Welcome in America!

145 7 3
                                    

Ola:

Razem z nową nagrodą do kolekcji wróciliśmy do domu, by przygotować się na nową trasę po Ameryce Północnej. Nie mogłam uwierzyć, że kiedykolwiek w życiu zobaczę na własne oczy Nowy Jork czy Los Angeles. Chciałabym zobaczyć tyle miejsc, lecz czasu było tak niewiele... Odliczałam nieubłaganie dni do wyjazdu. Często rosmyslalam jak wielkie szczęście mnie spotkało że mam okazje zwiedzać tyle pięknych miejsc. Nie każda dziewczyna ma tyle szczęścia co ja.

W końcu doczekałam się dnia wyjazdu. Od samego rana biegałam podekscytowana po domu. W nocy długo nie mogłam zasnąć z wrażenia, ale przytuliłam się do mojego ukochanego Alana i oczy same mi się zamknęły. Moją nie przespaną noc nadrobiłam w samolocie. Długa podróż była męcząca choć ja i tak większość przespałam. Zdążyłam tylko wrzucić coś na moją relacje na snapchacie i instagramie. Na lotnisku czekała już na nas taksówka. Zapakowałyśmy nasze walizki do bagażnika i udaliśmy się do hotelu w Nowym Jorku. Znajdował się on na jednej z bogatszych dzielnic miasta. Całą drogę głowę miałam wręcz przyklejoną do szyby auta by podziwiać miasto. Nasz pokój znajdował się na 16 pietrze hotelu. Długo nie mogłam napatrzeć się na widok miasta.

- Pięknie tu prawda? - powiedział Alan obejmując mnie w talii.

- Chciałabym tu zostać - odpowiedziałam przesyłając mu dyskretny pocałunek w policzek.

Po kolacji w hotelowej restauracji udaliśmy się na spacer po okolicy. Najgorsze w życiu w trasie był brak wolnych chwil spędzonych we dwoje. Tak wiele pięknych miejsc a tak mało czasu na to wszystko. Oboje zmęczeni położyliśmy się wcześniej spać by zregenerować siły na następny niestety ostatni już wolny dla nas dzień.

Zaraz po lunchu Alan oznajmił mi że musi wyjść. Zaproponowałam że pójdziemy razem, nie lubiłam zostawać sama zwłaszcza w obcym mi miejscu. Lekko zdziwił mnie fakt, że nie chciał bym poszła z nim. Nie było to do niego podobne.

- Kochanie wiesz przecież że nie lubię gdy zostawiasz mnie samą - powiedziałam.

- Wiem ale zaufaj mi mam do załatwienia tylko jedną rzecz drobnostkę, nie zajmie mi to długo, obiecuje.

Niechętnie ale się na to zgodziłam. Nasz ostatni wolny dziś w Nowym Jorku a ja miałam siedzieć sama ze sobą. Fantastycznie. Minęła już ponad godzina, znudziło mi się przeglądanie social mediów, wiec postanowiłam że pójdę na małe zakupy. Przydały by mi się nowe buty czy nowa sukienka. Plątałam się bez celu po alejach. Weszłam do dwóch czy trzech sklepów lecz nic specjalnie nie przykuło mojej uwagi. Zauważyłam na końcu ulicy na której się znajdowałam po lewej stronie sklep z szyldami o wyprzedaży.

- Czemu by nie skorzystać - pomyślałam.

Udałam się w stronę tego sklepu. Po drodze minęłam kawiarnię swoją drogą bardzo przeszkloną. Przy stoliku zauważyłam mężczyznę i kobietę. Trzymał ją za rękę i pili kawę zadowoleni. Skądś tego mężczyznę znałam. Zarzuciłem kaptur mojej bluzy na głowę by zachować odrobine dyskrecji w podglądaniu obcych mi ludzi przez szybę. Podeszłam bliżej i własnym oczom nie mogłam uwierzyć. To był Alan z jakąś dziewczyną i nie wyglądała mi ona na zakochaną po uszy psychofankę. Wyglądali jakby się już znali i dlaczego trzymał ją za rękę. Przez chwile zastanawiałam się czy nie wejść do tej kawiarni i wytłumaczyć panience że ten oto chłopak jest już zajęty, ale poswyrzymalam się. W jednej chwili odechciało mi się już zakupów i wróciłam do hotelu sama. Jakieś pół godziny później Alan wrócił.

- I jak było? - zapytałam ponuro.
- Dobrze, a ty co robiłaś? - wymigał się szybko od odpowiedzi i dał mi szybkiego całusa w usta.
- Nic specjalnego, przeglądałam social media i oglądałam serial - odpowiedziałam.

