychając się płatkami.

[<><><>]

Dotarłam w podskokach na miejsce spotkania. Za wcześnie o całe dziesięć minut. Po upływie tego czasu pojawili się chłopaki.

-Cześć, Remek!

Na świeżego nie zwróciłam uwagi.

-Cześć Nikola.

Przytuliliśmy się.

-To jedziemy?

Zapytałam podekscytowana.

-A nie przywitasz się z Michałem?

Eh... No tak... W sumie... Nie jest takie zły...

-A, no tak. Cześć, Michał.

Chłopak zaczął klaskać.

-Nareszcie wymówiłaś moje imię!

Ja się zaśmiałam i pociągnęłam Remka za rękę w stronę przystanku. Michał pobiegł za nami. Nie wiem kiedy ostatnio tak śpieszyłam się na przystanek i się z tego cieszyłam. Sprawdziłam godzinę.

-Autobus mamy za pięć minut.

Powiedziałam.

-Znając życie i komunikację miejską będzie za dziesięć.

Stwierdził Michał. O dziwo autobus przyjechał po sześciu minutach. 

[<><><>]

Jak dojechaliśmy na seans musieliśmy czekać jakieś pół godziny. Remek wybierał film, więc nie wiem czego mogę się spodziewać. Teraz wytrzymać dziesięć, góra piętnaście minut reklam. Podczas nich sporo we trójkę gadaliśmy.

-Uciszcie się, film się zaczyna.

Uciszyłam moich towarzyszy. Już na wstępie widać, że jakiś tani romans. Kiedy tylko ta męczarnia się skończyła, skierowaliśmy się ku wyjściu.

-Nikola, muszę ci coś powiedzieć.

Odezwał się Remek.

-Czego?

Odezwałam się głosem typowym dla mnie, zanim przyjechał w odwiedziny do Michała.

-Ej, co tak ostro?

Zapytał z ledwo wyczuwalną drwiną w głosie.

-Sory, przyzwyczajenie. To co chciałeś powiedzieć?

-Weź to zrób, a nie gadaj!

Usłyszałam Michała. Remek zbliżył się do mnie, spojrzał mi głęboko w oczy i... Próbował pocałować. Próbował, bo go odepchnęłam.

-Co ty robisz?

Zapytałam przeszywając go wściekłym wzrokiem.

-Ja myślałem...

-To źle myślałeś. A ty pewnie o tym wiedziałeś, nowy, nie?

Ostatnie zdanie skierowałam do Mich... Świeżego. Pośpiesznie poszłam na przystanek. Nie ten najbliższy, tylko przystanek dalej. Wsiadłam do najbliższego autobusu i wysiadłam przy parku, przez który poszłam na piechotę do domu. Nie mogę w to uwierzyć! On jest tylko moim przyjacielem! Nie mogłabym chodzić z przyjacielem z dzieciństwa! Co prawda to prawda. Wyprzystojniał, ale nie jest w moim typie. Sama nie wiem jaki ja mam typ chłopaków. Nagle zadzwonił dzwonek do drzwi. Otworzyłam.

-Czego, Boxdel, chcesz?

-Przyszedłem oddać ci grę.

Podał mi strzelankę na PS4, którą myślałam, że zgubiłam.

-Kto ci ją dał?

-Twoja mama.

-Jakim prawem ona pożyczyła moją grę!?

-Wszystko dobrze? Jesteś bardziej zdenerwowana, niż zwykle.

-To mnie jeszcze bardziej nie denerwuj. Narazie.

Zamknęłam drzwi przed jego nosem, poszłam do pokoju i rzuciłam pudełko z grą na biurko, a sama rzuciłam się się na łóżko. Idę spać. Muszę chociaż na chwilę o wszystkim zapomnieć.

Zawsze będziesz tym nowym... || YouTube | MULTI ZAWIESZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz