- Tak, tak Marinette. - specjalnie podkreśliła jej imię. - Muszę kończyć, bo mój chłopak jest nieodpowiedzialny i zaprasza do domu, kogo popadnie. - Adrien, usłyszawszy słowa Alyi spiął się. Przełknął ślinę i wytarł - po raz kolejny tego dnia - spocone dłonie w czarne jeansy.
- Hej kochanie. - z opresji i krępującej ciszy próbował uratować go Nino, co nie wyszło mu, bo Alya, a raczej jej oczy, ciskały błyskawicami.
-Co ty tu, kurwa, robisz? - wycedziła przez zęby wkurzona mulatka.
Dobra. Nie wkurzona, wkurwiona.
- Przyjechał naprawić błędy. - odpowiadał za niego czarnoskóry. Blondyn miał strasznie ściśnięte gardło przez, które nie chciało przejść żadne słowo.
- Możesz siedzieć cicho?! - wydarła się Alya. - Pytam się naszego pożal się Boże Adrien! - ryknęła. Zielonooki przełknął wielką gule w gardle.
- Przyszedłem wszystko naprawić. - powiedział spokojnie. Wstał ze swojego dotychczasowego miejsca i powoli skierował się w stronę Alyi. - Chciałem cię bardzo przeprosić za wszystko. - oznajmił.
Mulatka potarła rękoma skronie i powoli zaczęła się rozluźniać. Odetchnęła i przytuliła Agreste'a na przywitanie.
- Opowiedz mi wszystko od początku do końca. - rzekła, odsuwając się od byłego modela.
- To może chodźmy do salonu? - zaproponował Nino. Wszyscy zgodnie pokiwali głową i skierowali się do wcześniej wspomnianego pomieszczenia. Usiedli wygodnie na sofie, popijając wodę. Adrien odchrząknął.
///
Boże, nie dam rady. - powtarzała sobie w myślach, stojąc przed domem swoich rodziców. Lekko zapukała w drzwi. Otworzyła jej niska kobieta o prawie, że granatowych włosach.
- Witaj, mamo. - powiedziała ciemnowłosa. Nigdy nie miała dobrych stosunków z rodzicami.
///
- Powinnam ciebie zabić i wyrzucić do Sekwany. - oznajmiła Alya po opowieści Adriena. Jak ty mogłeś ją zostawić idioto? - blondyn chciał zabrać głos, ale ciemnoskóra powstrzymała go ręką.- Wiem, wiem. Dla jej bezpieczeństwa. Wiesz jak ty musisz się teraz postarać kretynie? Ja pierdziele. Na dodatek jeszcze dochodzi Luka. On pojawił się w takim momencie i jest idealnym kandydatem na złamane serce Marinette. - Cesaire westchnęła. - Musisz się postarać. Nie wiem kolacja, spacer, cokolwiek, bo jak to spierdolisz to ja ci w pierdole.- oznajmiła spokojnie okularnica. Agreste pokiwał głową.
- A gdybym tak... - przerwał i spojrzał na przyjaciół, którzy posłali mu ponaglające spojrzenie. - ... kupił kwiaty, wziął ją na kolację, przeprosił i błagał o wybaczenie?
- Błagam cię serio. Nie chcę znowu pocieszać jej po tym, kiedy wam nie wyszło. Kocham ją, ale boję się o jej zdrowie i stan psychiczny. Przeszła wiele...- powiedziała zmartwiona kobieta.
- Dlatego nie zasługuje na cierpienie, ale na bezgraniczną miłość. - dokończył Nino.
- Dokładnie.- potwierdziła mulatka. Zielonooki pokiwał w zamyśleniu głową.
- Tak zrobię. - powiedział. - Uratuję nasz związek i do tego, jak mi wybaczy oczywiście, oświadczę się jej. - rzekł entuzjastycznie. Przyjaciele wytrzeszczyli oczy.
- Wow. - wydusił Nino. Alya pisnęła, jak szalona.
- Wiedziałam! Zawsze wam kibicowałam. Nawet, jak się nienawidziliście. - krzyknęła i klasnęła w dłonie.
- Muszę iść. - Adrien wstał. - Czas zacząć odzyskiwać ukochaną. - powiedział i już go nie było.
- Marzyłam o tym, żeby się pogodzili.
- Ja też. - odpowiedział mulat.
- Idziemy do kina? - zapytała.
-Jasne
*

CZYTASZ
Troszkę inaczej... MIRACULUM
FanficHistoria troszkę inna niż zwykle. Adrien i Marinette, niegdyś przyjaciele, teraz wrogowie utrudniający sobie życie. Jedno wydarzenie zmienia ich nastawienie do siebie. Czy w świecie kłamstw i niesprawiedliwości mają szansę na szczerą miłość? I i II...