Rozdział 24 "Historia lubi się powtarzać"

3.8K 384 258
                                    

Blaise Forth siedział samotnie w trzeciej ławce, czekając na nauczyciela. Zajęcia z Klasyfikacji Wampirów miały zacząć się już za moment. Inni uczniowie gadali zawzięcie, a on tylko przysłuchiwał się niektórym. Zainteresowała go rozmowa dwóch największych plotkar w klasie. Cindy i Gwen pochylały się nad sobą i szeptały, ale wśród wampirów trudno było plotkować bez niechcianych podsłuchujących. Blaise doskonale słyszał ich pogawędkę.

- Podobno Stella zaprosiła go na kawę... – mruknęła Gwen, a przyjaciółka otworzyła usta w zdziwieniu. – Nie dziwię się jej, bo profesor jest cholernie seksowny, ale wiesz... Krąży plotka, że jest impotentem i szaleńcem...

Forth naciągnął na czoło wełnianą czapkę z naszytym nietoperzem i spojrzał w stronę tablicy. W tym momencie do klasy wszedł nauczyciel. Czarny płaszcz ciągnął się za nim całą drogę do biurka. Nie zareagował odnośnie poruszanego przez uczniów tematu, choć na pewno słyszał wszystkie rozmowy już z daleka. Rzadko komentował wszelkie uwagi i jakoś nic nie było w stanie go wzruszyć. Od razu zaczął pisać białą kredą po tablicy.

- Strona czterdziesta szósta, proszę. – nakazał swoim spokojnym tonem, a Blaise spojrzał w kierunku koleżanek z grupy. Cindy i Gwen były czerwone ze wstydu, bo zdawały sobie sprawę, że profesor musiał je usłyszeć. – Wampiry dzielimy na pełnokrwiste i przemienione...

Lekcja trwała równo czterdzieści pięć minut, gdy usłyszeli dzwon szkolny oznaczający koniec zajęć. Nauczyciel szybko zebrał swoje rzeczy i wyszedł. Blaise od razu pobiegł za nim. Gdy wbiegł na główny korytarz, zawołał:

- Profesorze Blackwood!

Mężczyzna zatrzymał się i odwrócił, a wtedy Forth nie wyhamował i prawie wpadł na nauczyciela. Gdyby ten go nie przytrzymał, chłopak zrównałby się twarzą z posadzką.

- Panie Forth, czemu zawdzięczam tę wizytę? – spytał z uśmiechem nauczyciel, pomagając chłopakowi stanąć prosto. Dzieciak zarumienił się i odsunął się odrobinę.

- Słyszałem, że Pan uczył się tutaj, kiedy doszło do ataku anioła. – przyznał Blaise, a Blackwood westchnął ciężko i odparł:

- To nie był atak anioła, Forth. Poza tym nie wiem, skąd wiesz o takich rzeczach, ale to pilnie strzeżone informacje. Raczej nie rozpowiadaj tego na prawo i lewo, rozumiesz? – zastrzegł profesor, a chłopak przytaknął nerwowo, podziękował i uciekł. Tymczasem Blackwood westchnął i wszedł do swojego gabinetu, a stamtąd dostał się drugimi drzwiami do niewielkiego mieszkania. Od czasu, gdy on sam był uczniem wszystko się zmieniło. Mieszkania nauczycieli zostały przeniesione na parter, a do każdego z nich prowadził osobny gabinet.

Nicodemus przysiadł na czerwonym fotelu i uśmiechnął się. Po całym dniu był zmęczony i niecierpliwie czekał na odpoczynek we własnym mieszkaniu.

- Wróciłem, Malcolm. – powiedział głośno, a coś uderzyło z hukiem o ziemię po jego prawej. Stara lampa roztrzaskała się na kawałki, a po ścianie przebiegł smukły cień.

- Tęskniłem. – odparł cicho Cambriel i pomachał dłonią w stronę wampira, na co ten uśmiechnął się szeroko, wstał i podszedł do ściany, przykładając do niej dłoń.

Malcolm nie wydostał się z zamku. Musiał zostać w nim na zawsze, a anioły nie dały rady pozbyć się klątwy żywego budynku. Szkoła wróciła do swojej profesji, ale uważnie przyglądano się uczniom, nauczycielom i gościom, sprawdzając ich pochodzenie.

- Terence wpadnie wieczorem, żeby odwiedzić Waltera. Powiedziałem mu, że również przyjdziemy. Masz coś przeciwko? – spytał Nico, a Malcolm potrząsnął głową.

Enchanted Heart (Yaoi Story)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz