UWAGA!
Poniższy rozdział to bonus świąteczny nie mający wiele wspólnego z historią. Informuję, że jedynie informacje o szkole i bohaterach są prawdziwe i nawiązujące go książki.
Wesołych Świąt Aniołki! <3
~*~
Malcolm szedł powoli w stronę stołu zastawionego mięsem. Był on skrupulatnie omijany przez elfy. W większości byli wegetarianami, dlatego zazwyczaj ów stół był najbogatszy w jedzenie po przejściu fali uczniów. Cambriel przychodził zwykle później. Siadał całkiem z brzegu i posilał się w ciszy. Omijał kontaktu z innymi. Nicodemus był zupełnie inny. Lansował się w towarzystwie śmietanki tej szkoły. Siostry Granville, Joseph Wright i ten dzieciak od panterki.
- Głupi status quo. – mruknął pod nosem, przyglądając się z daleka ich stolikowi, gdy nagle ktoś popchnął go w kolejce i taca, na której miał już naszykowany obiad, poszybował wysoko w górę i wylądował w najgorszym możliwym miejscu. Na wielkim osiłku Kurtcie, po którym widać było słabe opanowanie. Pieprzony wilkołak i gdyby to była głowa, ale nie. Tacka wylądowała idealnie na kroczu chłopaka.
Uczniowie zamarli. Kurt wstał wściekły i odwrócił się wprost na Malcolma, który zszokowany tym co się stało, właśnie zastanawiał się, jaka będzie najkrótsza droga ucieczki. Wilkołak postawił pierwszy krok w stronę demona, a wtedy Nico siedzący nieopodal i obserwujący wszystko podniósł się i krzyknął:
- BITWA NA JEDZENIE!
Jako pierwszy rzucił kawałkiem kartofli, a wtedy rozpętało się Piekło. Wróżki uniosły się nad stoliki posyłając w dół sałatki, a magowie bez problemu bombardowali sąsiednie stoliki. Nico skakał po stołach, aż pojawił się nad wilkołakiem i zwalił mu na głowę masę majonezu, co skutecznie odwróciło uwagę chłopaka od Malcolma. Wilkołak rzucił się z rykiem za krwiopijcą, potykając się o krzesła, podczas gdy Nico zwinnie uciekał.
W tym czasie Malcolm doszedł do wniosku, że ulotnienie się z jadalni to jedyny dobry pomysł. Przemknął się pomiędzy stolikami, unikając zgrabnie latającego jedzenia. Prawie dostał w twarz kawałkiem kluski, ale udało mu się dotrzeć na kolanach do drzwi. Nim jednak wyszedł, dostrzegł ciemne lakierki przed swoimi oczami. Zagryzł wargę, czując się jak na Sądzie Ostatecznym i niepewnie spojrzał w górę.
Dyrektor Douma wpatrywał się w niego mrożącym krew w żyłach spojrzeniem. Nagle wszystkie krzesła uderzyły o siebie nawzajem, co wywołało przerażenie wśród uczniów. Spojrzeli niemal jednocześnie w stronę drzwi i zamarli. Douma rozejrzał się uważnie i zadał pytanie:
- Co się tutaj do cholery dzieje i kto jest za to odpowiedzialny? – wprawdzie mówił spokojnie, ale strach spowodował, że parę osób się cofnęło. Wilkołak, który oberwał od Malcolma tacą, wyszedł przed szereg i warknął:
- To ten cholerny demon.
Dyrektor dosadnie zignorował słownictwo ucznia i przerzucił swój wzrok, na leżącego pod jego nogami Malcolma. Chłopak jak na zawołanie podniósł się i zaczął się nerwowo tłumaczyć, ale mężczyzna uciszył go i złapał za ramię, wyprowadzając go z sali i idąc prosto do gabinetu. Cambriel był bardziej niż przerażony, on dosłownie trząsł się cały.
Gdy tylko stanęli pod drzwiami odpowiedniego pomieszczenia, Malcolm zaczął się cicho modlić o przeżycie. Dyrektor wrzucił go do środka i kazał usiąść. Demon natychmiast upadł kolanami na ziemię i spojrzał w górę na Doumę, który przyglądał mu się badawczo.
CZYTASZ
Enchanted Heart (Yaoi Story)
Short StoryNelchael High School to szkoła dla Nadnaturalnych amatorów horrorów, którą prowadzi demoniczny dyrektor. Demony to temat tabu. Złe istoty. Co się stanie, gdy przez mury szkoły przejdzie uczeń-demon? Czy podoła presji napieranej przez innych uczniów...