- Nie uważasz, że to dziwne? – zapytał Malcolm, opierając się plecami o zimną ścianę. Mastema przysiadła na tej naprzeciw niego i poruszała swoimi długimi cienistymi włosami. – Giną dwoje ludzi, którzy mi dokuczali, a dyrektor oskarża chłopaka ze względu na jego naturę i stary incydent...
- Pożeracze mają słabą kontrolę, poza tym możliwe, że owe osoby dokuczały mu w tajemnicy i on zwyczajnie wykorzystał okazję. Demony są inteligentne, dyrektor wie, co robi. – odpowiedziała, ale kiedy zauważyła krzywą minę Malcolma, westchnęła ciężko i dodała: - Nie patrz tak na mnie. Wyrażam tylko swoją opinię. Demona ciężko oszukać. Potrafią to tylko silniejsi od tego gatunku.
Cambriel wzruszył ramionami i pogrążył się w rozmyślaniach. Chciał mieć pewność, że Terry tego nie zrobił, ale Mastema tylko dodatkowo zasiała ziarna niepokoju. Może Carew rzeczywiście korzystał z okazji, a Malcolm go po prostu nie znał zbyt dobrze. Jednak jakoś wątpił, że po takim czasie Walter nie zauważyłby dwojakiej natury pożeracza. To było wręcz nieprawdopodobne.
Siedzieli w swoim towarzystwie gawędząc na różne tematy, gdy nagle Cambriel usłyszał jakiś dziwny hałas dochodzący z prawej strony. Po jego ciele przebiegł dreszcz i nawet Mastema wydawała się zaniepokojona. Malcolmowi przez myśl przeszło, że to może być morderca. Prawie krzyknął, gdy na ziemi pojawił się cień i zza ściany wyszła szczupła postać. Cisza trwała jakieś kilka sekund. Wystarczyło to, żeby demon otworzył szeroko buzię ze zdziwienia i utkwił wzrokiem w Nico.
Wampir krążył spojrzeniem między nim, a wiszącym cieniem Mastemy na ścianie. Wyglądał na zszokowanego, szukając właścicielki cienia. Kiedy nie znalazł nikogo poza ściennym wizerunkiem, przerzucił wzrok na Malcolma i otworzył usta, chcąc coś powiedzieć, jednak Malcolm go ubiegł.
- Co ty tu robisz?! – krzyknął, a wtedy Nico zacisnął usta i zamilkł na moment. – Śledziłeś mnie?!
- To nie tak... Obudziłem się, a Ciebie nie było! Martwiłem się i poszedłem na korytarz... Znalazłem to zejście i pomyślałem, że może tam jesteś! Z kim rozmawiasz?
Malcolm znieruchomiał. Nico musiał go słyszeć, więc nie było sensu go okłamywać. Wskazał dłonią na ścianę, gdzie wisiał cień Mastemy. Dziewczyna ukłoniła mu się nisko, a wtedy przez twarz Blackwood'a przebiegł wyraz zmieszania i niedowierzania.
- T-to cień! Wither o nich mówiła! Ona jest zła! Malcolm, co ty do cholery wyprawiasz z tym cieniem?! – zaczął krzyczeć i wymachiwać rękami. Cambriel próbował go uspokoić, ale tylko bardziej podburzał, podczas gdy dziewczyna prychnęła na jego oskarżenia i ruszyła po ścianie ginąc gdzieś w mroku.
- Mastema! – zawołał za nią demon, ale nie wróciła. Prawdopodobnie była obrażona. Raz się jej to zdarzyło, kiedy Malcolm przez przypadek palnął jakąś głupotę na jej temat. Cambriel natychmiast odwrócił się w stronę przerażonego Nico i warknął: - Co ty narobiłeś?!
- Jesteś niepoważny... – jęknął Blackwood. Świadomość, że istniała część katakumb, w której żył ten potwór, był dla niego ciosem prosto w serce. Czuł się, jakby właśnie zobaczył mordercę. – Przecież ona jest niebezpieczna!
- Nic o niej nie wiesz. Wyjdź stąd! – odparował Malcolm, a po policzkach wampira spłynęły łzy. Chciał go tylko chronić. Odwrócił się gwałtownie i ruszył do wyjścia, ale w drugim korytarzu światła już nie było. Chłopak próbował przedrzeć się przez ciemność, jednak na próżno. Wyjście jakby zniknęło.
CZYTASZ
Enchanted Heart (Yaoi Story)
Historia CortaNelchael High School to szkoła dla Nadnaturalnych amatorów horrorów, którą prowadzi demoniczny dyrektor. Demony to temat tabu. Złe istoty. Co się stanie, gdy przez mury szkoły przejdzie uczeń-demon? Czy podoła presji napieranej przez innych uczniów...