Rozdział 21 "On już wie"

3.6K 365 142
                                    

                Malcolm siedział w swoim pokoju na łóżku, trzymając na kolanach wielką księgę. Jej stare pożółkłe strony zdawały się dla chłopaka już zbyt znajome, aby mogły zdradzić mu jeszcze jakiś sekret. Niestety nie dowiedział się wiele. Wydawało mu się, że wiedza umyka mu gdzieś bokiem i nie daje się poznać. Zastanawiała go też obecność nauczyciela Zajęć Obronnych w bibliotece. Mężczyzna wyraźnie szukał tej samej książki, co chwilę przed nim Cambriel.

- Szuka informacji... Musiał wiedzieć, że Razjel tu jest... – zastanowił się głośno. Wydawało mu się, że to oczywiste, ale nie rozumiał jego celów. Wampir był bardzo zdeterminowany. Od tamtej chwili Malcolm trzykrotnie przyłapał nauczyciela, jak szedł w stronę biblioteki.

Nagle drzwi do pokoju otworzyły się, a do pomieszczenia wpadł Nico. Wyglądał na zmordowanego. Opadł leniwie na łóżko zaraz obok Malcolma i przytulił się do jego nóg. To było tak urocze, że Cambriel nie mógł się opanować i odgarnął czarny kosmyk z czoła wampira.

- Jestem okropnie zmęczony... – westchnął i zamruczał na delikatny dotyk mieszańca. Malcolm w głowie wciąż czuł się okropnie. Teraz jego uczucie do Blackwooda wydało się być nieprawdziwe. Nie wiedział już, które z jego myśli są naprawdę szczere. Wydawało mu się, że kocha wampira, ale martwiło go, że być może była to tylko chęć pożarcia go. – Co porabiałeś cały dzień? Nie było Cię na kolacji...

- Musiałem pomyśleć... To wszystko zrobiło się zbyt skomplikowane. Rozmawiałem trochę z Razjelem i... – przerwał. Nie wiedział, czy to dobry pomysł, aby mówić mu o swoim gatunku, więc szybko zboczył z tematu: - i dotarło do mnie, że wciąż nie wiem, czego on ode mnie chce. Siedzi tylko i obserwuje, jakby spodziewał się, że nagle wystartuję jak samolot i zmiotę wszystkich jednym machnięciem skrzydła.

- Może właśnie na to czeka. Do tej pory nie zrobiłeś nic, co mogłoby naruszyć zasady. Być może on tylko na to czeka, aby Cię stąd zabrać pod pretekstem ratowania innych? – wyznał Nico i przewrócił się na plecy, patrząc spod przymrużonych powiek na mieszańca. Nagle poczuł nieodpartą chęć pocałowania go, więc złapał go za kark i przyciągnął blisko siebie. Tylko na moment cmoknął go w usta i pozwolił się oddalić. Malcolm natychmiast pokrył się czerwienią.

- Chyba powinniśmy pójść już spać... Jesteś wykończony. – powiedział Cambriel, pocierając wierzchem dłoni o czerwony policzek, jakby chciał się go w ten sposób szybciej pozbyć. Nico prawie parsknął śmiechem.

- Mam sporo siły, ale skoro tak uważasz... Rano się umyję, teraz chodźmy się położyć. – westchnął Blackwood i podniósł się, układając na całym łóżku. Malcolm chciał uciec na swój materac, ale wampir przytrzymał go i poprosił, aby ten został. Tak ponownie skończyli w swoich objęciach. Nico natychmiast zasnął, podczas gdy Malcolm długo leżał i rozmyślał.

⚝⚝⚝

Cambriel zerwał się z łóżka o godzinie drugiej trzydzieści pięć. Był zalany potem, a jego oddech był przyspieszony. Nie pamiętał, co mu się śniło, ale musiało to być naprawdę przerażające. Rozejrzał się i zauważył, że Nico przeturlał się trochę w prawo i teraz praktycznie wisiał na krawędzi. Podciągnął wampira i pozwolił, aby ten ukradł mu poduszkę. Nico ściskał ją jak maskotkę, przez co Malcolm natychmiast stracił miejsce do spania.

Pomimo tego mieszaniec i tak prawdopodobnie by nie zasnął, dlatego podniósł się z łóżka, ubrał buty i ruszył na korytarz. Pamiętał, że bezpośrednio po morderstwie Felici, Douma dał mu coś na uspokojenie, przez co łatwiej mu się zasypiało. Cambriel miał nadzieję, że demon wciąż ma trochę tych ziółek, więc skierował się w stronę jego gabinetu, skąd prowadziły drzwi do jego własnego mieszkania.

Enchanted Heart (Yaoi Story)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz