„Uwierzyłaś w plotki?!" Cz. 2

423 20 5
                                    

Ola:
Wciąż nie mogłam uwierzyć w to co się stało. Szlam właśnie jakąś uliczką miasta przed siebie.

Nawet już sama nie wiem kiedy łzy zaczęły mi się lać strumieniami po policzkach rozmazując mój makijaż

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Nawet już sama nie wiem kiedy łzy zaczęły mi się lać strumieniami po policzkach rozmazując mój makijaż.

Po dłuższej chwili zupełnie nie wiedząc gdzie idę dotarłam do jakiegoś skrawka zieleni. Był to nieduży park w centrum miasta. Usiadłam na pierwszej lepszej wolnej ławce podkuliłam nogi i najzwyczajniej w świecie się rozpłakałam jak jakaś mała dziewczynka. Lada moment mogę stracić jedyną najważniejszą osobę w moim życiu. Schowałam twarz w dłoniach gdy kątem oka zobaczyłam że obok mnie usiadła jakaś dziewczyna. Nie wysoka Japonka z czarnymi włosami. Uniosłam lekko głowę i wzrok. Ona to zauważyła.

- Alex? - odezwała się dość wysokim głosem.

- Tak, ale nie mam już teraz siły na zdjęcia. - powiedziałam.

- Widzę że płaczesz... - lekko dotknęła mnie w ramię. - Tak w ogóle Yana jestem.

- On mnie oszukiwał przez cały ten czas...- wydusiłam w końcu z siebie.- widziałaś dzisiejszy program? Wiedziałaś o tym ? Tak?

- Alex... ja.... słyszałam o tych plotkach ale to nie jest prawda. Nie wierzę w to a ty powinnaś chyba najlepiej wiedzieć co jest prawdą a co nie. Znasz go lepiej niż wszyscy inni. Co jak co ale ciebie by nie oszukał. Wierz mi lub nie ale tak jest.

Po tych słowach przytuliłam dziewczynę tak jak swoją najlepszą przyjaciółkę którą straciłam.

- I co ja mam teraz zrobić?
- No najlepiej od razu do niego zadzwoń.
- Masz racje chyba tak zrobię. Dziękuje ci Yano za to że po prostu tu byłaś. Podświadomie potrzebowałam kogoś z kim mogłabym pogadać.

Wyciągnęłam z torebki karteczkę i napisałam na niej mój numer telefonu.

- Ty pomogłaś mi , więc teraz pora bym się odwdzięczyła - podałam jej zwiniętą karteczkę - Jakbyś potrzebowała pomocy to wiedz co robić.

Przytuliłam dziewczynę raz jeszcze i zawróciłam w kierunku hotelu w którym mieszkaliśmy. Nie znałam drogi na pamięć wiec sięgnęłam po Google maps żeby szybciej ogarnąć drogę. Kiedy już mniej więcej wiedziałam gdzie iść wybrałam w telefonie numer do Alana. Z lekkim zawahaniem nacisnęłam call. Już po kilku sygnałach usłyszałam to:

- Ola na litość boską gdzieś ty się podziewała tyle czasu? Ja się tu o Ciebie martwiłem a ty tak po prostu sobie zwiałaś niewiadomo gdzie.

- Alan ja... posłuchaj mnie proszę.
- ...
- Dopiero teraz do mnie dotarło że zrobiłam źle że cie nie wysłuchałam. Uwierzyłam w jakieś gówno z internetu. Ale zależy mi na tobie i to bardzo. Proszę nie kłóćmy się teraz, nie chce żeby było między nami źle. Przepraszam.

Love under the hood ||Alan Walker[ZAWIESZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz