005

1.1K 214 35
                                    


Chanyeol leżał rozbudzony w łóżku. Był rozbudzony już od dłuższej chwili, próbując przetworzyć wydarzenia ostatnich dwóch dni. Musiał zabrać Baekhyuna ze sobą do doktora Yoo. Wyobraził sobie tę rozmowę. 'Hej Baekhyun. Wiem, że się dopiero poznaliśmy. Ale mam ten 'jeden na 6 bilionów' przypadek, przez który moje serce po prostu nie bije. A przynajmniej nie biło. Ale kiedy jesteś niedaleko, zaczyna bić i muszę dowiedzieć się czemu. Więc mógłbyś pójść ze mną do mojego lekarza, żeby spróbować to rozwikłać?'

Przewrócił się na bok, jęknął i schował głowę pod poduszką. Przynajmniej była sobota i miał dwa dni wolnego, aby przemyśleć swoją sytuację. Musiał być pewien. Musiał spotkać Baekhyuna gdzieś poza kawiarnią.

Chanyeola cieszyło to, że obudził się sam. Tiffany zazwyczaj wracała do swojego mieszkania po wyjściach z przyjaciółkami. Na klif, gdzie był jego dom, czekałaby ją długa i droga jazda taxi. Od miesięcy sugerowała, żeby zamieszkać razem, ale coś powstrzymywało Chanyeola. Kochał ją. Cokolwiek uważał za miłość. Troszczył się o nią i lubił jej towarzystwo. Była miła, słodka i mądra. Pracowała jako kierownik działu PR domu mody jej przyjaciółki i lubiła kupować buty.

Wszedł do łazienki i włączył wodę. Zilustrował swoje odbicie i pomyślał o Baekhyunie. Był wszystkim, czym nie był Chanyeol. Twarz Baekhyuna była mała, a linia jego szczęki była zarówno ostra jak i delikatna. Jego oczy były ekspresywne, o migdałowym kształcie. Był żyjącą, oddychającą reprezentacją jego własnego gustu estetycznego.

Chanyeol nigdy nie uznawał siebie za przystojnego. Jego cechy twarzy wydawały mu się na nią za duże. Jego uszy były wielkie i odstawały od boków jego głosy. Jego ciało było duże, był wysoki i szeroki, jego ręce i stopy były ponadprzeciętnej wielkości. Nigdy nie czuł się piękny.

Jęknął na własną krytyczną myśl i ruszył zrobić jakieś śniadanie. To był ciepły poranek i lubił dźwięk fal opływających delikatnie spód klifu. Przypływ był wysoki. Później, kiedy zmalał, Chanyeol uznał, że zejdzie po stopniach zbudowanych w dół klifu i poleży na plaży. Cieszył się, że nie było tu Tiffany. Uznał, że dziś do niej nie zadzwoni. Nienawidziła plaży.

Nie mógł przestać myśleć o tym, co Baekhyun powiedział mu o sprzedaniu się. To jawnie był jakiś czuły punkt chłopaka. Jeśli jego dziewczyna chciała, żeby podjął pracę u jej ojca, to najwyraźniej nie zarabiał zbyt wiele ze swojej sztuki. I to oczywiście było problemem dla jego dziewczyny. Chanyeol zastanawiał się, czy Tiffany by z nim teraz była, gdyby nadal miał problemy z utrzymaniem się?

Chanyeol pamiętał dawne dni, tworzenie piosenek, spędzanie na nich tygodni i otrzymywanie marnych groszy, z żałosnym brakiem balansu między jego pracą, a wynagrodzeniem. Nagle poczuł wyrzuty sumienia. Baekhyun pracował ciężko nad swoim obrazem kwiatów wiśni i po prostu oddał go Chanyeolowi. Park nie mógł wyobrazić sobie oddania komuś piosenki za nim, zwłaszcza nie w dawnych dniach, gdzie były tygodnie, kiedy nie wiedział, jak zapłaci czynsz.

Złapał swój telefon i poszukał wizytówki, którą wczoraj podał mu Baekhyun. Wpisał dane kontaktowe Baekhyuna jako BBH Sztuka i uśmiechnął się. Teraz przynajmniej miał wymówkę, aby do niego napisać.

dziś 9:20

do: bbh sztuka

hej Baekhyun tu Chanyeol z kawiarni mam wrażenie że powinienem zapłacić ci za ten obraz


Przeciągnął się na krześle na patio i wziął łyka swojej kawy. Jego telefon zawibrował z odpowiedzią chwilę po tym, jak wysłał wiadomość.

dziś 9:23

od: bbh sztuka

hej Chanyeol z kawiarni nie zapłacisz mi za ten obraz to był prezent


dziś 9:24

do: bbh sztuka

cóż poszedłem tam wczoraj żeby ci podziękować i to ja skończyłem z prezentem. co mogę zrobić, żeby ci podziękować?


Trzepot-trzepot.

Chanyeol przewrócił oczami. Znowu się zaczęło. Dlaczego ta osoba? Dlaczego ten chłopak miał na niego taki wpływ? Nawet na dystans.

Jedna wiadomość od Baekhyuna wystarczyła, żeby wrócić jego serce do życia. Desperacko próbowało bić w jego klatce piersiowej. Motyle stawały się silniejsze. Jego serce wydawało się bardzo chcieć bić.

Baekhyun chował się pod swoją pościelą. Weekendy nie znaczyły dla niego nic poza tym, że Jessica by go drażniła i musiał znaleźć sposób, żeby unikać jej przez kolejne dwa dni. Wczoraj wysłała mu powtórzone wiadomości o 2 w nocy, chcąc, żeby przyszedł do jej mieszkania. Nie mógłby pomyśleć o niczym gorszym niż pijanej Jessice, próbującej położyć na nim swoje ręce i usta o drugiej w nocy w jej zimnym, niemal szpitalnym apartamencie. Musiał to skończyć. Wiedział to. Po prostu nie wiedział kiedy ani jak.

Jego telefon zawibrował i niemal go zignorował, jednak przewrócił się na bok, spojrzał na niego i uśmiechnął się.


dziś 9:20

od: nieznany numer

hej Baekhyun tu Chanyeol z kawiarni mam wrażenie że powinienem zapłacić ci za ten obraz  


Zapisał numer w telefonie i odpisał, mówiąc, że obraz to prezent. Nie chciał za niego pieniędzy. Zdobędzie przedłużenie czasu zapłaty czynszu i miał wystarczająco kubków z ramenem, aby przetrwać jakiś czas. Nie sprzedał się i jeśli chciał podarować komuś swój obraz, to to właśnie zamierzał zrobić.

Przewrócił się na bok i spojrzał w sufit. Chanyeol był tak nietypowym kolesiem. Nie mógł zrozumieć, co go tak do niego przyciągało, dlaczego nie mógł przestać o nim myśleć, dlaczego był zdecydowany pobiec za nim i dać mu obraz. Chanyeol był wszystkim, czym on sam nie był. Wysoki, silny i przystojny, fajny i spokojny, a poza mdleniem i atakami serca, miał życie pod kontrolą. Baekhyun zawsze czuł się mały, niezdarny, skrępowany i kobiecy. Chanyeol był taki męski. Baekhyun pomyślał o jego dużej dłoni ściskającej jego własną, małą i smukłą, i poczuł, jak gorąc opływa jego ciało. Co do cholery, Baek?, wyszeptał do siebie.

Jego telefon znów zawibrował. Przeczytał wiadomość i uśmiechnął się szeroko.


dziś 9:24

od: pcyatakserca

cóż poszedłem tam wczoraj żeby ci podziękować i to ja skończyłem z prezentem. co mogę zrobić, żeby ci podziękować? 


 Wiedział, czego chciał i od razu wysłał odpowiedź.


dziś 9:29

od: bbh sztuka

chcesz mi podziękować? możesz mnie zabrać na plażę!


Chanyeol musiał się zaśmiać, kiedy przeczytał odpowiedź. Zdecydowanie mieli więź. Bał się być w pobliżu Baekhyuna, nie wiedział jak zachowa się jego serce, czy będzie wszystko w porządku. Już teraz mógł poczuć, jak motyle wracają do życia.


trzepot-trzepot. trzepot-trzepot.

Musiał zaryzykować.


dziś 9:30

do: bbh sztuka

wyślij mi swój adres. odbiorę cię o 11.

hush [TŁUMACZENIE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz