=15=

3.5K 192 72
                                    

Biegła po chodniku i ze zdenerwowaniem spoglądała na cyferblat zegarka. 8.26. O matko... jestem spóźniona. - myślała. Czyli, wracamy do codzienności. - załamała się troszkę. Biegła dalej. Za rogiem zauważyła już budynek szkoły. Obok drzwi stał woźny i uśmiechał się, kręcąc głową. Marinette wbiegła po schodach. Woźny otworzył jej drzwi i uśmiechnął się.

- Dzień dobry! Dziękuje! - krzyknęła i już jej nie było. 

Facet uśmiechnął się i zamknął drzwi. Wrócił do sprzątania schodów. Wbiegła do szatni, ściągając kurtkę, zostawiła książki w szatni i popędziła w stronę klasy. Nauczycielka mnie zabije. - podeszła do drzwi głośno oddychając i spojrzała przez okno, gdzie w pomieszczeniu toczyła się lekcja. Nacisnęła lekko klamkę i cicho weszła do klasy. Zamknęła drzwi i nie patrząc na nikogo, w szybkim tempie podeszła do ławki. Usiadła i wypakowała książki. Alya chciała o coś zapytać, ale Marinette wyjaśniła, że pogada z nią na przerwie. Spojrzała na tablicę i zauważyła, że dwie ławki przed nią  siedzi zielonooki blondyn. Zarumieniła się nieznacznie i spojrzała na blat. Adrien odwrócił się w tył i złapał kontakt wzrokowy z dziewczyną. Uśmiechnął się i puścił oczko. Ciemnowłosa jeszcze bardziej się zaczerwieniła, a twarz okryła kosmykiem włosów. Młody Agreste zachichotał pod nosem i odwrócił się w stronę nauczycielki.

   Po dzwonku, spakowała się i z plecakiem na plecach wyszła z klasy. Alya stała tuż przy drzwiach i pociągnęła ją za nadgarstek w stronę łazienek. Mulatka wepchnęła ją do pomieszczenia, a sama weszła do toalety.

- A teraz gadaj. - zażądała okularnica.

- A-ale co? - zająknęła się granatowłosa.

- Jak to co? Ty i Adrien! Myślisz, że nie zauważyłam?

- Ale czego? - zaczerwieniła się Marinette i uciekła wzrokiem w stronę okna.

- No Mari! Coś między wami jest, tak? - dopytywała okularnica.

- No, Jezu! Nic! - krzyknęła ciemnowłosa i wyszła z pomieszczenia.

 Mulatka nie mogła opanować śmiechu, otarła łzy z kącików oczu i pokręciła głową.Zamknęła drzwi od toalety i ruszyła pod klasę.

- Nic nas nie łączy, tak? - zapytał ją znajomy głos. 

Osłupiała i wolno odwróciła się do chłopaka. Była pewna, że teraz wygląda jak burak, czy tam barszcz czerwony, kto jak woli.

- Eeee. - zacięła się. - N-no teoretycznie, to-o nadal nie zapytałeś czy będziemy razem. - zaśmiała się nerwowo i przybiła sobie w duchu face palma.

 W try migach znalazł się przy niej i podniósł jej podbródek.

-Jutro 18.00, ładnie się ubierz. - puścił jej oko i musnął ustami jej wargi.

 Pocałował ją jeszcze w czoło i odszedł. Dziewczyna stała, tam jeszcze chwilę osłupiała i oddychała szybko.To tylko pocałunek w usta i czoło. - powtarzała. - Ostatnio przecież uprawialiśmy seks. Głupia, głupia, głupia! - kolejny mentalny face palm. Zadzwonił dzwonek,a ciemnowłosa wyruszyła na lekcje.

///

Stała przy lustrze i oglądała siebie z każdej strony. Ubrana była w krwisto-czerwoną sukienkę. Miała delikatny makijaż, a włosy związała w rozwalonego koka. Czy aby na pewno wyglądam ładnie? Czy ta sukienka mi pasuje? A może powinnam użyć czerwonej szminki? A jak w ogóle mu się nie spodobam? - natłok myśli, kotłował się w jej umyśle. Skupiła się, tak na wyglądzie, że prawie nie usłyszała dzwonka do drzwi. Spojrzała ostatni raz w lustro i wyszła z pokoju, wcześniej zabierając torebkę.Zeszła po gigantycznych schodach. Odgarnęła z twarzy jeden kosmyk włosów i otworzyła drzwi. Przed nią, jak książę z bajki, stał Adrien. Ubrany w czarny garnitur wyglądał jeszcze bardziej zniewalająco, a roztrzepane włosy dodawały mu uroku.

- Panienka gotowa? - zapytał i uśmiechnął się zawadiacko.

-Gotowa. Czekała na swojego panicza. - uśmiechnęła się, gdy blondyn pocałował wierzch jej dłoni. 

Chwyciła go pod ramię i poszli w stronę, znaną Agrestowi.

 - Gdzie mnie zabierasz? - zapytała gdy blondyn otworzył jej drzwi auta.

 Zamknął pojazd i go obszedł. Wsiadł do środka i spojrzał na nią. Wsunął kluczyki w stacyjkę.

-Niespodzianka. - ruszył autem.

 Po kilku minutach drogi. Jedną a ręka spoczęła na kierownicy, a druga na udzie dziewczyny. Marinette siedziała chwilę spięta pod dotykiem blondyna, ale w porę ogarnęła swoją nieśmiałość i położyła swoją dłoń na jego. Myślę, że jej się wszystko spodoba i mnie nie zostawi. - dręczył się młody Agreste.


*

Troszkę inaczej... MIRACULUMOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz