Im dłużej szedł w dół, tym bardziej czuł, że powinien natychmiast wrócić i kogoś powiadomić. Jednak coś go tam trzymało i ciekawiło. Wydawało mu się, że skoro pomnik zwrócił uwagę właśnie na niego, oznaczało to, że był ważny. Musiał się upewnić, czy przejście nie było tylko skrótem, bo w innym wypadku tylko by się ośmieszył.
Schodził coraz niżej, przypominając sobie, jak Pani Wither opowiadała im historię zamczyska, w którym mieściła się szkoła. Był zbyt pochłonięty gapieniem się, jak Nico przesyła sobie liściki pod stołem z jakimś zmiennokształtnym, ale doskonale pamiętał, jak nauczycielka wspominała, że według legendy, zamek żył własnym życiem, a pod powierzchnią znajdują się niezbadane katakumby. Wtedy demon nie interesował się tym jakoś specjalnie, bo były to tylko bajki, jednak w tym momencie nie był już tego taki pewien.
W końcu dotarł do końca. Choć dookoła panowała ciemność, Malcolm jakimś cudem wszystko widział. Znajdował się w ogromnym pomieszczeniu, którego kamienny sufit znajdował się jakieś trzy metry nad nim. Czuć było stęchliznę oraz wilgoć, a gdzieś w oddali demon słyszał kapanie wody, która prawdopodobnie ściekła między kamieniami.
- Co tu się dzieje...? – jęknął cicho do siebie i natychmiast usłyszał gdzieś z boku trzask. Momentalnie odwrócił się w tamtym kierunku i rozejrzał uważnie. Być może były to tylko szczury, ale czuł wyraźnie czyjąś obecność. – Kto tam jest?! – krzyknął i usłyszał ciche szlochanie. Przeraziło go to, więc stał sztywny i wpatrywał się w przesuwający się pod ścianą cień. Był drobny, wręcz dziecięcy, jednak najbardziej przerażał go fakt, że gdziekolwiek by nie spojrzał, właściciela tego cienia nie było.
- Kim jesteś? – usłyszał dziewczęcy głos, który można by pomylić z podmuchem wiatru. Zupełnie jakby odbijał się gdzieś daleko jako echo, a do tego miejsca dotarł po długim czasie.
- Nazywam się Malcolm. – odparł pewnie chłopak. Cień przesunął się po ścianie i stawał się coraz większy, zupełnie jakby postać się do niego zbliżała. Demon cofnął się o krok i zapytał: - A kim ty jesteś?
Mrok uniósł dłoń i pomachał, jakby w geście powitania. Wyglądało to przerażająco. Nagle Cambriel zorientował się, że cień nie posiadał oczu. W miejscu gdzie powinna tkwić warstwa mroku, było światło.
- Mastema. Jestem tylko cieniem. Lubię słuchać opowieści. Znasz jakieś bajki? – powiedziała, po czym usiadła bokiem na ścianie blisko demona.
- Skąd się tu wzięłaś? – zapytał zaskoczony, ale dziewczyna pokręciła głową.
- Znasz jakieś bajki? – powtórzyła, ale Cambriel zbył ją i od razu zaczął znów.
- Jak długo tu jesteś? Czyim jesteś cieniem?
- Znasz jakieś bajki? – jej głos zaczął brzmieć trochę rozpaczliwie. Przez moment Malcolm się nie odzywał, tylko analizował w głowie wszystko, co się stało. Przysiadł na ziemi i przyjrzał się widmu.
- Słyszałaś kiedyś bajkę o Alicji w Krainie Czarów? – spytał chłopak, a Mastema pokręciła głową, a cień jej włosów zafalował na ścianie. – Była sobie pewna dziewczynka imieniem Alicja, która miewała dziwne sny...
Czas mijał, a bajka trwała. Malcolm opowiadał widmu historię tak długo, że gdy skończył, zdał sobie sprawę, że minęły prawdopodobnie godziny. Wstał gwałtownie i przyjrzał się cieniowi na ścianie. Mastema również wstała i popatrzała na niego skłaniając głowę lekko w lewo.
CZYTASZ
Enchanted Heart (Yaoi Story)
Short StoryNelchael High School to szkoła dla Nadnaturalnych amatorów horrorów, którą prowadzi demoniczny dyrektor. Demony to temat tabu. Złe istoty. Co się stanie, gdy przez mury szkoły przejdzie uczeń-demon? Czy podoła presji napieranej przez innych uczniów...