#22#

190 19 3
                                    

Dzień wyjazdu na wieś. Nowego dalej nie ma, a zaraz po nas przyjadą. Siedzę na swojej torbie. W okolicy nie ma żadnej ławki. Podjeżdża niebieski pikap, którego prowadzi najpewniej dziadek. Samochód się zatrzymał, a nowego dalej nie ma. Podeszłam do wysuniętej szyby. Z kierownicą był dziadek, tak jak przewidywałam. Zauważyłam nowego. Szybko odwróciłam się w jego stronę i pomachałam ręką na znak, żeby podszedł bliżej.

-Dziadek, to jest mój przyjaciel. Pojedzie z nami.

-Dzień dobry.

-Dobrze, dobrze, później będzie czas na poznawanie się. Babcia pewnie zaczęła jedzonko robić.

Dziadek wysiadł i opóścił klapę z tyłu. Wsadziłam na pakę moją torbę.

-Nowy, dawaj tu torbę, dziadek pogada z twoim starym.

Nowy podszedł z torbą. Później weszłam na pakę i usiadłam na torbie.

-Co ty robisz?

Zapytał nowy widząc co robię.

-Po pierwsze: z przodu jest jeszcze jedno wolne miejsce. Po drugie: Nas jest dwóch. Po trzecie: Nie mam zamiaru siedzieć koło dziadka. Po czwarte: Dziadek jeździ tak wolno, że nie może nam się nic stać. Wbijaj.

Chłopak wzruszył ramionami i wsiadł. Dziadek po skończonej rozmowie z ojcem nowego, zamknął klapę, wsiadł za kierownicę i ruszył.

-Czemu nie było twojej mamy?

-W pracy, albo u jakiegoś swojego chłopa. Mało mnie to obchodzi.

-Ciebie cokolwiek obchodzi?

Wzruszyłam tylko ramionami i postanowiłam zmienić temat.

-Jak się czujesz z tym, że nie zostłeś odrzucony?

-Świetnie. Nareszcze czuje, że kotś mnie szczerze lubi.

-Fajnie. Cieszę się.

-Ty się cieszysz? Dziewczyna, którą nic nie obchodzi? Serio?

-No tak. Co jak co, ale jesteśmy przyjaciółmi. Czy to coś złego, że cieszę się twoim szczęściem?

-Nie, tylko się trochę zdziwiłem.

-Sama bym się zdziwiła.

Cisza. Długa cisza, której nie sposób perzerwać. Po dłuższej chwili chłopak się odezwał:

-Mam pytanie.

-Wal.

-Gdybyś miała wybierać między mną, a na przykład Remkiem, to kogo byś wybrała?

-To zależy. Bo jeśli chodzi tylko o przyjaźń to ciebie.

-Spoko.

-Nie chodziło ci o przyjaźń?

Spojżał na mnie wzrokiem typu "domyśl się".

-No.

-Teraz ja mam do ciebie pytanie.

-Dajesz.

-Dlaczego zadałeś mi to pytanie?

-Ciekawość.

Odpowiedzieć mu? Przydało by się, bo w końcu się przyjaźnimy, ale... Ja nie jestem osbą, która odpowiada na pytania typu "z kim byś chodziła?"...

[<><><>]

Nareszcie dojechliśmy. Dziadek otworzył tyły i wysiedliśmy. Zabraliśmy nasze torby i poszliśmy i przywitaliśmy się z Babcią.

-Nareszcie moja kochana wnusia przyjechała!

-Dobry.

Powiedziała niechętnie.

-Dzień dobry.

Porzywitał się nowy.

-A to pewnie jest twój partner.

-Babciu, nie, to jest mój przyjaciel.

-Dobrze, dobrze. Zanieście swoje bagaże do pokoi izchodźcie zjeść przepyszną pomidorową.

Weszliśmy do domu i poszliśmy na piętro, na którym były trzy pokoje.

-Nowy, wybiersz sobie między tym, a tym pokojem, bo ja zajmuję tamten.

-Bywasz tu w każde wakacje?

-Moja mama wykożysta każdą okazję na wysłanie mnie tutaj.

Weszłam do pokoju, którego ściany były pomalowane na niebiesko. Żuciłam torbę na drewnianą podłogę, która lekko zaskrzypiała. Ten pokój nigdy się chyba nie zmieni. Dalej będzie to ta sama dziura... Mimo, wszystko lubię ten pokój...

Zawsze będziesz tym nowym... || YouTube | MULTI ZAWIESZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz