- A teraz? – spytał Malcolm, spoglądając na Nico przez ramię. Wampir podtrzymywał głowę dłońmi. Na pytanie Cambriela podniósł się i westchnął ciężko.
- Nieważne, ile razy spytasz... Dalej tam są. – odparł, mówiąc oczywiście o kiełkach czarnych skrzydeł demona. O ile Malcolm był demonem. Teraz to stwierdzenie nabrało wiele wątpliwości. Obaj chłopcy byli z lekka zdezorientowani. Była wczesna godzina i większość prawdopodobnie jeszcze spała. Zresztą żaden z nich nie wiedział, co mają zrobić, czy do kogo iść.
Malcolm spojrzał na okno. Słońce znajdowało się teraz zaraz nad horyzontem. Było lekko pomarańczowe i mocno oślepiało go w oczy. Kiedy kolejne promienie wpadły przez okno, chłopak zmrużył powieki i odwrócił się z powrotem do Nico. Ten zaś siedział wśród brudnej pościeli ubrany jedynie w bokserki. Wpatrywał się w ziemię i myślał nad czymś gorączkowo.
Cambriel zaś nie miał pojęcia, nad czym się zastanawiać. Ostatnią rzeczą, o jakiej chciał dyskutować z własnymi myślami, były dwa intruzy na jego plecach. Żeby zająć czymś głowę skupił się na nagim ciele Nico. Był średnio umięśniony, ale miał ładne nogi i ramiona. Kiedy przesunął wzrokiem po jego szyi zobaczył ciemne pręgi. Przez moment zastanawiał się, co to, ale wtedy wrócił do poprzedniego wieczoru, kiedy to zachłannie zaopiekował się skórą Nico w tym miejscu, gdy wampir zasnął. Zarumienił się mocno na to wspomnienie i odwrócił wzrok, ale właśnie wtedy Nicodemus podniósł się gwałtownie i wykrzyknął przejmujące: Mam!
Malcolm aż podskoczył w miejscu. Spojrzał z szeroko otwartymi oczami na Nico i posłał mu pytające spojrzenie. Wampir zaczął prędko ubierać się i kiedy założył już spodnie, zaczął gorączkowo mówić:
- Idziemy do Wither! Spytam niewinnie czy są stworzenia nadnaturalne ze skrzydłami. Ona jest specem! To nam zaoszczędzi sporo czasu w bibliotece. Możesz powiedzieć, że zadałeś mi to pytanie, a ja nie znałem odpowiedzi i byliśmy ciekawi. W końcu ona wie, że Cię douczam!
Nico złapał za klamkę i pomachał ręką do Malcolma, aby ten szedł za nim, jednak ten powstrzymał go prędko, łapiąc za ramię.
- Świetny pomysł, ale najpierw ubierz koszulę. Masz kilka... no wiesz... na szyi.
Blackwood spojrzał na niego pytająco i natychmiast pobiegł do łazienki. Cambriel zagryzł wargi i nagle usłyszał krzyk. Po chwili z ubikacji wybiegł Nico, wymachując rękami.
- Co ty zrobiłeś?! Będę musiał przez cały czas w golfie chodzić! Kiedy ty to...? – wrzeszczał, a przy ostatnim zawahał się i zrobił się czerwony ze wściekłości. – Zaatakowałeś mnie, kiedy spałem, ty cholero jedna!
- Wczoraj „kocham Cię", a dzisiaj „cholera"... – westchnął Malcolm i dodał ciszej: - Już prawie jak małżeństwo...
Nico zajęło parę minut ukrycie malinek, a kiedy już był gotowy, wciąż groźnie patrzył w stronę Malcolma. Ten zaś nic sobie z tego nie robił. W głowie już obmyślał plan zaatakowania chłopaka w drodze powrotnej. Jego celem był brzuch albo coś jeszcze niżej.
⚝⚝⚝
Dotarcie pod apartament Wither zajęło im chwilę. Idąc przez korytarze, czuli się jak w jakimś niedozwolonym miejscu. O tej porze mało kto wychodził na spacer. Zwykle wszyscy budzili się co najmniej godzinę później. Dlatego mury zamku zdawały się być ich jedynymi towarzyszami.
Mieszkania nauczycieli znajdowały się w tym samym budynku, co uczniów, ale na drugim piętrze po prawej stronie od schodów. Potocznie tę część zamku nazywano Skrzydłem Kata. Nico tłumaczył kiedyś Malcolmowi, że jeden z bardzo dawnych nauczycieli był tak ostry, że nazywano go katem. Podobno wtedy jako jedyny zamieszkiwał tę część. Reszta belfrów zwykle mieszkała w dolinie nieopodal.
CZYTASZ
Enchanted Heart (Yaoi Story)
Short StoryNelchael High School to szkoła dla Nadnaturalnych amatorów horrorów, którą prowadzi demoniczny dyrektor. Demony to temat tabu. Złe istoty. Co się stanie, gdy przez mury szkoły przejdzie uczeń-demon? Czy podoła presji napieranej przez innych uczniów...