Nie chciałam poruszać tematu tej dziewczyny. Wolałam nie psuć sobie nastroju. Następnie udaliśmy się do pobliskiego parku na spacer. Wygłupialiśmy się jak małe dzieci, przyznam że brakowało mi tego od dawna. Jednen z lepszych wieczorów spędzonych we dwoje.

Następny dzień był już dla nas obojga bardzo pracowity. Od rana mieliśmy próby z jedną szybką przerwą na obiad. Wypadłam już z rytmu tych całodziennych prób. Zapomniałam jak to jest znowu przejmować się światłem, dźwiękiem i czy mikrofon przypadkiem nie zepsuje mi się w trakcie występu. Nowa trasa oznaczała nowe piosenki i nową wizualizacje sceny.

Sam występ zaczął się od nowego intra a następnie piosenką Faded rozpoczęłam miej wejście pośród dymu i kolorowego konfetti. Czasami zapomniałam ile radości daje mi śpiewanie. Gdy słyszałam tysiące ludzi którzy piszczą i krzyczą na mój widok robiło się mi ciepło na sercu. Wiedziałam że miałam dla kogo występować. A do tego mając ukochanego Alana na scenie obok siebie czułam się niczym w raju. Kochałam to.

W trakcie koncertu zeszłam na chwile ze sceny podczas gdy Alan robił show. Miałam chwile czasu przed następną piosenką by napić się wody. Wtedy dostrzegłam ją. Stała w pierwszym rzędzie. Najwidoczniej przyszła sama. Widziałam jak Alan uśmiecha się właśnie do niej. Kim ona była i co od niego chciała. Coraz bardziej zaczynało mi się to nie podobać. Czyżby miał inną na boku? Przecież mówił że mnie kocha. Musiałam zostawić moje musli na później, miałam ważniejszą sprawę - występ.

Po koncercie gdy na sali zostaliśmy już tylko my i ekipa sprzątająca postanowiłam, że porozmawiam z Alanem. Podeszłam stanowczo do niego.

- Moglibyśmy porozmawiać na chwile we dwoje?
- Jasne skarbie, byłaś cudowna dzisiaj naprawdę twój głos jest przepiękny i mógłbym go słuchać godzinami.

Po tych słowach odpuściłam sobie próby rozmowy o tej tajemniczej dziewczynie.

- Dziękuje że tak myślisz dużo to dla mnie znaczy.

- To o czym chciałaś gadać?

- Już nie ważne, zapomniałam - i odeszłam.

Wróciliśmy do hotelu późno w nocy, byłam bardzo zmęczona więc wzięłam szybki prysznic i zasnęłam. Kolejnego dnia zaraz po śniadaniu Alan znowu gdzieś zniknął. Około godziny 17 mieliśmy samolot do Las Vegas. Nie mogliśmy się spóźnić. Pewnie znowu poszedł do niej. Muszę to wyjaśnić.

Dwie godziny później wrócił do mnie a jw byłam już gotowa na poważną rozmowę.
- Hej Ola przepraszam że musiałaś tyle czekać sama.

-Kim ona jest? - powiedziałam wprost.

- Kto?

- Nie udawaj, ta dziewczyna blondynka, widziałam was razem w kawiarni, trzymałeś ją za rękę a potem była na koncercie, widziałam jak się do niej uśmiechasz.

Po jego minie zauważyłam lekkie skrępowanie sytuacją.

- To nie jest tak jak myślisz. Pozwól mi wytłumaczyć.

- Ale co chcesz mi tłumaczyć że znalazles sobie inną?

- Ona ma na imię Angela, znamy się jeszcze za czasów szkoły. W szóstej klasie przeprowadziła się tutaj, później kontakt się zerwał. Dowiedziała się że tu będę chciała się spotkać, pogadać. Rok temu jej rodzice zginęli w wypadku została całkowicie sama w tym mieście. Jest jej naprawdę ciężko, dałem jej bilety na nasz koncert żeby jakoś ją rozweselić.
Nie wiem dlaczego ci nie powiedziałem. Mogłem powiedzieć, mogłabyś ją poznać, jest naprawdę sympatyczną osobą.

Stałam jak słup soli. Nie wiedziałam do odpowiedzieć. Zrobiło mi się głupio że podejrzewałam chłopaka o zdradę. Nie zrobiłby mi tego przecież. Przytulił mnie mocno do siebie.

- Kocham cię mój głuptasku i tylko ciebie, nie chce żadnej innej, to ty skradłaś moje serce - powiedział przytulając mnie.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Jun 09, 2020 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Love under the hood ||Alan Walker[ZAWIESZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz