=1= [2]

2.7K 179 80
                                    

Minęło pięć lat od jej próby samobójczej

Od pięciu lat go nie ma.

Od trzech lat planuje powrót.

Od pięciu lat tęsknie wyglądają przez okno.

Od pięciu lat męczą się.

Od pięciu lat tęsknota wzrasta.

________________________

Dwudziestotrzyletnia dziewczyna siedziała w swoim skórzanym fotelu i popijała czerwone wino. W drugiej ręce trzymała telefon i przeglądała swoją pocztę. Kilka maili z pracy, kilka z ofertami zniżek do sklepów, kilka od modelek i modeli zainteresowanych pracą u niej. Westchnęła ciężko i wyłączyła telefon. Od dziecka chciała projektować. Dzięki Gabrielowi i Adeline Agreste udało jej się, ale nic nie wypełni pustki jej serca. Pustki po nim... W oczach zebrały jej się łzy, pokręciła głową i je natychmiast odgoniła. Nie będę po nim płakać. - powtórzyła w myślach słowa, które powtarzała przez ostatnie pięć lat, jak jakąś modlitwę.Odłożyła pusty kieliszek na stół i wstała z siedzenia. Rozprostowała kości i wyszła na balkon. Spojrzała przed siebie. Widok wieży Eiffla sprawił, że kolacja w jej żołądku podeszła jej do gardła. Przypomniało jej się, jak tam spędzili pierwszą randkę i właśnie tam zapytał o bycie w związku. Łzy wypłynęły jej z oczu. Otarła je wierzchem ręki. Odwróciła się i wróciła do mieszkania. Zamknęła drzwi balkonowe i poszła w stronę łazienki.

   Rozebrała się i weszła pod prysznic. Zmyła z siebie emocje całego dnia. Po skończonej kąpieli wytarła się z wody i ubrała na siebie pidżamę. Skierowała się do swojej sypialni z wielkim łóżkiem. Położyła się na pościeli, a zmęczenie wzięło górę i zapadła w sen.


Marinette Dupain-Cheng weszła do biura, witając się z recepcjonistką. Weszła do windy i nacisnęła przycisk ostatniego piętra. Drzwi zamknęły się, a on głośno odetchnęła. Oby nikt nie wsiadł, oby nikt nie wsiadł. - modliła się w duchu. Lecz jej szczęście znowu zawiodło. Na piętnastym piętrze drzwi otworzyły się, a do środka weszła Alya. Ciemnowłosa odetchnęła z ulgą.

- Martwiłam się, że ktoś się do mnie przyczepi. - powiedziała fiołkowoka z uśmiechem.

- Ciebie też miło widzieć. - odpowiedziała mulatka i przytuliła do Dupain-Cheng.

- Masz jakieś wywiady? - dopytała się ciemnowłosa.

-Tak mam. - odpowiedziała wyższa dziewczyna i odwróciła wzrok.

- A z kim? - dopytała fiołkowooka

- Eeee... - zaśmiała się nerwowo. Drzwi otworzyły się na dwudziestym piętrze. - Ja muszę już iść, paaa! - Cesaire wręcz uciekła z windy. Marinette zaśmiała się pod nosem.

Gdy winda stanęła na odpowiednim piętrze, wyszła na korytarz i skierowała się do biura.Zasiadła za wielkim dębowym biurkiem i wzięła się do pracy.

 ///

Siedział na lotnisku i patrzył w stronę kas. Miał kupić bilet do Paryża, ale się cofnął. Nie potrafił.

*


Troszkę inaczej... MIRACULUMOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz