#12#

236 15 0
                                    

Dobra... Już jestem w parku. Udało mi się wyrwać z budy. Teraz... Dobra... Muszę sobie wszystko poukładać... Umówiłam się na spacer z Boxdelem, Nowy nas śledził, po szkole rozsiała się plotka jakoby jestem dziewczyną Boxdela i dowiaduję się, że Nowy był zazdrosny. O co zazdrosny? Albo o kogo? O mnie? Jeśli tak to znam już trzy osoby we mnie zabujane. No cztery. Jak można się zakochać w dziewczynie takiej jak ja? Przecież ja specjalnie staram się być taka, żeby nikt się we mnie nie zakochiwał! Co ja mam takiego, że już czterech chłopaków za mną szaleje? No trzech, bo co do nowego to nie wiem na pewno. Ale czy to jest takie trudne do zrozumienia, że ja nie chcę mieć chłopaka, bo po miesiącu będę rozpaczać?

-Znowu płaczesz.

Usłyszałam świeżego. Nawet nie zauważyłam, że zaczęłam płakać.

-Co ty tutaj robisz?

Tym razem nawet nie próbowałam ukrywać smutku.

-Ojciec napisał mi zwolnienie z ostatniej lekcji, bo jedziemy do szpitala.

Usiadł koło mnie i czekał, aż coś powiem.

-O co byłeś zazdrosny?

-Chyba się domyślasz. Nie wyglądasz na głupią.

-Ale dlaczego? Przecież jest wiele innych dziewczyn ładniejszych ode mnie!

-Ale, żadna nie ma takiego charakteru, a to wnętrze się liczy najbardziej.

Racja... Z Dezym i Boxdelem nie utrzymuje większych kontaków, więc znają mnie tylko z wierzchu. Remek to... On jest moim przyjacielem i tyle. Nic więcej.

-Kiedy Remek do ciebie przyjedzie?

-Najwcześniej w wakacje. A co?

-Po prostu będę musiała z nim pogadać w cztery oczy.

-Dobra, ja lecę do taty. Widzimy się w szkole.

-Narazie, nowy.

-Narazie. I wolę "Michał"

Zaśmiał się na odchodne. Ma całkowitą rację. Gdyby ktoś mi powiedział parę tygodni temu, że będę się zgadzać z nowym uczniem mojej klasy, to bym go wyśmiała. Ale teraz... Jadę do ciotki. Muszę pogadać z Alicją. Napisałam do mamy, że wrócę później niż zwykle.

[<><><>]

Pukam do drzwi cioci.

-Siema, Ala. Muszę z tobą pogadać.

Wbiłam się bez proszenia.

-Ty? Ze mną?

Zapytała. Zamykając drzwi.

-Tak, z tobą.

-No to gadaj.

-Miałaś kiedyś tak, że dowiedziałaś się, że przyjaciel twojego przyjaciela jest w tobie zakochany?

Minutę zajęło jej zatrybienie co właśnie powiedziałam.

-No może kiedyś tak miałam, a co?

-Bo to właśnie taki jeden otworzył mi oczy! Na początek, chciałam zakopać nasz topór złośliwości i docinek.

-Poczekaj, bo czegoś nie ogarniam... TY chcesz się ze mną pogodzić, bo jakiś typ się w tobie zakochał?

-No tak to wygląda. Chcę zacząć trochę inaczej. Odrobinę się zmienić. Uznałam, że pogodzenie się z tobą to będzie dobry początek. To jak? Zgoda?

Wystawiłam dłoń do uścisku. Dziewczyna przewróciła oczami, ale rękę uścisnęła.

-Zgoda.

-Dzięki wielkie!

Uścisnęłam ją i wybiegłam z mieszkania.

[<><><>]

Wróciłam do domu.

-Już jestem!

Krzyknęłam.

-Gdzie byłaś?

-U cioci pogodzić się z Alicją.

-Pogodzić? Niemożliwe.

-A jednak. Ja lecę do pokoju się uczuć. Mamy za niedługo sprawdzian z matematyki.

Pobiegłam do pokoju i z torby wygrzebałam podręcznik do majcy.

Zawsze będziesz tym nowym... || YouTube | MULTI ZAWIESZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz