20.1

7 1 0
                                    

Aryu wędrował z pocałunkami w górę wzdłuż twojego barku, obojczyka, szyi aż dotarł do linii szczęki. Przewrócił cię na plecy i zawisł nad tobą, a ty na szybko próbowałaś znaleźć coś, co mogłoby odwrócić jego uwagę od ciebie. Nic naprawdę dobrego nie przychodziło ci do głowy, toteż w końcu zdecydowałaś się dać szansę pierwszej myśli, która wpadła ci do głowy.

- A co ze świeczkami? Wspominałeś o nich, że to one cię rozpraszają - rzuciłaś.

- Myślisz, że w ten sposób mnie odciągniesz? - prychnął. - No niestety, kochana. Sam temat świeczek na mnie nie działa, choć muszę przyznać, że lisy mają tą słabość, że ulegają fascynacji świeczkom... - mruknął z przekąsem. - Ponoć jest z nami źle do tego stopnia, że moi poprzednicy potrafili nawet wykradać lampiony z ludzkich domów - dodał, po czym już bez zbędnej delikatności wrócił do przerwanej czynności, jakim było rozbieranie cię.

Próbowałaś stawiać opór, jednak twój trud był daremny. Blondyn nie był tej nocy delikatny ani trochę, co źle zapisało się w twojej pamięci. To jednak nie był koniec twoich tortur. Przez to, że oddałaś się kitsune, który był złym lisem, ten opętał cię, naznaczając cię plugastwem chorób oraz szaleństwa. Kapłan pozwolił ci po wszystkim odejść, jednak kiedy ktoś w końcu znalazł cię samotną, porzuconą na ulicy i zabrał do szpitala, twój los był przesądzony. W zastraszającym tempie traciłaś zarówno zdrowie fizyczne, jak i psychiczne, przez co w niedługim czasie przyszło ci się pożegnać z tym padołem łez.

O nie, tym razem nie udało ci się przeżyć! Co za szkoda! Miejmy nadzieję, że następnym razem (w następnym życiu) będziesz miała więcej szczęścia! Może trzeba było więcej się o nie modlić w świątyni shinto albo składać więcej danin? ^^''  

"Noworoczna gra z dreszczykiem"Where stories live. Discover now