Norwegia- kraj przygód

714 26 11
                                    

Ola:
Siedzieliśmy już rozłożeni w samolocie. Zazwyczaj leżałam oparta o Alana trzymiąc głowę na jego prawym ramieniu a on w tym czasie bawił się moimi długimi włosami. Teraz też tak było.

-Hej, No coś ty taka spięta ? Oluś co jest?
-Sama nie wiem, trochę się denerwuje spotkaniem z twoimi rodzicami. Tak głupio mi będzie przez ten czas mieszkać u ciebie.

- Nie przejmuj się, jestem pewny że moi rodzice cie polubią. Jesteś przecież miłą ładną sympatyczną dziewczyną, każdy kto cie pozna od razu cie polubi zobaczysz. A jakby co to moim bratem i siostrą się nie przejmuj. Wiesz jak to rodzeństwo, wiecznie muszą wkurzać.

-Obyś miał racje...

I pocałował mnie lekko w czoło i przytulił do siebie. Dalszy lot minął dość spokojnie, choć w głębi duszy dalej byłam zestresowana.

Samolot wylądował. Tym razem wyjątkowo ostro, aż mną trzepło na siedzeniu. Największy ruch i zamęt robi się gdy wszyscy szukając swoich walizek na górnej półce, opuszczają pokład samolotu. Stałam i czekałam aż ludzie przejdą bym mogła ściągnąć z góry moje rzeczy a raczej Alan by mi je zdjął bo ja byłam za niska żeby gdziekolwiek dosięgnąć.

Był marzec, ale w Norwegi oznaczało to jeszcze zimę i mrozy. Ostrożnie zeszłam ze schodów od samolotu dźwigając walizki.
- Po co ja tyle tego brałam - pomyślałam sobie.

Na dworze było zimno aczkolwiek nie padał ani deszcze ani śnieg.

Weszliśmy do budynku gdzie już każdy poszedł w swoją stronę. Ja i Alan pożegnaliśmy się z Alexem Gunnarem i Gilbertem. Wszyscy trzej mocno mnie wyściskali. No i zostaliśmy we dwoje.

- Twoi rodzice po nas przyjadą?
- Tak.
-Ale na pewno będę mogła u ciebie zostać?
-Tak!
-Ale...
- Musisz tyle pytać ? - Popatrzył na mnie tym wzrokiem.
- Dobra to jeszcze jedno. Twoi rodzice w ogóle o mnie wiedzą?

I tu właśnie Alan zamilkł. Przystanęłam i patrzyłam w te jego niebieskie oczy i czekałam aż coś powie.

-No w zasadzie nie do końca miałem im kiedy to powiedzieć. Ale myślę że nie będą mieli nic przeciwko. Chociaż to trochę nowa sytuacja, nigdy nie wracałem z trasy z dziewczyną.

Poszliśmy dalej w stronę wyjścia. Tłumy były ogromne.

- O patrz moi rodzice tam stoją.

Wskazał na wysokiego mężczyznę, starszego, o siwo brązowych włosach i niską kobietę stojącą obok o jasnych włosach i jaśniutkiej cerze - Hilde i Phillip.

Pomachał do nich, puścił moją rękę i przytulił ich a ja stałam z boku nieśmiało i patrzyłam.

- Tęskniłem za wami.
- No my też tęskniliśmy synku.
-Mamo, tato chciałbym wam kogoś przedstawić. Ola chodź tu. - niepewnie podeszłam do niego a on objął mnie od tyłu. - To jest Ola.
- Witam, dzień dobry miło mi Ola jestem.- przywitałam się z Hilde i Philipem, podałam im rękę.
- Mamo, a Ola mogłaby u nas zostać przez ten czas kiedy będziemy w kraju?

Jego rodzice wymienili się spojrzeniami.

- Tak jasne nie ma problemu - powiedziała Hilde.
- W takim razie chodźcie, jedziemy do domu.

Chwyciliśmy się za ręce i poszliśmy na parking. Gdy wyszłam z lotniska zobaczyłam zaparkowane czarne Audi.

- To twoje?! - powiedziałam z niedowierzaniem do Alana.
- Tak a co?
- Jeju cudo.
-Może jak będziesz grzeczna to dam ci poprowadzić. - zaśmiał się.

Rzuciłam się mu na szyje i pocałowałam go w policzek. Załadowaliśmy nasze rzeczy do bagażnika i wsiedliśmy do samochodu.
Jechaliśmy przez całe miasto a ja niemal prawie w ogóle nie odrywałam się od okna. To miasto było takie piękne.

Love under the hood ||Alan Walker[ZAWIESZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz