XIII. Przesłuchanie

587 70 10
                                    


W więzieniu Ruchu Oporu każdy dzień był beznadziejnie podobny do kolejnego. Megan oraz Ren dostawali skromne racje żywnościowe, którymi trudno było zaspokoić nawet lekki głód, lecz które spełniały swe zadanie i utrzymywały oboje przy życiu. W celi nie było okien, z trudem więc przychodziło stwierdzić, kiedy na planecie panuje noc, a kiedy dzień, lecz Megan za początek kolejnych dni przyjmowała moment, w którym w celi zjawiał się potężny siwy Wookiee z dwoma porcjami racji żywnościowych. W ten sposób łatwiej było jej odliczać mijający czas. Czas, w którym w jej życiu zabrakło Zekka. Gdy znajdował się obok, przeważnie pijany, lub uwodzący przedstawicielki płci pięknej przeróżnych ras, nawet nie zdawała sobie sprawy, że kiedyś tak mocno będzie za nim tęsknić. Był dla niej trochę jak irytujący młodszy brat (choć w rzeczywistości był kilka lat starszy od niej), którym trzeba się opiekować, którego zawsze trzeba pilnować, lecz kocha się go pomimo wszystko. Megan martwiła się o niego. Ruch Oporu nie zawracał sobie nią głowy, więc nikt nie pofatygował się nawet, żeby choć dać jej znać, czy Zekk żyje, czy może...

Dziewczyna głośno przełknęła ślinę, czując pod powiekami dziwną wilgoć. Niech no tylko ta pieprzona Leia Organa spróbuje pokazać się jej na oczy! Zatłucze ją butem, albo udusi gołymi rękami za wpakowanie Zekka w to całe bagno! Na Moc, ależ brakowało jej jego gadulstwa! Ren bowiem wcale nie nadawał się na towarzysza z celi. Milczał całymi godzinami, albo siedział nieruchomo na podłodze, ponurym wzrokiem wgapiając się w ściany. Od czasu do czasu natomiast zjawiał się ktoś z Ruchu Oporu, przeważnie ten pilot, Poe Dameron, i razem z wielkim Wookieem zabierali gdzieś Rena. Sądząc po stanie, w jakim go przyprowadzali, zapewne były to przesłuchania. Zwykle gdy go odstawiali, twarz mężczyzny przypominała rozgnieciony owoc. Jego włosy zlepiał pot oraz krew. Dostrzegała także siniaki na jego dłoniach, których Ren nawet nie starał się ukrywać. Nie miała pojęcia, jak wyglądają przesłuchania w wykonaniu Ruchu Oporu i szczerze powiedziawszy, wcale nie miała ochoty się tego dowiedzieć. Wystarczył jej ten żałosny widok Rena. Mogła sobie wyobrazić, jak go torturują, starając się wyciągnąć z niego informacje, których potrzebowali. Lecz kiedy na powrót odstawiali go do celi, po ich minach domyślała się, że Kylo niczego im nie zdradził. Miała nieprzyjemne wrażenie, że on prędzej zginie, niż piśnie im choćby słowo...

Pewnego dnia jak zwykle przyszedł po Rena Dameron w towarzystwie Wookieego. Megan siedziała na pryczy z obojętnym wyrazem twarzy, udając, że cała ta sytuacja jej nie dotyczy i jest jej zupełnie obojętna. Wookiee szarpnął Kylo, który próbował się nieco opierać i wygrażał Ruchowi Oporu na czym Wszechświat stoi, lecz ogromny mieszkaniec Kashyyyka niewiele robił sobie z gróźb oraz oporu młodego mężczyzny. Wraz z Dameronem wywlekli go z celi, zapewne na kolejne przesłuchanie. Kiedy wyszli, Megan odetchnęła z ulgą. Póki co nie zwracali na nią większej uwagi i zaczęła się poważniej zastanawiać za co właściwie trafiła do celi wraz z Renem? Za ten stłuczony alderaański wazon? Za to, że Organa jej nie lubiła? A może rzeczywiście znalazła się tam, ponieważ w ten sposób Leia chciała szantażować Zekka? Czy naprawdę byłaby zdolna zagrozić mu, że jeśli spróbuje zdezerterować, to jego partnerkę spotka krzywda? Megan parsknęła cicho. Tak, to byłoby do niej całkiem podobne. Wiadomo, że najłatwiej szantażować kogoś, komu na czymś zależy. Megan stanowiła więc swego rodzaju gwarancję – gwarancję, że Zekk prędzej zginie, niż zdradzi Ruch Oporu.

Dziewczyna westchnęła ciężko. Opadła na pryczę, podkładając pod głowę przedramię. Prawą stopę opierała na podłodze. Gdy była sama, nudziła się. A z nudów zaczynała wracać myślami do swego dawnego życia. To natomiast wywoływało w niej uczucia, o których wolałaby zapomnieć. Wracały wszystkie najgorsze wspomnienia... Nienawidziła być sama! Już lepsze było towarzystwo Kylo Rena! Przy nim przynajmniej nie rozmyślała nad tym, co wydarzyło się w przeszłości – w głowie miała wtedy przeważnie jedną myśl – czy aby Ren nie zabije jej, gdy tylko zaśnie?

Star Wars - PoświęcenieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz